Top 14 - Francja
- Na starcie trzeciej kolejki Top 14 mieliśmy pojedynek beniaminka z obrońcą tytułu mistrzowskiego – Oyonnax grało z Tuluzą. Wbrew pozorom gospodarze nie byli skazywany na pożarcie po dobrym początku sezonu i wobec dużego osłabienia gości brakiem reprezentantów kraju. Ostatecznie Tuluza zwyciężyła 27:21. Mistrzowie wypracowali przewagę, która po przerwie sięgnęła 18 punktów. Potem Oyonnax odrabiało straty i mocno zmniejszyło dystans, było jednak już ciut za późno. Ostatnie przyłożenie gospodarze zdobyli w ostatniej akcji i bliscy byli defensywnego punktu bonusowego – już po syrenie mogło zabrakło skutecznego podwyższenia. Ciekawostka: w pierwszej połowie boczni biegali z chorągiewkami z herbami obu rywalizujących na boisku klubów (z konieczności, wobec braku właściwego sprzętu).
- Niezwykle zacięty był mecz Clermont z La Rochelle. Punktów padło tu niewiele, ale za każdym razem, gdy były zdobywane, zmieniała się drużyna na prowadzeniu. Zaczął punktowanie już po dwóch minutach gry reprezentujący gospodarzy Fidżyjczyk Peceli Yato, a jego drużyna dzięki karnemu z ostatniej akcji prowadziła po pierwszej połowie 8:7. W drugiej połowie ekipy wymieniły się karnymi i było 11:10. Na minutę przed końcem atakujący roszelczycy stracili piłkę na linii 22 m rywali. Cudem ją odzyskali po aucie Clermont wykonywanym równo z syreną końcową, ale nie zdołali wyprowadzić akcji, która przechyliłaby szalę na ich korzyść. Wynik 11:10 dla Clermont utrzymał się do końcowego gwizdka.
- W ostatnim meczu kolejki Bordeaux odniosło drugie zwycięstwo w sezonie, w pokonanym polu pozostawiając Tulon. Co prawda to goście zdobyli pierwsze punkty w meczu, ale potem gospodarze powiększali swój dorobek (głównie z karnych Mateo Garcii) dochodząc do stanu 16:3 w 55. minucie. Co prawda tulończycy potem dwukrotnie zmniejszali straty, ale kolejne kopy Garcii (w sumie 17 punktów) pozwalały gospodarzom za każdym razem znowu odskakiwać. Ostatecznie Bordeaux wygrało 22:17.
Poza tym (w tym kilka nadspodziewanie wysokich wyników):
• Stade Français, jedyna dotąd niepokonana drużyna, taką pozostała – wygrała z Montpellier 24:9 (mimo, że w pierwszej połowie to goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, a w drugiej połowie paryżanie przez chwilę zostali na boisku w trzynastkę po żółtych kartkach);
• Castres pokonało Bajonnę 37:0 (Baskowie w domu i na wyjeździe wydają się być kompletnie różnymi drużynami; jedno z przyłożeń dla Castres zdobył Fidżyjczyk Leone Nakarawa);
• Pau zaskakująco rozgromiło Lyon 40:10 (do przerwy było 10:10, po przerwie Pau wyszło na prowadzenie w dużej mierze dzięki Joe’mu Simmondsowi, a w końcówce, gdy Lyon został w trzynastkę po dwóch żółtych kartkach, gospodarze dobili gości dwoma przyłożeniami; Simmonds zdobył w sumie 20 punktów);
• Racing 92 zgotował jeszcze większy pogrom ekipie z Perpignan – było 59:10 (a zwycięzcy zdobyli aż 9 przyłożeń).
- Jedyną niepokonaną drużyną jest lider, Stade Français, natomiast czerwona latarnia, Perpignan, jest jedyną ekipą z kompletem porażek. Nieoczekiwanie wysoko są w tabeli Castres i Pau. Jednak póki co absolutnie wszystko jest możliwe. A na razie przed drużynami Top 14 miesiąc przerwy.
Pro D2 - Francja
- W Pro D2 wciąż na czele niepokonana drużyna Provence. W tym tygodniu swoją passę podtrzymała po niesamowitym meczu – po półgodzinie gry przegrywała z Nevers już 6:24, a zwyciężyła ostatecznie 37:34. Niepokonane jest także bretońskie Vannes – zachowało drugie miejsce wygrywając z Aurillac 19:9 (pomimo czerwonej kartki już w 5. minucie meczu). Zwracają uwagę m.in. pierwsza wygrana beniaminka z Dax (28:23 z Grenoble), druga wygrana Valence Romance (26:22 z Colomiers i w efekcie czwarte miejsce w tabeli), odbicie po ubiegłotygodniowym pogromie Biarritz (23:18 z Angoulême), czy druga już porażka spadkowicza z Top 14, Brive (tym razem z Montauban, 28:34). Na koniec kolejki grały ze sobą dwie ekipy z dołu tabeli, ale z wielkimi ambicjami – Agen pokonało Mont-de-Marsan 20:17, a przegrana ekipa pozostaje jedyną w lidze z kompletem porażek. Warto też zwrócić uwagę, że największa różnica punktowa w tej kolejce wyniosła 10 punktów – w aż sześciu spośród ośmiu spotkań przegrywający zgarnęli bonusy defensywne, przyznawane we Francji za porażkę najwyżej pięcioma oczkami.
NPC - Nowa Zelandia
- Jak zwykle tydzień w nowozelandzkiej NPC zaczął się wcześniej – już w środę doszło do ogromnej niespodzianki w meczu Auckland z Manawatū, przegranym przez gospodarzy 31:33 (mimo 14-punktowego prowadzenia i po przyłożeniu straconym w ostatniej akcji spotkania). W swoim seniorskim debiucie błysnął młody fidżyjski skrzydłowy Waqa Nalaga. Co prawda obie ekipy mocno rezerwowe, ale dla Manawatū (które w poprzednim sezonie przegrało wszystkie mecze) to pierwsza wygrana nad Auckland od 42 lat. Szkoda tylko, że Eden Park był niemal pusty. Niespodziankę sprawił też Northland, który pokonał Hawke’s Bay i to aż 44:21. W bardzo ciekawym meczu zmierzyły się dwie ekipy z czołówki, Canterbury i Taranaki – gospodarze wygrali 29:28, ale blisko było odmiennego rezultatu (chociażby gdyby weszło podwyższenie po ostatnim podwyższeniu gości, które zdobył Stephen Perofeta). Na czele ligowej tabeli nadal z kompletem zwycięstw Wellington, który pokonał Counties Manukau 56:25. Za jego plecami Taranaki, a następnie z identyczną liczbą punktów dwie potęgi, Canterbury i Auckland. W rozgrywkach błyszczą nowozelandzkie gwiazdy pominięte w powołaniach na Puchar Świata – w ostatni weekend na ustach znawców był Ethan Blackadder, który był kluczowym zawodnikiem dla wygranej Tasman nad Manawatū.
Liga Națională de Rugby - Rumunia
W rumuńskiej Liga Națională de Rugby sensacja – jedna z czterech czołowych ekip, Steaua Bukareszt, grała z Konstancą, gdzie marzą o odbudowie znaczącego ośrodka rugby i robią to chyba w bardzo sensowny sposób. W meczu padł remis 29:29, który jest wielką niespodzianką nawet biorąc pod uwagę nieobecność powołanych do kadry narodowej graczy Steauy. Inne czołowe ekipy nie miały takich problemów: Știința Baia Mare rozgromiła Bârlad 90:5, natomiast pozostałe dwie nawet nie wybiegły na boisko z powodu odwołania przyjazdów przez rywali (czyżby to efekt dysproporcji poziomów w dziwnie skonstruowanym drugim etapie grupowym ligi rumuńskiej?).
Rozgrywki stanowe - Australia
- W Australii zakończono kolejne rozgrywki stanowe – tym razem Premier Grade w Australii Zachodniej. I tutaj także, jak w kilku innych stanach, mieliśmy zwycięzcę, który sięgnął po mistrzostwo po wielu latach przerwy – w tym przypadku jednak wyjątkowo długiej, bo aż 32-letniej. Palmyra wygrała finał 27:25 dzięki przyłożeniu z podwyższeniem zdobytemu na sam koniec meczu. Pokonała drużynę obrońców tytułu, Wests Scarborough.
Premiership - Walia
- Ruszyła walijska Premiership. Obrońcy mistrzowskiego tytułu, Llandovery, zaczęli rywalizację od wygranej 54:31 nad Carmarthen (padło aż 12 przyłożeń). Wpadkę na początek zaliczyli wicemistrzowie, Cardiff, którzy zremisowali 19:19 z Pontypridd.
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]