W ostatnim meczu piątej kolejki Ekstraligi, Pogoń Siedlce na własnym boisku pokonała Ogniwo Sopot 23:12 (8:0) i tym samym po zaledwie tygodniu przerwy powróciła na pozycję lidera. Sopocianie ponieśli pierwszą porażkę w sezonie, ale okazała się kosztowna. Brak choćby defensywnego punktu bonusowego zepchnął ich na czwarte miejsce w tabeli.
Ogniwo przyjechało do Siedlec podwójnie osłabione. Od czasu meczu Polski z Holandią, w składzie brakuje Wojciecha Piotrowicza, a dodatkowo w derbach z Lechią Gdańsk urazu doznał Mateusz Plichta. Tymczasem siedlczanie grali na swoim terenie i nie musieli martwić się brakiem swoich kluczowych zawodników i kreatorów gry, ale na boisko nie mógł wybiec między innymi kontuzjowany Michał Węzka.
Wynik po trzech minutach od pierwszego gwizdka otworzyła Pogoń, kiedy rzut karny wykorzystał Rafał Janeczko. Potem gra stała się bardzo zacięta. Ogniwo naciskało, ale siedlczanie nie pozostali dłużni gościom i to oni jako pierwsi zdobyli przyłożenie na 8:0, którego autorem był Maciej Panasiuk. Kilka minut później sytuacja zmieniła się diametralnie. Boisko z żółtymi kartkami opuścili Stanisław Powała-Niedźwiecki i Mateusz Mrowca. Przyjezdni grali 10 minut w podwójnym osłabieniu i zaraz po wznowieniu gry gospodarze w pełni to wykorzystali, dokładając rzut karny i drugie przyłożenie. Tym razem po rajdzie na skrzydle akcję wykończył Tomasz Biernacki.
Dopiero po godzinie gry, Mateusz Mrowca zdołał przełamać punktowy impas Ogniwa. Przy stanie 16:5, decydujący cios zadał Marek Mirosz, którego piątkę podwyższył Rafał Janeczko. Końcowym akordem starcia było przyłożenie z ostatniej minuty Kamila Węgierskiego, które podwyższył Łukasz Szablewski. To jednak nie wystarczyło nawet na defensywny punkt bonusowy.
Teraz przed Pogonią kolejne wielkie wyzwanie. By utrzymać pierwszą lokatę będzie musiała za tydzień pokonać na wyjeździe Lechię Gdańsk.
MKS Pogoń Siedlce - MKS Ogniwo Sopot 23:12 (8:0)
Kajetan Cyganik