Po zwycięstwie nad Litwą w inauguracyjnym meczu Rugby Europe Trophy, reprezentację Polski czeka teraz drugi, znacznie trudniejszy test. W najbliższą sobotę, 23 listopada br., drużyna prowadzona przez Kamila Bobryka i Tomasza Stępnia zmierzy się w Pradze z Czechami. Mecz na Stadionie Marketa zaplanowano na godzinę 20:15. Choć „Biało-Czerwoni” wystąpią w roli faworytów, przeciwnik z pewnością nie ułatwi im drogi do zwycięstwa.
Pierwszy mecz polskich rugbistów w Gdyni pokazał bez wątpienia wielkie zaangażowanie, chęć gry, a także pełne zrozumienie pomiędzy zawodnikami. Trochę za dużo było niedokładności, po których piłka wypadała do przodu – kilka razy tuż przed polem punktowym. Trener Kamil Bobryk obiecał, że będzie pracować z drużyną nad poprawieniem koncentracji. To właśnie z powodu jej braku pokonaliśmy Litwę „tylko” 40:13. Wynik pokaźny, ale mógł być jeszcze wyższy.
Rezultat z pewnością zbudował jednak zespół, który teraz może w pełni uwierzyć w system gry, jaki zaproponował nowy sztab szkoleniowy. Kamil Bobryk i Tomasz Stępień objęli kadrę narodową przed wakacjami i na czterech zgrupowaniach udało im się stworzyć coś więcej niż drużynę. Już po pierwszym, oficjalnym spotkaniu widać, że rugbiści chcą grać dla siebie, wspierają się i czerpią wielką radość ze wspólnej gry z orłem na piersi. Po zwycięstwie w sobotę gracze dostali dwa dni wolnego i od wtorku przygotowują się w Spale do kolejnego pojedynku.
- Mecz oceniamy bardzo pozytywnie, choć niestety straciliśmy z powodu kontuzji stawu skokowego Daniela Gdulę. Dodatkowo obowiązki zawodowe zatrzymały jednego zawodnika, a dwóch kolejnych nie mogło uczestniczyć w zgrupowaniu od początku. Grupa pozostaje jednak bardzo zmotywowana i widać to w ich zaangażowaniu na treningach - powiedział trener Kamil Bobryk.
- Warto też podkreślić, że dzięki selekcji, którą robiliśmy przez ostatnie pół roku, mamy kilku wartościowych zmienników, więc absencje nie powinny mieć wpływu na formę zespołu. Kilku z nich na pewno dostanie swoją szansę w sobotę, a będzie to zupełnie inny mecz. Również dlatego, że gramy na wyjeździe. Team-spirit w drużynie jest jednak fenomenalny i wierzymy, że zakończymy najbliższe starcie zwycięstwem - dodał drugi trener Tomasz Stępień.
Zgodnie z opinią, ale również w oparciu o tegoroczne wyniki, można śmiało powiedzieć, że Czesi będą bardziej wymagającym rywalem niż Litwini. Co prawda dość niespodziewanie ulegli Szwecji 16:22, ale z tego wyjazdowego meczu przywieźli defensywny punkt bonusowy. Następnie 49:26 pokonali Chorwację, która do rugbowych potęg co prawda nie należy, ale to spotkanie z pewnością pokazało ofensywny potencjał naszych południowych sąsiadów. Polski zespół jest tego świadomy, ale jednocześnie zmotywowany do walki.
- Czwartek jest dla nas ostatnim dniem treningów, gdzie głównie pracujemy już zespołowo nad stałymi fragmentami gry i zagrywkami. Wieczorem poznamy pierwszą piętnastkę. Jest fajna, sportowa rywalizacja wewnątrz zespołu, bo każdemu zależy żeby ta reprezentacja dobrze funkcjonowała. Wierzę, że staniemy na wysokości zadania i zagramy w sobotę dobre zawody - mówił kapitan zespołu Piotr Zeszutek.
W składzie Polski na ten mecz możemy spodziewać się zmian, bo na szansę gry liczy kilku doskonałych zawodników. Przeciwko Litwie nie zagrali chociażby łącznik młyna Jędrzej Nowicki, środkowy i obrońca Patryk Reksulak, czy filar Quentin Cieśliński. Nazwiska wyjściowej „piętnastki” oraz ośmiu zmienników poznamy oficjalnie w piątek około południa.
Sobotni mecz Polaków z Czechami będzie można obejrzeć po bezpłatnym zalogowaniu na stronie europejskiej federacji Rugby Europe (rugbyeurope.eu). Start o godzinie 20:15.
Biuro Prasowe PZR