09/09/2023

Trzecia co do wielkości impreza sportowa globu rozpoczęła się od efektownej, ale wysmakowanej ceremonii otwarcia i historycznej wiktorii gospodarzy. Puchar Świata w rugby zainaugurowało starcie tytanów: Francji i Nowej Zelandii, które stworzyły fenomenalne widowisko przy ogromnym udziale żywiołowo reagujących, niemal 80 000 widzów.

Tegoroczny, dziesiąty Puchar Świata był zapowiadany jako wyjątkowe wydarzenie. Nie tylko ze względu na fakt, że gospodarze - Francuzi - kochają rugby niemal tak samo jak piłkę nożną, ale również ze względu na liczbę widzów przed telewizorami, zasięgi treści związanych z turniejem w mediach społecznościowych, czy szacowaną na 600 000 liczbę kibiców przyjezdnych.

Ceremonia otwarcia była bez dwóch zdań obietnicą wspaniałego i wyjątkowego turnieju. Francuzi postawili na pokazanie… piękna swojej wsi. Od początku stadion rozbrzmiewał pianiem koguta - symbolu narodowego, ale również meczeniem owiec, czy pogdakiwaniem kur. Na płycie boiska rozstawiły sie stragany z tym co dla kraju nad Sekwaną najbardziej charakterystyczne: z serami, winem i bagietkami. Cały plac wypełnił się ludźmi, którzy inscenizowali społeczne życie targowisk, z plotkami, zalotami i bójkami. Nie mogło zabraknąć akcentów cyrkowych i akrobatycznych, a kiedy młoda wokalistka zaczęła śpiewać z charakterystyczną chrypką do akompaniamentu akordeonu, a pary ruszyły w zgodny taniec, chyba każdy na stadionie poczuł za co można pokochać Francję.

Kluczowym momentem ceremonii było podniesienie ażurowej Wieży Eiffle’a, której szczyt zamienił się w Puchar Webba Ellisa. Pomysłowy zabieg pokazał jak ze smakiem i bez angażowania rozbuchanych środków zrobić wrażenie i stworzyć efektowne widowisko. Wisienką na torcie był moment, w którym piekarz, goniący wspólnie z całą społecznością targu swoją czapkę latającą ponad nimi, sam uniósł się w powietrze i poszybował w kierunku czubka wieży.

Najpiękniejsze sceny oglądaliśmy jednak po zakończeniu głównego widowiska, kiedy jego aktorzy z dziecięcą, nieokiełznaną radością poszli tańczyć przy trybunach, wykonywali przeróżne ewolucje, nosili się nawzajem na rękach, a publika reagowała entuzjastycznie i równie żywiołowo. Francuzi pokazali, że kochają szaloną zabawę, zakropioną nutą bohemy i nieskrępowanej fantazji. I takie mają być te mistrzostwa!

Kiedy przewodniczący World Rugby, sir Bill Beaumont zaczął swoje przemówienie, musiał… poczekać, aż 78 690 gardeł skończy śpiewać Marsyliankę. Prezydent Emanuel Macron, początkowo wygwizdany, zdołał „kupić” tłum gloryfikując francuską gościnność i efektowny styl gry reprezentacji. Oczywiście nie mogło też zabraknąć fajerwerków - tych w dosłownym rozumieniu oraz w postaci przelotu sześciu myśliwców, które zostawiły za sobą trójkolorowy dym.

Po oficjalnym otwarciu turnieju, w niespełna 10 minut, płyta boiska została przygotowana do rozgrzewki. To pokazuje jak przemyślana pod każdym względem została ceremonia. Jak wykorzystano lekkie konstrukcje i materiały tekstylne, by zrobić „show”, a z drugiej strony nie naruszyć murawy, na której już 45 minut później wybiegły dwie drużyny aspirujące do tytułu mistrzowskiego.

Wszyscy liczyli, że przy takiej frekwencji na trybunach, Marsylianka oszołomi rywali i cały świat. Niestety, trema zjadła solistkę i chór. Nie bez znaczenia był też z pewnością ogłuszający śpiew tłumu, który nadał hymnowi swoje tempo. Dość powiedzieć, że pieśń rozjechała się zupełnie, a to co rozbrzmiało nad Stade De France Marsyliankę przypominało tylko w ostatnich taktach.

Niezatarte wrażenie pozostawiła natomiast Haka i wydawało się, że All Blacks zaczęli mecz na jej skrzydłach, zdobywając pierwsze przyłożenie już w drugiej minucie. Trójkolorowi w pierwszej połowie wydawali się przytłoczeni presją i spięci. Potwierdził to potem podczas konferencji prasowej Antoine Dupont: - Brakowało nam rozluźnienia. Pod presją zaczęliśmy grać asekuracyjnie, nie wykorzystując w pełni swojego potencjału w ataku. Ważne, że w drugiej połowie zmiennicy wprowadzili odświeżenie, a my zaczęliśmy cieszyć się grą - podsumował. Scenariusz meczu rzeczywiście ułożył się pod gospodarzy. Do przerwy prowadzili 9:8 dzięki skuteczności z podstawki Thomasa Ramosa. I choć All Blacks grali piękniej i efektowniej, nie zdołali ustrzec się błędów. Oddawali karne, zbyt często przegrywali batalię w przegrupowaniach, a także w młynach dyktowanych. Tymczasem Francuzi w całym meczu popełnili zaledwie cztery przewinienia, których konsekwencją był karny.

-Jest kilka punktów, które musisz odhaczyć, jeśli chcesz wygrać mecz. Jednym z nich jest dyscyplina i choć trochę brakowało nam jej w pierwszej połowie, w drugiej pozwoliła nam wygrać - podsumował szkoleniowiec Francji Fabien Galthie.

W drugiej połowie rzeczywiście Francuzi jeszcze skuteczniej realizowali taktykę trzymania rywali z dała od własnego pola punktowego. Co prawda znów, na samym początku drugiej połowy stracili przyłożenie, ale potem punktowali już tylko oni. - Warunki do gry były trudne. Było gorąco, duszno i parno. Piłka była śliska i dlatego All Blacks tak często wypadała do przodu przy próbach szybkiej, penetracyjnej gry. My chyba potrzebowaliśmy więcej czasu żeby się zaadaptować do tych warunków, ale w końcowym rozrachunku zrobiliśmy to lepiej - powiedział Antoine Dupont.

Kiedy Damian Penaud zdobył pierwsze przyłożenie dla Francji stadion oszalał. Już wcześniej mocno dawał o sobie znać. Spontanicznie śpiewał Marsyliankę, zgodnie podskakiwał i wybuchał dzikim wrzaskiem, gdy nie zgadzał się z decyzją sędziego. - To niesamowite grać przy takich kibicach. Oczywiście byli wielkim wsparciem dla swojego zespołu, ale zyskuje na tym całe rugby. Muszę jednak przyznać, że momentami było tak głośno, że nie słyszeliśmy komend, które w młynach podawał nam sędzia - relacjonował kapitan Nowozelandczyków Ardie Savea.

Końcówka meczu była festiwalem błędów podenerwowanych Kiwi i pokazem skutecznej i mądrej gry Francuzów, którzy z wyrachowaniem punktowali każde potknięcie rywali, wbijając przysłowiowy gwóźdź do trumny przyłożeniem w ostatnich minutach spotkania. Zwycięstwo 27:13 było zwycięstwem historycznym, bo oto gospodarze turnieju pokonali All Blacks jako pierwsza drużyna w fazie grupowej Pucharu Świata. To nie zdarzyło się nigdy dotąd.

-Statystyki to statystyki. Każdy lubi liczby, ale dla nas w kontekście walki o Puchar Świata niewiele to zmienia. Nasz cel to wyjść z grupy i walczyć w kolejnych fazach. Oczywiście Francuzi byli dziś lepsi i nas „wycisnęli”. Nałożyli na nas presję i dobrze prowadzili grę terytorialną, ale my również poprawiliśmy się w stosunku do poprzedniego meczu. Jesteśmy oczywiście rozczarowani, ale teraz chcemy się poprawić i nie możemy doczekać się pozostałych trzech meczów fazy grupowej - podsumował trener All Blacks Ian Foster.

-Myślę, że wszystkim zawodnikom dobrze zrobi, jeśli każdy z nich przeżyje dziś ból tej porażki. Ale od jutra będziemy już razem. Znamy swój cel i będziemy się wspierać w jego realizacji. Oczywiście to trudne kiedy dzień przed meczem tracisz kapitana, ale każdy zna swoje zadania, więc bez względu na to pracujemy na boisku najlepiej jak potrafimy - powiedział Savea, odnosząc się do kontuzji, którą podczas ostatniego treningu przedmeczowego (captain’s run) odniósł Sam Cane.

Mecz otwarcia na Stade de France, choć momentami przypominał rugbowe szachy, lub jak zauważyli bardziej złośliwi rugbowy ping-pong, był mimo wszystko prawdziwym widowiskiem godnym otwarcia wielkiego turnieju. Być może te dwie drużyny, podobnie jak w 2011, spotkają się ponownie w wielkim finale, ale do tego czasu czeka nas jeszcze 46 emocjonujących starć najlepszych z najlepszych!

Z Paryża
Kajetan Cyganik

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 12 28
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 12 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.