Top 14 - Francja
- Jeszcze przed Pucharem Świata ruszył nowy sezon najlepszej podobno ligi świata (choć przez najbliższe parę miesięcy pozbawionej kilkudziesięciu znakomitych graczy), czyli francuskiej Top 14. W meczu otwarcia potknięcie zaliczyli obrońcy tytułu z Tuluzy – grali z Bajonną i baskijska drużyna, która na własnym stadionie potrafi pokonać każdego (w ubiegłym sezonie odniosła komplet domowych zwycięstw), wygrała 26:7. Pierwsze punkty w lidze w tym sezonie co prawda zdobyli mistrzowie kraju, ale potem punktowali już tylko gospodarze, a ważnym punktem ich drużyny był Camille Lopez, który zaliczył 16 punktów z kopów (w tym dwa drop goale – jeden z odległości 40 m).
- W innym bardzo ciekawie zapowiadającym się spotkaniu (aczkolwiek obie drużyny też mocno osłabione z powodu Pucharu Świata) Racing 92 pokonał Bordeaux 23:18. Wydawało się, że o przebiegu meczu zadecyduje czerwona kartka dla jednego z paryżan pokazana już po trzech minutach gry, ale mimo to gospodarze przeważali wyraźnie i w posiadaniu piłki, i w posiadaniu terytorium. Zaszalał Nolann Le Garrec, który zaliczył pierwsze przyłożenie w meczu, a łącznie zdobył 18 punktów (jego skuteczne kopy z karnych pod koniec pierwszej i na początku drugiej połowy dały jego drużynie 12-punktową przewagę, którą utrzymała do końca).
- Zwracał uwagę mecz Lyonu z Tulonem – w barwach gości debiuty zaliczyły gwiazdy światowego rugby, Alun Wyn Jones i Noah Lolesio (obaj weszli z ławki w drugiej połowie). Nie pomogły – co prawda Tulon trzykrotnie wychodził w tym meczu na prowadzenie i miał przewagę jeszcze 10 minut przed końcem (wszystkie punkty zawdzięczał karnym wykonywanym przez Enzo Hervé), ale Lyon zdobył trzy przyłożenia, z czego dwa w końcówce meczu i odniósł jedyne w tej kolejce bonusowe zwycięstwo 27:15.
Poza tym:
• zwraca uwagę wygrana Montpellier (mającego ostatni sezon bardzo kiepski) nad najlepszą drużyną Europy, La Rochelle (aczkolwiek mocno osłabioną z powodu Pucharu Świata) – mimo gry toczącej się głównie na ich połowie, Cistes wygrali 26:15;
• mocny początek beniaminka: Oyonnax wygrało 36:17 z Clermont (w drugiej połowie 19 punktów bez żadnej odpowiedzi gości);
• Perpignan uległo wyraźnie Stade Français 7:29 (mimo wysokiego wyniku nie było tu bonusa – paryżanie większość punktów zdobyli po kopach Jorisa Segondsa);
• minimalne zwycięstwo odniosło Castres nad Pau – było 24:23 (wszystkie punkty zwycięzców padły z rzutów karnych; końcówka była napięta, m.in. jeden z graczy Castres zobaczył drugą żółtą kartkę).
- Tabela na początek niewiele jeszcze mówi, ale zwraca uwagę świetny początek Oyonnax, a symboliczne jest towarzystwo na dwóch ostatnich miejscach – są tam obrońca tytułu mistrzowskiego z Tuluzy i uratowane w barażu przed spadkiem Perpignan.
- W Pro D2 sezon zaczął mecz Biarritz z Colomiers wygrany przez Basków, w których składzie debiutował Mohamed Haouas (swoją drogą, FFR groził Biarritz niewydaniem licencji zawodniczych z powodu niespłacenia zadłużenia wobec federacji). Dwa starcia były wyjątkowo ciekawe. W starciu niedawnych spadkowiczów z Top 14 Agen pokonało Brive 32:29 po zaciętym pojedynku, w którym drużyny kilka razy zmieniały się na prowadzeniu. W meczu innych drużyn celujących w awans mimo kiepskiej pierwszej połowy Grenoble pokonało Mont-de-Marsan 30:25. Zwraca uwagę zwycięstwo Aurillac nad Rouen 31:7 mimo gry większość meczu w czternastkę. Beniaminkowie zaczęli od porażek – Valence Romans z Montauban (3:20), a Dax z Provence (16:44). W tym ostatnim meczu jedno z przyłożeń dla zwycięzców zdobył Atila Septar, który zdecydował się nie jechać na Puchar Świata z reprezentacją Rumunii. I właśnie ekipa z Aix-en-Provence została pierwszym liderem ligowej tabeli.
NPC - Nowa Zelandia
- Ubiegły tydzień w nowozelandzkiej lidze NPC zaczął się niesamowitym meczem. Hawke’s Bay grało z Waikato i na kwadrans przed końcem przegrywało 14:32. W ostatnich minutach jednak nie tylko nadrobiło straty, ale i zapewniło sobie wygraną – zdobyło trzy przyłożenia, które dały drużynie wygraną 35:32. Ta sama drużyna na koniec tygodnia (w niedzielę) zapewniła swoim kibicom jeszcze większe emocje – prowadząc w ostatniej minucie 33:27 Hawke’s Bay uratowało się spod topora, gdy w doliczonym czasie gry Otago zdobyło przyłożenie, ale nie zdołało go podwyższyć (Hawke’s Bay wygrało 33:32). Hawke’s Bay z czterema wygranymi jest na drugim miejscu tabeli, wyprzedza go tylko z identycznym bilansem Taranaki (w tym tygodniu pokonało Waikato). Także niepokonane (ale z tylko z trzema meczami na koncie) są Canterbury i Wellington, a za ich plecami z jedną porażką są inni spośród faworytów, Auckland i Tasman.
- Swoją drogą, dopiero co zlikwidowano w NPC podział na dwa poziomy, a tymczasem szef nowozelandzkiego rugby mówi o potrzebie kolejnej reformy rozgrywek i kto wie, czy podział na poziomy nie wróci (choć w 2024 rozgrywki mają pozostać bez zmian). Problemem jest także słaba frekwencja na trybunach, szczególnie w ośrodkach, w których swoje bazy mają franczyzy Super Rugby.
Shute Shield i Hospital Challenge Cup - Australia
- Za nami przedostatnie weekendy gier w australijskich ligach stanowych Shute Shield i Hospital Challenge Cup. W Nowej Południowej Walii do finału awansowały dwie najlepsze drużyny fazy ligowej – Randwick i Northern Suburbs. Obie dość długo czekają na zwycięstwo w rywalizacji – Northern Suburbs od siedmiu lat, a Randwick od niemal 20. W Queenslandzie drugiej już porażki w fazie play-off doznała zdecydowanie najlepsza ekipa drużyny zasadniczej, Bond University – w półfinale uległa Brothers 17:42. W finale na zwycięzców czekają już obrońcy tytułu, Wests Bulldogs.
Liga Națională de Rugby - Rumunia
W drugiej fazie grupowej rumuńskiej Liga Națională de Rugby do gry weszły w ten weekend już wszystkie cztery czołowe ekipy (trzy z nich tydzień temu pauzowały). Są bez konkurencji w swoich grupach (nawet bez reprezentantów kraju), o czym świadczą wyniki: obrońcy tytułu, Știința Baia Mare, pokonali Politehnikę Jassy 68:3, a Steaua Bukareszt wygrała z Universitateą Kluż 66:21. W grupie C mamy dwie drużyny z czołowej czwórki i w ten weekend zmierzyły się ze sobą – Dinamo Bukareszt pokonało Timișoarę na wyjeździe 50:45 (wynik nie świadczy o zbyt wysokim poziomie obrony, która, jak widać powyżej, kuleje też w reprezentacji).
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]