Grzegorz Szczepański: Napędza nas to, że ostatnio wygraliśmy z Belgią
Przed reprezentacją Polski ostatni mecz w ramach Rugby Europe Championship, w którym nasza drużyna zmierzy się z Belgią. Stawką tego spotkania będzie siódme miejsce w rozgrywkach. Przed meczem, środkowy naszej kadry, Grzegorz Szczepański zapewnia, że „Biało-Czerwoni” są z pełni skoncentrowani na tym, by po raz drugi pokonać Belgów i zatrzeć złe wrażenie po meczu z Niemcami.
Za Wami mecz z Niemcami, który niestety zakończył się porażką. To rozczarowanie?
- Tak, zdecydowanie. Wierzyliśmy w wygraną z Niemcami, każdy z nas przed meczem był w 100 procentach zmotywowany, żeby zwyciężyć. Niestety w trakcie meczu popełniliśmy kilka błędów w sytuacjach, w których powinniśmy zachować zimną krew i zdobyć punkty. Teraz musimy te błędy wyeliminować, żeby wygrać w kolejnym spotkaniu.
Kapitan reprezentacji Piotr Zeszutek napisał, że to był dla kadry egzamin dojrzałości, którego nie zdała. Faktycznie tak było?
- W jakimś stopniu tak, ale nawet z takiego meczu powinniśmy wyciągnąć wnioski dla siebie i poprawić rzeczy, które nam nie wyszły. Moim zdaniem człowiek uczy się całe życie i nawet po takim spotkaniu trzeba zrobić analizę, co było dobrze, a co źle, postarać się uniknąć błędów, które się popełniło i poprawić swoją grę.
Co najbardziej zawiodło?
- W meczu z Niemcami ewidentnie brakowało nam obrony. W dwóch kluczowych sytuacjach to zawiodło. Słabo szarżowaliśmy, za wysoko, przez to przeciwnicy „ślizgali” się czasem nawet przez dwie albo i trzy osoby. I ta niedokładność w obronie zaważyła.
Jak nastroje przed spotkaniem z Belgią?
- Zgrupowanie zaczęliśmy na początku tygodnia. Nastroje są dobre, ostatnio z nimi wygraliśmy i teraz chcemy po raz kolejny udowodnić, że jesteśmy lepsi. Znów ich pokonać, tym razem na neutralnym terenie.
Czujecie się faworytami?
- Na pewno napędza nas to, że ostatnio wygraliśmy. To dodaje pewności siebie, ale nie można Belgów zlekceważyć i wyjść na mecz bez pełnej koncentracji, z takim przekonaniem, że skoro raz ich pokonaliśmy, to i teraz tak będzie. Musimy wyjść na boisko w pełni zmotywowani i skupieni, starać się dominować w każdym elemencie gry.
To pierwszy sezon reprezentacji Polski w Rugby Europe Championship. Jakbyś podsumował ten, kończący się powoli, okres?
- Całościowo to najlepiej byłoby to zrobić po meczu z Belgią. Natomiast na teraz, to na pewno dwa pierwsze mecze były dla nas bardzo ciężkie. Nie mieliśmy za wiele do powiedzenia w starciach z Rumunią i Portugalią. Kolejne mecze zaczęły nam wychodzić coraz lepiej i uważam, że progres będzie postępował. Mamy coraz lepsze zgranie, coraz lepiej realizujemy założenia trenera. Pytanie, czy mogło nam pójść lepiej? Tak, mogliśmy wygrać z Niemcami. Ale żeby być z siebie, choć w minimalnym stopniu zadowolonym z tego sezonu, trzeba wygrać z Belgami.
To był też niezwykle intensywny dla kadrowiczów okres. Czujecie już zmęczenie?
- Tak, zaczęliśmy przygotowania już od grudnia, a intensywność treningów była bardzo duża. Ostatnio co tydzień mamy mecze, zaczęły się też przeplatać ze spotkaniami Ekstraligi. Teraz już nie pracujemy na takiej intensywności, skupiamy się raczej na poprawie poszczególnych elementów. Wiadomo jednak, że na treningu tak czy inaczej trzeba wykonać swoją robotę, żeby to w meczu przyniosło efekt.
Przebywacie ze sobą bardzo długo. Nie macie siebie trochę dość?
- To prawda (śmiech). Natomiast to już ostatni tydzień, takie podsumowanie całego okresu. Jest tak, że cały czas ogląda się te same twarze, ale teraz już skupiamy się na ostatnim meczu. Już niedługo zgrupowanie się zakończy i dość długo nie będziemy się widzieć. Jest zaskakująco dobrze. Myśleliśmy, że będziemy mieli siebie dość, ale jest pełna koncentracja na treningach, zwycięstwie z Belgią i udanym zakończeniu Rugby Europe Championship.
Biuro Prasowe PZR