By zaimponować pracownicy poznańskiego Ratusza, postanowił ufundować nowe koziołki. Zakończyło się to podwójnym sukcesem - zdobył serce ukochanej, która została jego żoną, a symbol miasta od 30 lat cieszy mieszkańców i turystów. W wieku 84 lat zmarł Marian Marcinkowski. Poznańskie koziołki po raz pierwszy w historii zostały przybrane na czarno.
Autor: Filip Czekała Źródło: TVN24 Poznań
W latach 80. XX wieku symbol Poznania - koziołki z ratuszowej wieży był w opłakanym stanie.
- W pewnym momencie było już z nimi tak źle, że prawie codziennie musiałem być na wieży i coś w nich reperować - mówił mi w książce "Historie warte Poznania" Piotr Mikołajczak, zegarmistrz z ulicy Roosevelta w Poznaniu, który przez lata opiekował się koziołkami.
Niesforne koziołki
Te regularnie odmawiały posłuszeństwa. Najczęściej blokowały się tuż po pokazie. - Kończyły trykanie i zamiast się złożyć, to tak jak stały, zaczynało je wciągać. A przekładnie były takie, że mogły samochód podnieść! Silniki więc wciągały je siłą, w efekcie czego wszystko się wyrywało. Co chwilę trzeba było coś spawać i na nowo montować - opowiadał Mikołajczak.
Przeczytaj cały tekst [kliknij]