19/05/2025

Top 14
W Top 14 24. kolejka spotkań (trzecia od końca) – i nie było meczu, w którym obaj rywale nie mieliby o co walczyć (no, w przypadku Tuluzy do zapewnienia awansu do półfinału wystarczyły wyniki wcześniejszych sobotnich spotkań). Było więc niezwykle ciekawie, a w większości spotkań różnica punktowa na koniec była mniejsza od 7 punktów.
- Stade Rochelais – Montpellier Hérault 47:18. Najwyższy wynik kolejki padł w meczu, którego stawka należała do najwyższych – uczestniczące w nim drużyny przed tym spotkaniem zajmowały szóste i siódme miejsce w tabeli i wciąż musiały walczyć o awans do play-off. Wygrali gospodarze, dla których to było czwarte zwycięstwo z rzędu, a cennym dodatkiem był ofensywny punkt bonusowy. Co prawda pierwsze przyłożenie w meczu zdobyli goście, a gdy La Rochelle wyszło na czoło, zdołali zmniejszyć stratę do 2 punktów po 20 minutach, ale to był koniec dobrych chwil Montpellier. Decydująca była końcówka pierwszej połowy, w której 13 punktów zdobyli gospodarze (8 z nich z kopów Antoine Hastoy, w tym z drop goala – w sumie zawodnik ten uzbierał aż 22 punkty w meczu). Po przerwie gospodarze jeszcze przewagę powiększyli i nawet karne przyłożenie i utrata jednego zawodnika na 10 minut przed końcem nie przeszkodziły im w zwycięstwie – przeciwnie, skończyli mecz kolejną siedmiopunktową akcją.
- Poza tym:
• Bordeaux-Bègles – Castres Olympique 34:29 (Bordeaux walczy o bezpośredni awans do półfinału, Castres – o awans do play-off w ogóle; gospodarze od początku przeważali na boisku, ale po kwadransie przegrywali 0:14 – jednak to oni zdobyli kolejne pięć przyłożeń, z czego cztery jeszcze w pierwszej połowie, a piąte tuż po przerwie; Castres w końcówce przebudziło się, zmniejszyło stratę, a nawet mogło wygrać – jednak wrzut z autu w ostatniej akcji, 10 m od celu, okazał się ich piątym przegranym w tym meczu);
• Aviron Bayonnais – RC Vannes 38:32 (Bajonna chciała zapewnić sobie mocno już prawdopodobny awans do play-off, natomiast Vannes wydobyć się z ostatniego miejsca tabeli; zdecydowanym faworytem byli Baskowie, niezwyciężeni na swoim boisku, ale Bretończycy napsuli im krwi – goście świetnie mecz zaczęli i tuż przed przerwą prowadzili nawet 13 punktami, potem jednak Bajonna przejęła kontrolę nad spotkaniem);
• ASM Clermont – USA Perpignan 31:13 (tu podobnie jak w poprzednim spotkaniu: Clermont marzy o awansie do play-off, a Perpignan walczy o utrzymanie; pewna wygrana ekipy spod znaku Michelina);
• Section Paloise – RC Toulonnais 25:21 (Pau ma nadzieję na awans do play-off, a Tulon na zagwarantowanie sobie miejsca w czołowej dwójce; długo tylko gospodarze punktowali i krótko po przerwie prowadzili 25:0; potem goście zabrali się do odrabiania strat, ale brakło im czterech oczek);
• Stade Français – Lyon OU 31:30 (paryżanie walczą o wydobycie się ze strefy spadkowej, a Lyon o awans do czołowej szóstki; choć goście po 20 minutach prowadzili 17:0, ostatecznie ulegli jednym punktem; w końcówce prawdziwy thriller i kilka zmian na prowadzeniu; na trzy minuty przed końcem po karnym to paryżanie wyszli na czoło, ale Léo Berdeu mógł jeszcze dać zwycięstwo swojej drużynie – trafił jednak z karnego w słupek);
• Stade Toulousain – Racing 92 35:37 (Tuluza była jedyną ekipą bez zmartwień, natomiast w szeregach Racingu wciąż tliła się nadzieja na awans do play-off – i ta nadzieja została powstrzymana, choć to mistrzowie Francji zdobyli w tym meczu więcej przyłożeń; kluczowy dla wygranej paryżan okazał się Nolann le Garrec, który zdobył w tym meczu 22 punkty, w tym przyłożenie, a z podstawki pomylił się tylko raz.
- Na dwie kolejki przed końcem wciąż niemal te same pytania, co były przed tym weekendem. Pewna awansu do półfinału jest Tuluza, o pozostałe miejsce rywalizują Bordeaux i Tulon, choć finaliści Champions Cup wypracowali w ten weekend 5 punktów przewagi nad rywalami. Teoretycznie myśleć o półfinale może jeszcze Bajonna, także już pewna udziału w fazie pucharowej. O pozostałe dwa miejsca w play-off walczy aż siedem drużyn – w tym momencie zajmują je La Rochelle i Castres, a wypchnięte zostało Montpellier. Na dole tabeli wciąż nierozstrzygnięta jest walka pomiędzy trzema drużynami o utrzymanie, choć sytuacja Vannes jest coraz trudniejsza.
- Zakończyła się runda zasadnicza na drugim poziomie rozgrywek, w Pro D2. Przed ostatnią kolejką niewiadoma była tylko jedna: kto zagra w barażu o utrzymanie – przedostatnie Aurillac wciąż miało szansę doścignąć Agen i Oyonnax. Nic jednak z tego nie wyszło – co prawda Aurillac zwyciężyło swój mecz, i to z bonusem (36:10 z pewnym awansu do play-off Montauban), ale wygrali także obaj rywale. Agen pokonało 45:13 Mont-de-Marsan (które nie grało już o nic), a Oyonnax ograło 47:31 Provence (które dla odmiany miało już zaklepane miejsce w ćwierćfinale).
Z czołowej szóstki przegrały zresztą nie tylko Montauban i Provence, ale także trzy kolejne drużyny. Jedynym zwycięzcą okazało się Grenoble, które dzięki temu na koniec sezonu wróciło na pierwsze miejsce tabeli – w ostatnim spotkaniu pokonało Nevers 51:42 (aż 12 przyłożeń obu ekip, 21 punktów z kopów Sama Daviesa). Natomiast pozostałe trzy drużyny z czołówki przegrywały na wyjazdach: liderujące przed tą kolejką Brive uległo Béziers 24:57 (tracąc aż 9 przyłożeń), trzecie Colomiers zostało pokonane przez Biarritz 27:35 (wygrana Basków, ale mają kłopoty pozaboiskowe), a piąte Soyaux-Angoulême przegrało 22:39 z Valence Romans (dla Angoulême to jednak i tak historyczny moment – ekipa z jednym z najmniejszych budżetów w lidze pierwszy raz weźmie udział w fazie play-off Pro D2). A poza tym skazana na degradację Nicea znowu wygrała (ale za to wygrywanie zabrała się zdecydowanie za późno) – tym razem z Dax, 36:19.
- Skład par ćwierćfinałowych: Provence – Angoulême (na zwycięzcę czeka Gremoble) oraz Colomiers – Montauban (wygrany zmierzy się potem z Brive).
- A o utrzymanie Aurillac zagra z Chambéry – najlepsza ekipa fazy zasadniczej Nationale przegrała w finale tych rozgrywek z Carcassonne, które w tej sytuacji po dwóch latach wraca na drugi poziom ligowy. Emocji nie brakowało – Carcassonne wygrało zaledwie 24:23 dzięki zdobytemu już po końcowej syrenie przyłożeniu z podwyższeniem. A warto zauważyć, że to przyłożenie było ostatnim w karierze zagraniem jego zdobywcy, Raphaëla Carbou.

United Rugby Championship
W URC odbyła się ostatnia kolejka fazy zasadniczej. Walka o trzy ostatnie miejsca w play-off toczyła się między pięcioma ekipami, z czego dwie zmierzyły się w bezpośrednim pojedynku, a trzy rywalizowały korespondencyjnie.
- Munster – Benetton Treviso 30:21. To bezpośrednie starcie odbyło się w Cork, gdzie Munster podejmował włoskiego Benettona. Przegrywający odpadał, wygrywający awansował, więc stawka była ogromna. Dobry początek zaliczyli gospodarze, ale dwa przyłożenia Rhino Smitha dały gościom prowadzenie do przerwy 14:10. Po przerwie jednak Munster pokazał się znakomicie – szybkie przyłożenie dało mu jednopunktowe prowadzenie, a potem chyba nastąpił kluczowy moment meczu: Benetton poniekąd na własne życzenie przegrał młyn na połowie rywali, a Irlandczycy wyprowadzili znakomitą, szybką akcję skrzydłem. Do tego Craig Casey zaliczył trudne podwyższenie, chwilę potem dorzucił karnego i było 25:14. Irlandczycy znakomicie rozegrali drugą połowę, wyśmienicie kopali i walczyli o piłki po tych kopach, odzyskując je bezpośrednio lub po zmuszeniu rywali do błędów. Co prawda Benetton jeszcze zmniejszył stratę, ale gdy Munster ponownie odskoczył zrobiło się z powrotem 9 punktów różnicy. Kilka minut przed końcem pudło Jacoba Umagi z dalekiego karnego przesądziło sprawę – nie udało się Włochom zmniejszyć dystansu do 6 oczek, a na dodatek to Irlandczycy kontrolowali ostatnie sekundy spotkania. Zwycięzcy martwią się jednak o zdrowie Jacka Crowley’a (w ostatnich minutach spotkania rolę łącznika ataku musiał awaryjnie przejąć Conor Murray).
- Poza tym:
• Stormers – Cardiff 34:24 (dwie czerwone kartki – Cardiff zostało w czternastkę po półgodzinie gry, a Stormers na ostatnie pół godziny; jeszcze przed końcem Cardiff przegrywało tylko 7 punktami, mogło liczyć na dwa bonusowe punkty, a nawet walczyć o remis – ale ostatnim akordem meczu był karny Sachy Feinberga-Mngomezulu, który pozostawił Walijczykom tylko jeden punkt bonusowy i odebrał szansę na awans);
• Edinburgh – Ulster 47:17 (Szkoci grali o awans, Irlandczycy byli już bez szans – i widać było, komu bardziej zależy; aż siedem przyłożeń gospodarzy, z czego trzy na swoje konto zapisał Darcy Graham, pominięty w powołaniach do składu British & Irish Lions);
• Bulls – Dragons (Dragons zagrali bez Dana Lydiate’a, którego karierę o mecz wcześniej niż planował przerwała kontuzja przed tygodniem w Kapsztadzie; Bulls przed meczem żegnali zmarłego Cornala Hendricksa; aż 9 przyłożeń gospodarzy – goście mieli dobry moment tylko na początku drugiej połowy, ale nawet dwa przyłożenia wtedy zdobyte niewiele im dały, tym bardziej, że w całym meczu ani razu nie trafili z podstawki);
• Lions – Ospreys 29:28 (Lions o krok od drugiej porażki na własnym boisku z walijską drużyną; dziewięć zmian na prowadzeniu, emocje do samego końca – tuż przed końcem meczu Ospreys mieli czteropunktową przewagę, ale w ostatniej akcji Lions zdobyli przyłożenie);
• Zebre Parma – Connacht 12:22 (w meczu bez specjalnego znaczenia porażka Zebre na własnym boisku);
• Sharks – Scarlets 12:3 (pierwszy w tym sezonie mecz URC bez ani jednego przyłożenia; obie drużyny już wcześniej były pewne awansu do play-off – Scarlets dowiedzieli się o tym po porażce Cardiff dzień wcześniej; obie ekipy postawiły na obronę i zmuszały rywali do błędów w ataku, czego efektem było niezbyt porywające widowisko; jego ozdobą były jedyne punkty Walijczyków zdobyte przez Sama Costelowa z drop goala z efektownym zwodem; Sharks mogą mieć problem w play-off z obsadą pozycji łącznika ataku – w tym meczu kontuzjowany zszedł z boiska Siya Masuku);
• Leinster – Glasgow Warriors 13:5 (mecz dwóch ekip z czołowej trójki ligowej tabeli; Leinster mimo składu będącego mieszanką gwiazd i młodzieży ostatecznie zwyciężył, ale losy meczu ważyły się prawie do samego końca; Szkotów cieszy powrót do gry Sione Tuipulotu, natomiast Irlandzyków martwi wieść o zdrowiu kontuzjowanego ostatnio Caleana Dorisa – sny o wyjeździe z British & Irish Lions uleciały, będzie pauzować kilka miesięcy).
- Szansę na awans w tej kolejce straciły ekipy Benettona i Cardiff, potwierdziły zaś kwalifikację do fazy pucharowej Munster, Edynburg i Scarlets. Skład ćwierćfinałów: Leinster – Scarlets, Bulls – Edynburg, Sharks – Munster I Glasgow Warriors – Stormers. Dwa pierwsze spotkania mają wyraźnych faworytów, dwa ostatnie zapowiadają się bardzo ciekawie.

Premiership
Do końca fazy zasadniczej pozostała jeszcze jedna kolejka – w ten weekend drużyny spotkały się przedostatni raz i walka o miejsca w play-off jeszcze się zaostrzyła.
- Sale Sharks – Bristol Bears 41:27. Starcie ekip z trzeciego i czwartego miejsca, wciąż niepewnych awansu do play-off przyniosło rozstrzygnięcie, które jeszcze doda smaczku ostatniej kolejce fazy zasadniczej – zwycięstwo zapewniłoby ekipie z Bristolu udział w półfinale, ale wygrała drużyna z Manchesteru i losy obu drużyn są wciąż niepewne. Pierwsze punkty w meczu zdobył z karnego George Ford – dał Sale prowadzenie, którego nie wypuściło już z rąk. Co prawda ilekroć zdobywało przyłożenie, goście odpowiadali tym samym, ale podczas gdy Ford nie mylił się z podstawki (7/7), Bears mieli kłopot z podwyższeniami i różnica punktowa rosła. Dwa przyłożenia w ostatnim kwadransie dały Sharks już 24 punkty przewagi, ale Bears walczyli do końca – zaliczyli w ostatnich 5 minutach dwa przyłożenia (znowu niepodwyższone), które co prawda losów meczu nie mogły odmienić, ale dały drużynie cenny ofensywny punkt bonusowy.
- Poza tym:
• Newcastle Falcons – Gloucester 12:26 (Falcons jako pierwsi zdobyli przyłożenie, ale potem w ciągu 10 minut stracili trzy, z czego dwa grając w osłabieniu – ostatnie nawet przy grze w trzynastkę; to w praktyce rozstrzygnęło mecz, a Gloucester w drugiej połowie dorzucił czwarte, bonusowe przyłożenie i zachował szansę na awans do play-off; to jego pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w lidze od kilku miesięcy);
• Northampton Saints – Saracens 28:24 (starcie dwóch ostatnich mistrzów i nieoczekiwane rozstrzygnięcie – wygrali grający już właściwie o pietruszkę Saints; Saracens na 20 minut przed końcem prowadzili 24:7, ale Saints zanotowali morderczy finisz, decydujące przyłożenie zdobywając w ostatniej akcji meczu; zresztą – przyłożenie kontrowersyjne, bo wielu kibiców nie zgadza się z decyzją sędziego, który nie odgwizdał przodu przy wcześniejszym podaniu; dla Saints to ważna wygrana dla morale przed przyszłotygodniowym finałem Champions Cup, okupiona jednak kilkoma kontuzjami; dla Saracens to poważny cios w walce o play-off);
• Bath – Leicester Tigers 43:15 (mecz na szczycie ligowej tabeli, ale wyjątkowo jednostronny – Bath zdobyło siedem przyłożeń, tracąc zaledwie dwa; Tigers dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ostatni raz tuż przed przerwą po przyłożeniu Adama Radwana, ale od tamtego momentu już tylko punkty tracili);
• Harlequins – Exeter Chiefs 24:22 (zacięty mecz, w którym kluczową rolę odegrał Marcus Smith – zdobył ostatnie przyłożenie swojej drużyny i dorzucił do tego cztery kopy, w tym decydującego karnego, zbierając w sumie 14 punktów; tym meczem z publicznością na Stoop żegnał się Danny Care).
- Ostatnia kolejka zapowiada się ciekawie, bo wciąż niepewne jest obsadzenie trzech miejsc w fazie play-off (tylko Bath na 100% tam się znajdzie), a rywalizuje o nie pięć drużyn: Leicester Tigers (które jednak gra na koniec z Newcastle, więc zapewne drugie miejsce obroni), Sale Sharks, Bristol Bears, Gloucester i Saracens. Co ciekawe, pojedynek będzie wyłącznie korespondencyjny – każda z tych drużyn gra z rywalem spoza tej stawki.
- W Championship rozegrano dwudziestą kolejkę spotkań. Wygrywali faworyci, w tym Coventry, które wreszcie przełamało serię porażek. Wyniki: Cornish Pirates – Ampthill 38:33, Caldy – Ealing Trailfinders 7:34, Cambridge – Bedford Blues 15:75, Chinnor – London Scottish 19:24, Coventry – Nottingham 67:5, Hartpury University – Doncaster Knights 35:41. Na czele tabeli Trailfinders z 14 punktami przewagi nad Blues, którzy z kolei wyprzedzają o 9 Knihgts, Pirates i Hartpury. Ealing jest już pewne mistrzostwa w lidze (które jednak niczego mu nie da, bo prawa do walki o awans odmówiono mu z powodów organizacyjnych), a Bedford jest bardzo bliskie wicemistrzostwa.

Super Rugby Pacific
Powoli rozstrzygają się losy sezonu w Super Rugby Pacific – właśnie rozegrano czternastą kolejkę spotkań, a pozostały już do końca fazy zasadniczej tylko dwie (a dla kilku drużyn – już tylko po jednym spotkaniu).
- Waratahs – Crusaders 33:48. Waratahs przegrali swoje spotkanie ostatniej szansy – choć większość sezonu byli na miejscach premiowanych awansem do play-off, w ostatnich tygodniach z szóstki wypadli, a tą porażką (czwartą z rzędu) pogrzebali nadzieje na zagranie w decydujących meczach sezonu. Wyszli na boisko bez kontuzjowanego przed tygodniem Josepha-Aukuso Sua’ali’iego, który złamał szczękę i pod znakiem zapytania stanął nawet jego udział w lipcowej serii przeciwko British & Irish Lions. Ekipa z Nowej Zelandii już po kwadransie prowadziła 19:0, a do przerwy już 31:7 i choć gospodarze kilkakrotnie zmniejszali straty, goście zawsze odskakiwali, a ich zwycięstwo w zasadzie nigdy nie było zagrożone. Australijczycy cieszą się jednak z kolejnego dobrego występu w barwach nowozelandzkiej franczyzy Jamesa O’Connora, który wobec kontuzji etatowych kadrowiczów staje się coraz mocniejszym kandydatem do powołania na lipcowe testy. A Sevu Reece zdobywając swoje 65. przyłożenie w Super Rugby wyrównał dotychczasowe najlepsze osiągnięcie TJ Perenary.
- Poza tym:
• Hurricanes – Highlanders 24:20 (Canes zagrali bez swojego najskuteczniejszego zawodnika, Kiniego Naholo, którego sezon skończyła przedwcześnie kontuzja, ale mimo to wygrali – kluczowy okazał się Cam Roigard, który zdobył dwa przyłożenia, w tym decydujące o zwycięstwie w doliczonym czasie gry);
• Fijian Drua – Western Force 38:7 (Fidżyjczycy nie mieli już szans na awans, a tym sukcesem pozbawili ich także Australijczyków z Perth; zaczęło się od 0:7, ale potem gospodarze, żegnający się tym meczem z własną publicznością w tym sezonie, zdobyli kolejne 38 punktów);
• Moana Pasifika – Blues 27:21 (jakże ważny mecz dla losów awansu do play-off zakończył się pierwszym w historii zwycięstwem Moany nad Blues; wyspiarze przegrywali do przerwy, ale przyłożenia skrzydłowego Kyrena Taumoefolau, który zaliczył hat-tricka, i kopy Patricka Pellegriniego wyprowadziły ich na stosunkowo bezpieczne prowadzenie; stratę Nowozelandczyków krótko przed zmniejszył Hoskins Sotutu, ale pozostałe 6 punktów okazało się nie do odrobienia);
• Brumbies – Reds 24:14 (wygrana Brumbies dała im awans na pierwsze miejsce w lidze, ale jej kosztem jest kontuzja kapitana drużyny, Allana Ala’alatoi; w końcówce Reds byli niezwykle blisko zmniejszenia straty i zdobycia punktu bonusowego).
- Na czele tabeli nieoczekiwany widok – australijska drużyna. Jednak Brumbies pozostał już tylko jeden mecz do rozegrania, podczas gdy Chiefs i Crusaders mają po dwa, więc to jeszcze może się zmienić. Wszystkie te drużyny są pewne awansu do play-off, a o pozostałe trzy miejsca walczą Reds, Hurricanes, Moana Pasifika i Blues (szanse Waratahs czy Highlanders należą już do gatunku matematycznych). Z tej czwórki najtrudniejszą sytuację mają Blues – spadli na siódme miejsce i choć mają tyle samo punktów co szósta Moana, to jak jedyni z tej czwórki zagrają już tylko jedno spotkanie.
- A już na dwie kolejki przed końcem poznaliśmy najlepszego gracza tego sezonu (to wynik formuły tej rywalizacji, w której zbiera się punkty po każdej kolejce). Został nim Ardie Savea, podpora zespołu Moana Pasifika, kuszony obecnie milionowymi kontraktami zamorskimi.

Japan Rugby League One
- W Japan Rugby League One rozegrano mecze ćwierćfinałowe. W pierwszym z nich czwarta w sezonie zasadniczym drużyna Shizuoka BlueRevs uległa niżej notowanym Kobe Steelers 20:35. Stalowcy dominowali w młynach i wykorzystywali braki dyscypliny rywali, a w półfinale zagrają z broniącymi tytułu Brave Lupus Tokyo. W drugim ćwierćfinale wygrali gospodarze – Spears Funabashi Tokyo-Bay pogrzebali nadzieje Tokyo Sungoliath na powrót po latach na najwyższy stopień podium i wygrali 20:15. Tu do przerwy było zaledwie 3:0, potem akcja Kotaro Matsushimy i Cheslina Kolbego dała prowadzenie gościom, po chwili odpowiedział piękną akcją Kogi Nezuki, potem Sungoliath znowu prowadził po przyłożeniu Sama Cane’a, ale ostatecznie Spears przeważyli. W Sungoliath żałują na pewno dwóch zmarnowanych karnych Kolbego w decydujących fragmentach spotkania.
Swoją drogą, potwierdziły się plotki o zmianach w lidze – ogłoszono oficjalnie, że od sezonu 2026/27 kluby w rozgrywkach ligowych będą musiały mieć na boisku minimum ośmiu graczy wychowanych w Japonii. Wyjątki dla graczy, którzy nie wychowali się w kraju, ale uzyskali prawo do jego reprezentowania, będą dotyczyły wyłącznie zawodników z minimum 30 występami w kadrze na koncie. Obecnie warunkiem jest wystawienie minimum 11 graczy uprawnionych do gry w reprezentacji Japonii, która to grupa obejmuje całkiem spore grono zawodników innego pochodzenia.
- Japończycy zapowiedzieli też organizację nowego turnieju klubowego we wrześniu i październiku, w którym wspólnie rywalizować będą drużyny ze wszystkich trzech poziomów ligowych, podzielone na bazie terytorialnej. Meczów ma być niewiele, każda drużyna ma rozegrać po dwa spotkania, a celem rywalizacji ma być ogrywanie młodzieży.

Super Rugbi Cymru
- Pierwszym mistrzem walijskiej ligi Super Rugbi Cymru została drużyna Newport, która w finale rozgrywek pokonała Ebbw Vale 27:18. Dla zwycięzców to powrót na walijski tron po ponad 20 latach (w Premiership wygrali tylko raz, w 2004).

Serie A Elite
- We włoskiej lidze Serie A Elite rozegrano rewanżowe mecze półfinałowe. W finale zabraknie broniącej tytułu drużyny Petrarca Padwa (stałego uczestnika finałów w ostatnich czterech sezonach), która odpadła z rywalizacji mimo wygranej przed tygodniem – Rovigo zniwelowało pięciopunktową stratę z pierwszego spotkania zwyciężając 25:16. Losy awansu ważyły się bardzo długo, tuż przed przerwą Petrarca prowadziła, jeszcze na 20 minut przed końcem na boisku był remis, a potem Rovigo mimo osłabienia po żółtej kartce wykorzystało dwa rzuty karne, dające mu minimalną przewagę w dwumeczu. Nie straciło już jej, ale przypieczętowało na koniec wygraną drop goalem. W drugim spotkaniu Viadana po raz drugi pokonała Emilię, tym razem 28:19.

Major League Rugby
- W Major League Rugby tydzień zaczął się od nieoczekiwanego wyniku w starciu dwóch drużyn z konferencji zachodniej – lider, Utah Warriors, przegrał 24:28 z zajmującymi ostatnie miejsce Seattle Seawolves (ekipa ze Seattle rozstrzygnęła mecz przyłożeniem w 80. minucie, podtrzymując nadzieję na awans do play-off). Obie ekipy kontynuowały passę w weekend: Seattle Seawolves pokonali 29:25 dzięki przyłożeniu na koniec meczu San Diego Legion i wskoczyło do czołowej czwórki kosztem RFC Los Angeles, natomiast ekipa z Utah zaliczyła kolejną porażkę, tym razem w pojedynku na szczycie konferencji przeciwko Houston SaberCats – uległa 19:40, tracąc prowadzenie w tabeli. Na wschodzie też trwa walka o awans między pięcioma drużynami. Dwa kroki bliżej kwalifikacji zrobiła ekipa Old Glory DC, która w środę pokonała 27:14 NOLA Gold, a w niedzielę Anthem RC 41:19. Bardzo cenną wygraną w weekend odnieśli też Miami Sharks, którzy pokonali 30:19 jej lidera, New England Free Jacks.
- A przy okazji RFC Los Angeles poinformowało, że w gronie udziałowców klubu znalazł się Antoine Dupont. Cóż, warto wspomnieć, że podobno toczą się rozmowy o poszerzeniu Super Rugby o drużynę z zachodniego wybrzeża USA…

Super Rugby Americas
- W Super Rugby Americas już we wtorek Peñarol pokonał najsłabszych w lidze Cobras – było 57:23. W weekend szansa na awans do play-off oddaliła się od beniaminka – Tarucas ulegli w argentyńskich derbach Dogos 29:43. Krok w przeciwnym kierunku zrobili natomiast Yacare, którzy pokonali 33:18 Cobras. To i tak był chyba najlepszy mecz Brazylijczyków w tym sezonie, pod koniec pierwszej połowy nawet prowadzili. Pampas i Dogos są pewni udziału w półfinałach, Peñarol w zasadzie też, a o pozostałe miejsce walczą Yacare, Selknam i Tarucac. Paragwajczycy mają 5 punktów przewagi nad rywalami, ale Selknam ma jeden mecz więcej do rozegrania.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk
11 43
Energa Ogniwo Sopot
Edach Budowlani Lublin
25 39
RzKS Juvenia Kraków
Life Style Catering RC Arka Gdynia
5 52
Awenta Pogoń Siedlce
KS Budowlani WizjaMed Łódź
7 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 15 71
2 ORLEN Orkan Sochaczew 15 64
3 Energa Ogniwo Sopot 15 58
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 15 42
5 RzKS Juvenia Kraków 15 32
6 KS Budowlani WizjaMed Łódź 15 25
7 Edach Budowlani Lublin 16 23
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 15 14
9 Budmex Rugby Białystok 15 1
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.