31/05/2022

Super Rugby Pacific - Australia, Nowa Zelandia, Fiji, Samoa, Tonga
•    Tydzień w Super Rugby zaczął się już we wtorek od nadrabiania zaległości dwóch ekip z dołu tabeli. Moana Pasifika grała z Western Force i przegrała 28:48. Dla Force było to ważne zwycięstwo – do trzech punktów zmalała ich strata do Highlanders, dzięki czemu mogli marzyć o awansie do play-off.
•    A w weekend zobaczyliśmy ostatnią rundę serii zasadniczej. Sporą niespodziankę sprawiła Moana Pasifika w meczu z Brumbies. Tym większą, że już w 10. minucie meczu czerwoną kartkę zobaczył kapitan wyspiarskiej ekipy, Sekope Kepu. Mimo gry w osłabieniu jednak Moana punktowała, a pierwszą połowę wygrała 19:7, zaliczając karne przyłożenie w końcówce i schodząc na przerwę ze świadomością, że pierwsze 10 minut drugiej połowy rywale będą grać w trzynastkę. Paradoksalnie, tej przewagi nie wykorzystała (przeciwnie, Noah Lolesio z drop goala zmniejszył straty Brumbies), ale w drugiej połowie utrzymała przewagę i sensacyjnie wygrała 32:22. To był najgorszy mecz ekipy z Canberry w tym sezonie.
•    Ciekawie było w innym pojedynku z udziałem wyspiarzy, w którym Fijian Drua podejmowała Chiefs – znów w swojej ojczyźnie, na wypełnionym po brzegi stadionie w Lautoce. Pierwszą połowę gospodarze mieli kiepską (przegrywali po niej 7:21), po przerwie długo tych strat nie mogli odrobić i na kwadrans przed końcem po straconym karnym przyłożeniu przegrywali już 13:35. Zanotowali jednak rewelacyjny finisz: w ciągu ostatnich 10 minut zdobyli trzy przyłożenia z podwyższeniami, po ostatnim z nich nawet przejęli jeszcze piłkę, ale ostatecznie przegrali zaledwie jednym punktem, 34:35.
•    Poza tym Crusaders pokonali Reds 28:15 w spotkaniu, które okazało się próbą generalną ćwierćfinału, który zostanie rozegrany w najbliższy weekend w tym samym składzie i tym samym miejscu (Nowozelandczycy już do przerwy prowadzili 21:3, ale w drugiej odsłonie nieco zawodzili – a zachowanie Pablo Matery, który rzucił na ziemię głową w dół Jordana Petaię i zobaczył żółtą kartką, zdaniem wielu obserwatorów zasługiwało na surowszą sankcję), a Waratahs po emocjonującym spotkaniu przegrali z Blues 17:20 (do przerwy było 0:3, a Australijczycy nie potrafili wykorzystać niemal 10 minut z przewagą dwóch zawodników; po przerwie Waratahs zdobyli przewagę, Blues odpowiedzieli i tuż przed końcem mieliśmy remis po 17 – mecz rozstrzygnął w ostatniej akcji Zarn Sullivan drop goalem z 30 metrów).
•    Honor australijskich ekip ratowały w ten weekend dwie dotąd najsłabsze. W sobotę Western Force niespodziewanie pokonało Hurricanes 27:22 (Nowozelandczycy stracili w ten sposób szansę na rozegranie ćwierćfinału u siebie). Pierwszą połowę grace z Perth mieli co prawda kiepską (prowadzili 6:0, potem w kwadrans stracili trzy przyłożenia i dopiero w ostatniej akcji zredukowali straty do stanu 13:17), ale w drugiej odsłonie zdobyli dwa przyłożenia i drugie z nich, zdobyte na pięć minut przed końcowym gwizdkiem dało im zwycięstwo. Ono zaś dało im nadzieję na awans do play-off – musieli jednak liczyć na porażkę Highlanders z Rebels w ostatnim, niedzielnym meczu. I tu również mieliśmy niespodziankę, Rebels swój mecz wygrali, ale Western Force nic to nie dało – Highlanders zdobyli punkt bonusowy za niewysoką przegraną, który wystarczył im do awansu. Również i w tym spotkaniu było sporo emocji, wynik ważył się do końca, a Rebels wygrali zaledwie 31:30, choć mieli już w tym spotkaniu przewagę, która dowieziona do końca uradowałaby kolegów z zachodniej części kontynentu. Kontrowersje w Australii wzbudziła ostatnia akcja: minęła 80. minuta, Rebels prowadzili jednym punktem, mieli karnego na połowie boiska, Matt To’omua planował kopać piłkę w aut, ale dostał sygnał zza linii bocznej, aby skończyć mecz. Kto wie, może z tego byłoby przyłożenie na wagę awansu Western Force?
•    Pary ćwierćfinałowe: Blues – Highlanders, Crusaders – Reds, Brumbies – Hurricanes i Chiefs – Waratahs. Trzy mecze w Nowej Zelandii (stamtąd pochodzi pięciu ćwierćfinalistów, w Auckland mamy nowozelandzkie derby), jeden w Australii (tylko Brumbies będą mieli przewagę swojego boiska). Poza ćwierćfinałami dwie drużyny z Australii oraz obie wyspiarskie. Ale dla tych ostatnich to był pierwszy sezon i miejmy nadzieję, że w kolejnych będzie lepiej.
 
Japan Rugby League One - Japonia
•    Poznaliśmy mistrza Japan Rugby League One – w finale starły się te same ekipy, co w finale Top League przed rokiem: na tokijskim Stadionie Narodowym Tokyo Sungoliath grał z Saitama Wild Knights. Mecz zaczął się od prowadzenia najlepszej ekipy rundy zasadniczej, Sungoliath, 3:0 po karnym Damiana McKenziego. Później przez resztę pierwszej połowy Wild Knights nie dawali mu szans na powtórkę (a raz powstrzymali go z piłką tuż przed linią punktową), a sami do przerwy prowadzili 10:3 po przyłożeniu Mariki Koroibetego (potem uznanego najlepszym graczem finału). Druga połowa lepiej zaczęła się dla Sungoliath – zmuszali rywali do błędów, McKenzie ustawiał piłkę na podstawce i na kwadrans przed końcem Wild Knights prowadzili tylko 13:12. Jednak to oni zdobyli ostatnie punkty w tym meczu (przyłożenie Dylana Riley’a) i wygrali 18:12. Obronili tytuł mistrzowski, który zdobyli po raz siódmy w historii (a szósty od momentu powstania Top League). Brąz przypadł ekipie Spears Kubota, która wygrała z Toshiba Brave Lupus 23:15.
•    W rewanżowych spotkaniach dwumeczów o grę w League One Green Rockets wykorzystali 23-punktową przewagę z pierwszego spotkania nad Honda Heat i choć przegrali spotkanie 22:24, utrzymali się w elicie. Honda Heat mogła mieć nadzieję po pierwszej połowie, w której odrobiła bardzo dużą część strat. Z kolei Shining Arcs drugi raz przegrali z pretendentami do awansu i z elity spadną – ich kosztem awansują Mitsubishi Dynaboars, którzy w ten weekend wygrali 33:19.
•    Swoją drogą, portal Asie Rugby opublikował tekst na temat zarobków reprezentantów Japonii, które mocno wzrosły po Pucharze Świata w 2019. Na czele listy są Michael Leitch i Keita Inagaki, którzy grając w tym kraju mają zarobki rzędu 730 tys. euro rocznie, a niewiele mniej zarabia Yu Tamura. Dla porównania, Antoine Dupont w Tuluzie zarabia podobno ok. 600 tys. euro. Nie darmo dwa lata temu pisałem w „szponach” o Japonii jako o ziemi obiecanej rugbystów…
 
Top10 - Włochy
•    W finale włoskiej Top10 rewanż za ubiegłoroczną porażkę w finale z Rovigo wzięła Petrarca z Padwy. Petrarca była zdecydowanie najlepszą drużyną sezonu (zanotowała tylko dwie porażki w rundzie zasadniczej), a w finale wygrała 19:6. Jedyne przyłożenie gracze z Padwy zdobyli na początku drugiej połowy – dało im ono prowadzenie 13:6, potem dorzucili jeszcze dwa karne. Obie drużyny przed tym spotkaniem miały na koncie po 13 tytułów mistrzowskich, teraz górą w tej rywalizacji jest Petrarca. Mecz finałowy był transmitowany w Rai Sport bezpośrednio po zakończeniu transmisji z etapu Giro d’Italia.
•    Także z Padwy pochodzi mistrz kobiecych rozgrywek we Włoszech – w finale Serie A Valsugana Padwa pokonała Villorbę 27:10. Tu także był to skuteczny rewanż za ostatni finał, w którym wygrała Villorba. Dla Valsugany to czwarty tytuł w historii.

SLAR - Południowa Ameryka
•    Drugiego mistrza w historii wyłoniono w rozgrywkach południowoafrykańskiej Súper Liga Americana de Rugby. W Montevideo w finale miejscowy Peñarol grał z chilijskim Selknamem. Mecz rozstrzygnął się w praktyce w pierwszych 20 minutach, które gospodarze wygrali 18:0. Ostatecznie odnieśli zwycięstwo 24:13 – w drugiej połowie Selknam przycisnął, ale nie wykorzystał nawet pięciu minut gry z podwójną przewagą.
 
Pro D2 - Francja
•    We francuskiej drugiej lidze, Pro D2, poznaliśmy finalistów. Szansę na awans do Top 14 zachowały najlepsza drużyna sezonu zasadniczego, czyli Mont-de-Marsan (po zwycięstwie 26:15 nad ekipą Andrzeja Charlata, Nevers) oraz ubiegłoroczni spadkowicze z elity, czyli Bajonna (po wygranej 32:20 nad Oyonnax). Zwycięstwo Mont-de-Marsan właściwie nie było zagrożone (do przerwy prowadziło 16:3 i po przerwie utrzymało przewagę), natomiast Bajonna przeżyła chwile grozy – do przerwy wygrywała 12:6 (ani jednego przyłożenia, same karne), natomiast na początku drugiej połowy straciła dwa przyłożenia z podwyższeniami. Jednak przez kolejne pół godziny punktowała już tylko ona.
•    Poznaliśmy też zespoły, które awansowały do Pro D2 z Nationale 1. Rewanżowe spotkania półfinałowych dwumeczów trzeciej francuskiej ligi wygrali faworyci: Massy (które odrobiło 12-punktową stratę z pierwszego spotkania sprzed tygodnia i pokonało Albi 40:10) oraz Soyaux Angoulême (drugi raz wygrało z Valence Romans, tym razem 26:18). Massy wraca do Pro D2 po trzech latach, a Soyaux Angoulême po roku.
 
Major League Rugby - USA, Kanada
•    W Major League Rugby rozegrano przedostatnią kolejkę fazy zasadniczej. Pozostała jeszcze jedna, ale niewiele w niej będzie do rozstrzygnięcia. Na wschodzie awans do finału mają w rękach New England Free Jacks (w ten weekend pokonali NOLA Golds). W półfinale zmierzą się Rugby ATL (w ten weekend pogrzebało nadzieje na awans do play-off w Toronto) i Rugby New York (59:49 z Old Glory DC – rekord ligi w liczbie zdobytych punktów w meczu). Jedyną niewiadomą jest to, kto będzie gospodarzem półfinału – Atlanta i Nowy Jork mają identyczną liczbę punktów. Na zachodzie znana jest trójka drużyn z awansem do play-off, ale wciąż niepewne jest to, kto będzie pierwszy. W ten weekend szansę na awans stracił jeden z wielkich pretendentów, San Diego Legion, który przegrał z Austin Gilgronis 28:44 (a za tydzień będzie pauzować). W tej sytuacji nawet porażka Houston SaberCats (36:43 z Seattle Seawolves) nie zaszkodziła im w walce o play-off. O pierwsze miejsce rywalizują dwie ekipy Gilchrista – LA Giltinis (39:32 z Utah Warriors) ma punkt przewagi nad Gilgronis.
 
Currie Cup - Południowa Afryka
•    W Currie Cup Bulls pokonali Pumas 31:26 (do przerwy przegrywali 12:26, ale po niej wykorzystali osłabienie rywali po czerwonej kartce z końcówki pierwszej połowy) i dzięki temu awansowali na pierwsze miejsce w tabeli – te opuścili Cheetahs po pierwszej swojej porażce w tym sezonie, 18:46 z Griquas. W ten weekend też pierwszy raz swój los odmienili Lions – w ich przypadku była to pierwsza wygrana, 33:10 nad Western Province (obie drużyny są na dnie tabeli).
Na drugim poziomie rozgrywek odrobinę nieoczekiwanie Black Lion przegrał 17:27 z Boland Cavaliers. Porażki poniosły też ekipy z Kenii i Zimbabwe.
 
División de Honor - Hiszpania
•    W hiszpańskiej División de Honor w czwartek federacja ogłosiła wynik wewnętrznego postępowania dyscyplinarnego w sprawie Gavina van der Berga. Jego klub, Alcobendas, który dzięki fałszowaniu dokumentów wystawiał van der Berga w lidze jako zawodnika hiszpańskiego, został karnie relegowany na niższy poziom ligowy (División de Honor B). Jego miejsca w fazie play-off rozgrywek ligowych nie zajęła żadna inna drużyna – Complutense Cisneros otrzymali wolny los w ćwierćfinale i awansowali do półfinału. Z kolei w Pucharze Króla (Copa de Rey) Alcobendas zostanie zastąpione w finale przez drużynę wyeliminowaną przezeń w półfinale, tj. Ciencias z Sewilli. Do tego dochodzi pięcioletnia dyskwalifikacja jednego z dyrektorów, trenera i jednego z graczy Alcobendas oraz kary finansowe nałożone zarówno na te trzy osoby (po 3000 euro), jak i na sam klub (30 000 euro). Od tej decyzji możliwe są jeszcze odwołania.
•    Swoją drogą, federacja hiszpańska złożyła do World Rugby odwołanie od decyzji o odjęciu jej punktów w kwalifikacjach do Pucharu Świata. Trudno jednak sobie wyobrazić zmianę decyzji World Rugby (i pewnie sami Hiszpanie w to nie wierzą, jeśli takie decyzje podejmują także na wewnętrznej arenie).
•    W tej sytuacji rozegrano oba półfinały ligi i oba były zaciętymi spotkaniami, a skład finału jest odrobinę nieoczekiwany. Braknie w nim nie tylko obu ubiegłorocznych finalistów (VRAC nie awansował do play-off, a Alcobendas zdyskwalifikowano), ale także jakiejkolwiek ekipy z Valladolid, które przecież dominowały w hiszpańskim rugby od dekady. El Salvador, który wygrał rundę zasadniczą, w półfinale uległ czwartej w tabeli ligowej baskijskiej drużynie z Ordizii (dla której to będzie trzeci finał w historii – poprzedni był w 2012). W meczu padł wynik 27:30, a decydujące przyłożenie Baskowie zdobyli w samej końcówce. W drugim półfinale triumfowała ekipa Santboiana spod Barcelony, dla której to powrót do gry o złoto po siedmiu latach przerwy. Pokonała awansowaną dzięki dyskwalifikacji Alcobendas drużynę Complutense Cisneros 32:26.
 
Didi 10 - Gruzja
•    W gruzińskiej Didi 10 trzecia runda play-off – grali przeciwko sobie pretendenci do finału: Bolnisi Koczebi z Charebi Rustawi. Dzięki świetnemu powrotowi w drugiej połowie ekipy z Rustawi emocje były do samego końca, a gospodarze wygrali mecz zaledwie jednym punktem: 33:32. W finale Bolnisi Koczebi zmierzy się z Batumi i spróbuje zrewanżować się za porażkę z drugiego etapu play-off (wtedy Batumi wygrało 16:7).
 
Ereklasse - Holandia
•    Podobnie jak we Włoszech, tego samego dnia zorganizowano finały rozgrywek męskich i kobiecych w Holandii. W męskiej Ereklasse tytuł mistrzowski obronił Leidsen RC DIOK, który pokonał RFC Haarlem. Sięgnięcie po raz trzynasty po mistrzostwo nie przyszło jednak zwycięzcom łatwo – wygrali 35:33. W finale kobiecych mistrzostw emocji było mniej – CL RCW/Hilversum pokonało RC The Bassets 41:7, sięgając po pierwszy tytuł w swojej historii.
 
Extraliga - Czechy
•    Rozstrzygnęła się także sprawa mistrzostwa Czech. W finale Extraligi wielkich emocji nie było – obrońcy mistrzowskiego tytułu, Mountfield Říčany, pokonali Tatrę Smichov aż 45:8. Pewnie wygrała także Sparta Praga w meczu o brąz (42:7 z RC Praga). Dla Říčan to dziewiąty tytuł mistrzowski w historii (pierwszy zdobyli w 1996).
 
D1 - Belgia
•    W belgijskiej D1 rozegrano półfinały – w obu triumfowały ekipy wyżej notowane po fazie zasadniczej. RC La Hulpe pokonało Dendermonde RC (jedyną drużynę w gronie półfinalistów z Flandrii) 25:7, a RC Soignies wygrało z ASUB Rugby Waterloo 29:17. Rozegrano też w tym kraju finał rozgrywek kobiecych: w finale La Hulpe pokonało Kituro niecodziennym wynikiem – 5:0. Jedyne przyłożenie padło na samym początku meczu, a potem dominowało Kituro, które jednak nie było w stanie przewagi zamienić na punkty.
 
Bundesliga - Niemcy
•    W niemieckiej Bundeslidze rozegrano ostatnią rundę fazy zasadniczej. W obu grupach mieliśmy zdecydowanych zwycięzców – w północno-wschodniej z kompletem zwycięstw triumfował Hannover 78, a w południowo-zachodniej z zaledwie jedną porażką na koncie obrońca tytułu mistrzowskiego SC Frankfurt 1880 (który w ostatniej kolejce pokonał ekipę z Luksemburga aż 101:0). Ich rywalami w półfinałach będą drugie ekipy z grup – z Hanowerem zagra TSV Handschuhsheim, a z Frankfurtem RK 03 Berlin.
 
LNA - Szwajcaria
•    W szwajcarskiej LNA rozegrano ostatnie mecze fazy zasadniczej. W półfinałach ligi zagrają Yverdon, Grasshopper z Zurychu, RC Genève PLO i Avusy. Do ostatniej kolejki z Avusy o czwarte miejsce rywalizował Nyon – w ten weekend obie drużyny przegrały, i zadecydował defensywny punkt bonusowy zdobyty przez Avusy.

Grzegorz Bednarczyk
 
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 12 28
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 12 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.