10/05/2021

Super Rugby - Nowa Zelandia, Australia
•       W Christchurch finał Super Rugby Aotearoa czyli spotkanie dwóch najlepszych drużyn sezonu zasadniczego: Crusaders, obrońcy tytułu, podejmowali Chiefs. Początek spotkania był znakomitą reklamą nowozelandzkiego rugby – trzy fantastyczne przyłożenia dla obu drużyn. Dwa pierwsze dla gospodarzy (najpierw Sevu Reece na prawym skrzydle, świecąc pośladkami, potem Will Jordan po lewej stronie), a na to odpowiedział Damian McKenzie. Jednak na tym przyłożenia w tym meczu się skończyły. Po pierwszej połowie Crusaders prowadzili 15:10. W drugiej połowie długo bez punktów. W 54. i 58. minucie dwóch graczy Crusaders zeszło z boiska z żółtymi kartkami i Chiefs grali z przewagą nawet dwóch zawodników, ale jedyną korzyścią był rzut karny McKenziego. A gdy pierwszy z ukaranych wrócił na boisko, Richie Mo’unga przy odrobinę biernej postawie obrony Chiefs odpowiedział drop goalem. Dołożył potem jeszcze dwa karne i Crusaders wygrali 24:13. Chiefs mogą jednak żałować – McKenzie zdobył wszystkie punkty drużyny, ale trzykrotnie spudłował z karnych, nie wykorzystali też kilkunastu minut liczebnej przewagi w drugiej połowie.
•       Natomiast do ostatniej chwili nie byliśmy pewni wyniku w drugim superrugbowym finale tego weekendu: w decydującym meczu Super Rugby AU Reds podejmowali Brumbies, broniących tytułu z ubiegłego roku. Goście w 13. minucie zdobyli jedyne przyłożenie w pierwszej połowie i wyszli na prowadzenie, na którym utrzymywali się przez kolejnych 70 minut (a Reds dzielnie im pomagali przegrywając swoje auty). Ich przewaga nigdy jednak nie przekroczyła 7 punktów, a przed końcem wynosiła tylko 4 oczka. Reds grali do końca. Ich ogromny nacisk w ostatnich minutach doprowadził do osłabienia Brumbies aż o dwóch zawodników, którzy musieli zejść z żółtymi kartkami. A kapitan Reds, James O’Connor, autor wszystkich punktów swej drużyny w tym meczu, dobre pięć minut po upływie 80. minuty zdobył wreszcie upragnione przyłożenie, które dało drużynie z Brisbane końcowy triumf 19:16.
•       Na marginesie kilka innych wieści. Prezes Kanaloa Pasifika czyli drużyny, która chciała włączyć się do Super Rugby, uważa, że decyzje federacji nowozelandzkiej o przyznaniu licencji konkurencyjnej Moana Pasifika były podyktowane konfliktem interesów – na Kanaloę długo naciskano, aby połączyła się z Moaną, z którą blisko związane są osoby z federacji. Podkreśla, że w przypadku jego drużyny nie byłoby konieczne uzupełnianie składu zawodnikami bez prawa do reprezentowania wysp Pacyfiku, miała ona też złożyć lepszą ofertę.
•       W Super Rugby Trans-Tasman będziemy spośród wszystkich zmian w przepisach stosowanych w Super Rugby Aotearoa i Super Rugby AU wybrano do stosowania tylko dwie: 20-minutową czerwoną kartkę oraz drop-out z linii bramkowej. Nie zdecydowano się przyjąć dogrywek do złotego punktu lub złotego przyłożenia, zasady 22/50 i 50/22 czy captain’s referral.
•       Poza tym najlepszym zawodnikiem Super Rugby AU fani wybrali bohatera meczu finałowego, Jamesa O’Connora (zgromadził 30% głosów). Odkryciem Super Rugby Aotearora wybrano japońskiego zawodnika Highlanders, Kazuki Himeno. Szkoleniowca stracili (tymczasowo) Highlanders – Tony Brown wybrał się do Japonii pomagać Jamie’mu Josephowi w przygotowaniu reprezentacji tego kraju do wyprawy do Europy, podczas której zagrają m.in. z British & Irish Lions.
 
Premiership - Anglia
•       W osiemnastej kolejce angielskiej Premiership parę niespodzianek. Walczący o miejsce w czołowej czwórce Northampton Saints na własnym boisku dali się pokonać kiepsko radzącej sobie w tym sezonie ekipie Gloucester. Na 10 minut przed końcem przegrywali już 0:28, a ostatecznie ponieśli porażkę 7:31. W drużynie gości błysnął najmłodszy z powołanych do zespołu British & Irish Lions: Louis Rees-Zammit zdobył dwa przyłożenia. Obecnego na meczu Gatlanda natomiast na pewno zaniepokoił uraz głowy Dana Biggara, który musiał zejść z boiska już w pierwszej połowie i nie przeszedł pomyślnie HIA. Podobny los jak Saints spotkał zespół London Irish, który chyba już ostatecznie pogrzebał nadzieje na play-off. Przegrał na wyjeździe z przedostatnią drużyną ligowej tabeli, Newcastle Falcons, 27:52. Co prawda Exiles zdobyli cztery przyłożenia, ale w tym pełnym radosnego rugby meczu Falcons odpowiedzieli aż siedmioma, a Brett Connon był perfekcyjny w egzekwowaniu podwyższeń i z kopów zaliczył 17 punktów.
•       Na wiele emocji liczyli kibice przed starciem lokalnych rywali Bath – Bristol Bears. Po trzydziestu minutach gry nieoczekiwanie gospodarze prowadzili z liderami tabeli 15:0. Jednak kolejne 28 punktów zdobyli goście z Bristolu. W 66. minucie Anthony Watson zdobył swoje drugie przyłożenie w tym meczu i Bath zmniejszyło stratę do ośmiu punktów – wydawało się, że podejmie jeszcze walkę, ale czerwoną kartkę zobaczył jego młynarz Tom Dunn (już drugą w tym sezonie). Bristolczycy bezlitośnie wykorzystali przewagę, dokładając dwa przyłożenia i wygrywając 40:20. W ich barwach znakomicie zaprezentował się pominięty w selekcji do drużyny Lwów Kyle Sinckler – w pomeczowym, bardzo emocjonalnym wywiadzie dał wyraz swojemu niezrozumieniu decyzji Gatlanda.
•       Ostatnie, niedzielne spotkanie było prawdziwym świętem rugby. W meczu Harlequins z Wasps padło aż 12 przyłożeń i 94 punkty. Najgorzej mecz będzie wspominać obrońca Quins, Mike Brown, który w pierwszej połowie zobaczył żółtą kartkę, a na początku drugiej połowy czerwoną i jego koledzy musieli 50 minut tego meczu grać w czternastkę. A mimo to wygrali minimalnie, 48:46, choć świeżo po czerwonej kartce wydawało się, że Wasps rozstrzygną mecz na swoją korzyść – w ciągu pięciu minut zdobyli dwa przyłożenia i wyszli na 12-punktowe prowadzenie. Jeszcze na pięć minut przed końcem Wasps mieli 8 punktów przewagi, ale najpierw Marcus Smith skutecznie kopnął karnego, a w ostatniej akcji meczu przyłożył piłkę na polu punktowym rywali i skutecznie wyegzekwował podwyższenie. Bardzo atrakcyjne widowisko, świetna postawa Marcusa Smitha, który zdobył aż 28 punktów (2 przyłożenia, 6 podwyższeń, 2 karne), oraz jego vis-à-vis, Dana Robsona. Na minus jednak czerwona kartka Browna, który prawdopodobnie już nie wystąpi w barwach Harlequins – nadepnął na głowę rywala trzymającego go w rucku i nikt się nie zdziwi, jeśli jego zawieszenie potrwa do końca sezonu. Wielka szkoda tego momentu szaleństwa, bo przecież to obrońca związany z klubem przez całą swą karierę i odchodzący z niego właściwie nie z własnej woli – nie tak pewnie wyobrażał sobie pożegnanie z Twickenham Stoop.
•       Poza tym Sale Sharks pokonali Leicester Tigers 26:10 (gościom nie pomógł nawet fakt gry gospodarzy w drugiej połowie przed dobrych parę minut w trzynastkę; po raz kolejny błysnął skutecznością AJ McGinty – zdobył 16 punktów), a Exeter Chiefs pokonali czerwoną latarnię ligi Worcester Warriors aż 41:10 (choć po kwadransie przegrywali 0:10, a na prowadzenie wyszli dopiero po przerwie – drugą połowę zagrali jednak fantastycznie zdobywając w niej pięć przyłożeń, z których dwa zdobył kolejny z Lwów, Sam Simmonds – w sumie ma ich już 16, a kolejni gracze w tej klasyfikacji – Danny Care i Alex Dombrandt z Harlequins – tylko po 9).
•       W tabeli coraz mniej niewiadomych. Czołowa czwórka odskoczyła Northampton Saints już na 9 punktów, a London Irish aż na 16. Saints musieliby mieć sporo szczęścia aby awansować do play-off, a szanse Irish są już czysto teoretyczne. Na dnie tabeli już o nic się nie walczy i zwycięstwa Gloucester i Newcastle Falcons tylko podbudowują humor ich kibiców.
•       Zmiana nazwy stadionu Wasps. Dotąd sponsorem tytularnym areny w Coventry był Ricoh, natomiast od nowego sezonu stadion będzie nosić nazwę Coventry Building Society Arena. Umowa ma obowiązywać przez kolejne 10 lat.
•       W testach koronawirusowych już drugi tydzień z rzędu ani jednego przypadku pozytywnego. W ciągu ostatnich sześciu tygodni testów tylko raz odkryto zakażenie.
Top 14 - Francja
•       Sporo ciekawie zapowiadających się pojedynków mieliśmy w dwudziestej trzeciej kolejce Top 14. Zaczęło ją spotkanie dwóch drużyn bezpośrednio walczących o awans do play-off: Castres pokonało Lyon 37:29 i przeskoczyło swoich rywali w tabeli. O zwycięstwie Castres (piątym z rzędu w lidze) przesądził okres gry w drugiej połowie, gdy powiększyli przewagę z 1 do 15 punktów (m.in. dzięki drugiemu w meczu, a jedenastemu w sezonie przyłożeniu Filipa Nakosiego). W ostatnich minutach Lyon jednak walczył zawzięcie, dwóch graczy gospodarzy zobaczyło żółte kartki, a goście zdobyli w ostatniej akcji meczu drugie przyłożenie odbierając Castres niezwykle cenny ofensywny punkt bonusowy.
•       W sobotę starły się kluby z trzeciego i czwartego miejsca w tabeli, oba jeszcze nie do końca pewne awansu do play-off: Racing 92 podejmował Clermont. Miał być hit, ale zdecydowane zwycięstwo odnieśli paryżanie. Już w pierwszej połowie zaaplikowali rywalom cztery przyłożenia (dwa z nich na samym początku, w odstępie trzech minut zdobył Kurtley Beale) i choć Clermont się odgryzało, w przerwie Racing prowadził 12 punktami. Po przerwie Clermont nie zdobył już ani jednego punktu, a Racing dorzucił kolejne dwa przyłożenia (jedno z nich zdobył świeży nabytek klubu, Gaël Fickou) i wygrał aż 45:19. Clermont miał sporo czasu piłkę w rękach, ale głównie na własnej połowie boiska. A w Racingu błyszczał m.in. Finn Russell.
•       W meczu dwóch kandydatów do triumfu w europejskich pucharach walczące o utrzymanie w lidze Montpellier pokonało nieoczekiwanie ekipę z czołowej dwójki ligi, La Rochelle. Montpellier zdobyło w tym meczu aż pięć przyłożeń, natomiast roszelczycy (grający w osłabionym składzie) długo punktowali tylko z karnych, a jedyne przyłożenie zdobyli w końcówce meczu, gdy nic już im nie mogło pomóc. Montpellier wygrało z bonusem 32:22, znacznie zwiększając swoje szanse na pozostanie w lidze. Po fatalnym początku sezonu, ostatnie tygodnie gracze Altrada mają naprawdę niezłe.
•       Rundę kończył mecz Tulonu z Tuluzą. Zapowiadał się hit, tymczasem emocji było niewiele. Na początek zobaczyliśmy tylko parę karnych. Dopiero pod koniec pierwszej połowy punktować na poważnie zaczął Tulon i był nie do powstrzymania – wygrał mecz 44:10. Trzeba jednak mieć w pamięci, że trener Tuluzy dał odpocząć części podstawowych zawodników. Wart uwagi jest dorobek Louisa Carbonela, który zdobył dla drużyny z Lazurowego Wybrzeża aż 29 punktów (2 przyłożenia, 5 podwyższeń i 3 karne), choć na koniec przydarzyła mu się wpadka – chcąc skończyć mecz wykopał piłkę poza boisko o pięć sekund za wcześnie.
•       Poza tym w meczu bez historii zdegradowane już Agen poniosło swoją 22. porażkę w sezonie, tym razem 7:47 z walczącym o utrzymanie w lidze Pau (w tej drużynie zadebiutował reprezentacyjny łącznik ataku z Południowej Afryki, Elton Jantjies, który dzięki kontraktowi na tylko kilka spotkań we Francji chce lepiej przygotować się do gry przeciwko British & Irish Lions; z kolei fatalna postawa Agen sprowokowała prezydenta tego klubu do groźby, że przestanie płacić zawodnikom). Z kolei rywalizująca z Pau o pozostanie w lidze Bajonna przegrała 22:47 z Bordeaux (fatalna druga połowa Basków), dzięki czemu Pau przeskoczyło ją w tabeli i ma punkcik przewagi. I wreszcie Brive pożegnało się już chyba z marzeniami o play-off, przegrywając z wciąż walczącym o awans do nich Stade Français 28:31 (gracze Brive w końcówce odrobili aż 12 punktów straty, ale na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść brakło już im czasu).
•       Obie drużyny z czołowych miejsc mimo porażek zachowały swoje lokaty, ale dystans, jaki ma do nich Racing 92 czy Tulon, znacznie się zmniejszył. Najbardziej zacięta walka trwa o awans do play-off – realne szanse zakwalifikowania się mają wciąż drużyny aż do 9 miejsca w tabeli. Po tej kolejce z czołowej szóstki wypadł Lyon, a jego miejsce zajęło Castres, ale tuż za jego plecami jest Bordeaux z dwoma meczami zaległymi.
•       Ogłoszono daty rozegrania czterech zaległych spotkań. Brive z La Rochelle i Montpellier z Tulonem mają zagrać jutro, Agen z Bordeaux w weekend finałów europejskich pucharów, a Bordeaux z Montpellier w przypadający po nim wtorek, 25 maja. Aby uniknąć ponownych problemów LNR postanowiła mocno zaostrzyć na końcówkę sezonu obowiązujące w lidze protokoły sanitarne: stałe noszenie maseczek, spotkania niemal wyłącznie na zewnątrz, podróże dwoma autokarami lub czarterowymi samolotami, trzy serie testów tygodniowo, pojedyncze pokoje w hotelach dla niezaszczepionych…
•       Na drugim froncie, w przedostatniej kolejce fazy zasadniczej Pro D2, tylko trzech minut potrzebował Andrzej Charlat na zdobycie przyłożenia. Jego Provence pokonało Montauban 36:13 i zapewniło sobie utrzymanie w lidze.
•       FFR zapowiedziało daleko idące zmiany w strukturze rozgrywek amatorskich, zaczynając od sezonu 2022/2023. Federacja uznała utworzenie trzeciego poziomu ligowego Nationale za sukces i idzie dalej w tym kierunku, tworząc czwarty poziom Nationale 2. Zagrają w nim 24 drużyny – 22 najlepsze z obecnego Fédérale 1 oraz dwóch spadkowiczów z Natoniale 1. Drużyny zostaną podzielone na dwie grupy, a na koniec sezonu odbędzie się wspólny play-off. Pozostałe 24 drużyny z Fédérale 1 i najlepsze 24 drużyny z Fédérale 2 utworzą Première Division. Reszta ekip z Fédérale 2 i najlepsze z Fédérale 3 utworzą Deuxième Division. FFR będzie bezpośrednio zarządzać wszystkimi tymi czterema poziomami rozgrywek, a także play-off z kolejnego, tworzonego na bazie Fédérale 3 i najlepszych drużyn z regionalnego poziomu Honneur, Quatrième Division. Zarówno ją, jak i kolejne „dywizje” (piątą i szóstą – czyli odpowiednio dziewiąty i dziesiąty poziom rozgrywek ligowych) będą stanowiły dotychczasowe rozgrywki Honneur, zorganizowane na bazie obecnego podziału terytorialnego.
 
Top League - Japonia
•       W japońskiej Top League rozegrano ćwierćfinały. Wyrównane spotkanie stoczyły Toyota Verblitz i NTT Docomo Red Hurricanes. Po pierwszej połowie gospodarze przegrywali, ale zwyciężyli ostatecznie 33:29 dzięki dwóm przyłożeniom w końcówce reprezentanta Japonii Henry’ego Jamiego (wcześniej dla Verblitz punktował m.in. Kieran Read). Podobnie zacięty mecz między Kubota Spears i Kobelco Steelers: Spears po 30 minutach prowadzili 17:0, ale wtedy stracili z czerwoną kartką Australijczyka Bernarda Foley’a. Steelers zaczęli odrabiać straty i na dziesięć minut przed końcem wyszli na prowadzenie. Jednak ostatnie słowo należało do Spears, którzy dzięki karnemu w ostatnich minutach wygrali 23:21. Łatwiej poszło Panasonic Wild Knights, którzy pokonali Canon Eagles 32:17. Bez walki do półfinałów awansowała drużyna Beaudena Barretta, Suntory Sungoliath – z powodu koronawirusa w szeregach do walki nie mogli stanąć jej rywale, Ricoh Black Rams. Skład półfinałów: Panasonic Wild Knights – Toyota Verbliz i Suntory Sungoliath – Kubota Spears.
 
Rainbow Cup - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy
•       W drugiej kolejce Rainbow Cup pierwsze 20-minutowe czerwone kartki w Europie. Jedną z nich zobaczył pod koniec pierwszej połowy gracz Ulsteru, jednak jego drużyna już wtedy wyraźnie przegrywała, a powrót do gry w piętnastkę w niczym jej nie pomógł – Munster zdecydowanie wygrał 38:10. Poza tym Glasgow Warriors pokonali Edynburg 29:19 (i zadecydowali w ten sposób o odzyskaniu pucharu 1872; tu aż dwie czerwone karki), Connacht uległ Leinsterowi 21:50 (miał świetny początek – 16:0 – ale losy meczu odwróciły się diametralnie; trzy przyłożenia dla zwycięzców zdobył Hugo Keenan, a Gatlanda na pewno zaniepokoiła kontuzja Jacka Conana), Scarlets pokonali Ospresy 22:6, Cardiff Blues wygrali z Dragons 17:16 (dwie czerwone kartki w zaciętym spotkaniu), a Zebre przegrało z Benettonem 20:25 (gracze z Treviso wzięli rewanż za porażki z sezonu Pro14, ale decydujące przyłożenie zdobyli w samej końcówce meczu). Na południu drugie zwycięstwa odnieśli Stormers (34:26 z Lions) i Bulls (20:16 na wyjeździe ze Stormers).
 
Liga Stawok -  Rosja
•       W Rosji poznaliśmy finalistów mistrzostw kraju – w drugim spotkaniu pierwszej pary półfinałowej Lokomotiw Penza, lider tabeli ligowej po sezonie zasadniczej, ograł Metałłurg Nowokuźnieck 27:15, a ponieważ było to drugie zwycięstwo, awansował do finału. Także dwa zwycięstwa zaliczył STM-Jenisiej, który dwukrotnie pokonał lokalnego rywala, Krasnyj Jar: w poprzedni poniedziałek 15:6 oraz dzisiaj 39:15 (w końcówce Krasnyj Jar się po prostu posypał).
 
Top10 - Włochy
•       We włoskiej lidze Top10 do rozegrania pozostało jeszcze jedno spotkanie fazy zasadniczej, jednak bez najmniejszego znaczenia dla lokat w tabeli. Wiemy, że z ligi spada Lazio Rzym, natomiast w półfinałach spotkają się Petrarca (zdecydowanie dominująca w lidze, poniosła w sezonie tylko jedną porażkę) z Emilią oraz Rovigo z Calvisano.
 
División de Honor - Hiszpania
•       W hiszpańskiej División de Honor nadrobiono wszystkie zaległości z fazy zasadniczej i znamy już skład ćwierćfinałów. Najciekawszym będzie chyba starcie AMPO Ordizia z Barceloną, pozostałe mają już zdecydowanych faworytów (Alcobendas i obie ekipy z Valladolid). Przy okazji: tydzień temu rozegrano półfinały Pucharu Króla i okazuje się, że w finale (pierwszy weekend czerwca) nie zobaczymy żadnej drużyny z Valladolid. Liderujące w rozgrywkach ligowych Alcobendas zagra niespodziewanie przeciwko UBU-Bajo Cero – uniwersyteckiej drużynie z Burgos.
 
SLAR - Ameryka Południowa
•       W półfinałach Súper Liga Americana de Rugby dwa zacięte pojedynki. Jaguares XV byli zdecydowanym faworytem meczu przeciwko paragwajskim (ale z większością Argentyńczyków w składzie) Olimpia Lions, tymczasem musieli rozegrać najtrudniejszy mecz w sezonie. Wygrali 29:17, ale w końcówce meczu Lions mocno ich przycisnęli. W drugim spotkaniu urugwajski Peñarol pokonał chilijski Selknam 17:14. Chilijczycy liczyli tu na powtórkę z meczu w końcu fazy zasadniczej, ale po pierwszej połowie przegrywali 17:0. W drugiej odrobili większość strat, a przez ostatni kwadrans próbowali zniwelować ostatnie trzy punkty różnicy (na dodatek jeden z rywali zobaczył pod koniec meczu czerwoną kartkę), jednak bez powodzenia. W finale zatem Jaguares XV i Peñarol.
 
Major League Rugby - USA, Kanada
•       W Major League Rugby mecz na szczycie. Przed sezonem pewnie prorokowalibyśmy, że będzie nim Seattle Seawolves z San Diego Legion, czyli rewanż za ostatni finał ligi w 2019, ale obecnie obie drużyny są wśród najsłabszych w lidze. Tu górą byli Seawolves 21:15, odnosząc drugie zwycięstwo w sezonie. Prawdziwym meczem na szczycie było starcie ekip z czoła obu konferencji i zarazem drużyn z dwóch głównych metropolii Stanów Zjednoczonych: Rugby United New York podejmowali niepokonanych dotąd LA Giltinis, a stawką oprócz ligowych punktów miał być świeżo ustanowiony puchar o znów nieco ekstrawaganckiej nazwie, Champagne Cup. W pierwszej połowie jedyne przyłożenie w meczu zdobył dla Giltinis DTH van der Merwe (już ósme w tym sezonie, w siódmym meczu), a z boiska musiał też zejść w swoim pierwszym meczu dla RUNY Juan Manuel Leguizamón. Jednak ostatecznie górą byli gospodarze, którzy wygrali 18:16 i zakończyli serię meczów bez porażki LA (ba, ci nie tylko dotąd wygrali wszystkie mecze w sezonie, ale nie schodzili poniżej 42 zdobytych punktów). Pozostałe cztery spotkania także niezwykle zacięte (w żadnym różnica punktów nie wyniosła więcej niż 4): NOLA Gold pokonała Houston SaberCats 28:26 (decydujące przyłożenie pięć minut przed końcem), New England Free Jacks wygrali z Austin Gilgronis 22:18 (a przegrywali już 5:18), Toronto Arrows ulegli Rugby ATL 29:33 (zdecydowało przyłożenie graczy z Atlanty w ostatniej akcji meczu), a Utah Warriors zwyciężyli Old Glory DC 34:33 (sytuacja identyczna jak w meczu w Atlancie). W tabeli konferencji na zachodzie nadal na czele LA Giltinis, a na wschodzie NOLA Gold (RUNY wygrało bez bonusa i straciło jeden punkt do lidera).

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 12 28
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 12 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.