21/04/2025

Top 14
W 21. kolejce Top 14 sporo walki i wyrównanych spotkań, rozstrzyganych w końcówkach.
- Section Paloise – Bordeaux-Bègles 22:26. Pau po serii wygranych, teraz znowu przegrywa i oddala się od spełnienia marzenia o awansie do czołowej szóstki. Jednak jest to ekipa, która na własnym boisku jest groźna dla każdego, w tym dla nawet dla Bordeaux, tym bardziej jeśli to ostatnie przyjeżdża w nieco przemeblowanym składzie. W pierwszej połowie mieliśmy pojedynek na kopy z karnych, po którym do przerwy Pau prowadziło 9:6 (trzy kopy Axela Desperesa, zastępującego najlepiej punktującego w lidze Joe’go Simmondsa). I Pau było z przodu także i po przerwie – na pierwsze przyłożenie Bordeaux odpowiedzieli kolejnym karnym, a potem własnym przyłożeniem. I mogli nawet prowadzić wyżej, ale piłka wypadła im z rąk na linii bramkowej. Prowadzenie stracili dopiero gdy swoje dziesiąte przyłożenie w sezonie zaliczył po pięknej akcji niezawodny Louis Bielle-Biarrey. Było 22:23, Desperes tuż przed końcem spróbował jeszcze szczęścia z drop goala chybiając o włos, a na koniec to przyjezdni dorzucili karnego przesądzającego ostatecznie o ich wygranej.
- Poza tym:
• Castres Olympique – RC Vannes 32:13 (głównymi aktorami spotkania były ulewny deszcz i silny wiatr, ale to nie przeszkodziło mającym świetny sezon graczom Castres w wywalczeniu zwycięstwa z punktem bonusowym);
• Lyon OU – Montpellier Hérault 32:23 (do gry wrócił Dawit Niniaszwili i od razu zaznaczył swoją obecność na boisku przyłożeniem; walka długo była wyrównana, a gościom nie pomogła kiepska skuteczność z podstawki Stuarta Hogga, który trafił tylko połowę z sześciu swoich kopów);
• Stade Rochelais – Aviron Bayonnais 29:28 (wreszcie przełamanie niemocy roszelczyków, trwającej już od początku stycznia; zwycięstwo jednak minimalne, a spore znaczenie miała w nim skuteczność z kopów Antoine’a Hastoy’a, który zaliczył aż 19 punktów; wygrana przyszła chyba w ostatnim momencie, aby La Rochelle mogło zachować nadzieję na awans do fazy pucharowej);
• USA Perpignan – Racing 92 28:24 (bardzo cenne zwycięstwo Katalończyków, które co prawda nie wydobyło ich z przedostatniego miejsca w tabeli, ale oddaliło od ostatniego Vannes; decydujące były kopy Tommaso Allana, który miał stuprocentową skuteczność przy ośmiu okazjach i uzbierał 23 punkty; do gry pod koniec meczu wrócił po wielomiesięcznej kontuzji Posolo Tuilagi; sporo uwagi przyciąga próba wymuszenia karnego i kartki na rywalu Nolanna le Garreca - to teatr, który chyba wart był kartki dla łącznika młyna Racingu);
• RC Toulonnais – ASM Clermont 31:24 (w jednym z najciekawszych zestawień kolejki niezłe widowisko do przerwy – siedem przyłożeń i prowadzenie Tulonu 31:17 – i niemoc po przerwie; jeszcze parę minut po niej Clermont zmniejszyło stratę do siedmiu oczek, ale potem przez 35 żadna drużyna nie zdobyła już ani jednego oczka, natomiast w padającym deszczu zaczęły się mnożyć błędy);
• Stade Français – Stade Toulousain 21:27 (mimo gry w rezerwowym składzie mistrzowie Francji zaczęli od prowadzenia 17:0 po kwadransie – ale po kolejnych piętnastu minutach ich przewaga zmalała do zaledwie trzech oczek; ostatecznie przeważyli, w czym spory udział miał Juan Cruz Mallía, zdobywca 17 punktów).
- W tabeli niewiele rotacji – wciąż na czele Tuluza przed Bordeaux i Tulonem. Mimo porażki czwarta pozostała Bajonna, a piąte jest Castres. Na szóste miejsce wskoczył Lyon, ale za nim spora grupa drużyn z niewielką stratą, wciąż mających chrapkę na awans do play-off (wśród nich La Rochelle, które wreszcie poprawiło swoją pozycję). Na dole tabeli wygrana Perpignan oznacza, że strata ostatniego Vannes do trzynastego miejsca wzrosła do 6 punktów.
- W dwóch najciekawszych spotkaniach 27. kolejki Pro D2 mierzyły się ze sobą ekipy z ligowej czołówki. W starciu drużyn z drugiego i trzeciego miejsca górą był wicelider: Brive pokonało Provence 24:17, w czym na pewno pomogły cztery żółte kartki gości. Wygrana spowodowała, że Brive jest już bardzo bliskie bezpośredniego awansu do półfinału fazy play-off. Szansa Provence natomiast spadła, a na dodatek obsunęli się oni na czwarte miejsce w tabeli, wyprzedzeni przez Colomiers, które pokonało Agen 59:10 (trzy przyłożenia Portugalczyków – dwa Vincenta Pinto i jedno Rodrigo Marty). Drugi mecz w czołówce, choć stoczony przez ekipy z ciut niższych miejsc (piątego i siódmego) miał jeszcze większe znaczenie, bo tutaj toczy się zacięta walka o awans do fazy pucharowej. I piąte przed tą rundą Soyaux-Angoulême, choć prowadziło już nawet 15:0, ostatecznie przegrało z Montauban 18:19 i wypadło z czołowej szóstki, zastąpione przez swoich rywali. Różnice punktowe między trzecią a siódmą drużyną są jednak niewielkie i tu jeszcze wszystko może się zdarzyć. Poza tym Nevers pokonało 35:15 Biarritz (choć po 20 minutach było 3:15), Béziers wygrało 37:12 z Mont-de-Marsan (dwa przyłożenia Rumuna Taylora Gontineaca, zwycięzcy utrzymali się w czołowej szóstce), lider z Grenoble zwyciężył zdegradowaną już Niceę 47:17, Oyonnax zrobiło ważny krok w kierunku utrzymania wygrywając 43:17 z Valence Romans (ale w trzech ostatnich kolejkach czekają na spadkowicza z Top 14 bardzo groźni rywale), ratuje się też przed spadkiem Dax, które wygrało z przedostatnim Aurillac 26:21.

United Rugby Championship
Piętnasta runda URC to był weekend walijskich i irlandzkich spotkań derbowych. Te pierwsze rozegrano w ramach The Judgement Day na Principality Stadium w Cardiff – który w tym roku zgromadził jednak wyjątkowo mało publiczności (w sumie oba mecze zobaczyło niespełna 30 tys. widzów).
- Munster – Bulls 13:16. Ale to inne spotkanie trafiło na nagłówki rugbowych mediów – było nim starcie w Limerick, gdzie Munster pierwszy raz w swojej historii przegrał z drużyną z RPA. Był to mecz zaciętej walki i niewielu punktów – obie ekipy zdobyły po jednym przyłożeniu w pierwszej połowie i do przerwy było 7:7. Na początku drugiej połowy wymieniły się karnymi i długo było 10:10. Pod koniec z karnego trafił dla Bulls rezerwowy Keagan Johannes, i choć Munster docisnął gości, nie zdołał odrobić tej straty. Przegrana Munsteru to po części efekt własnych kłopotów, m.in. z wrzutami w autu, ale i swój kamyczek dorzucił włoski sędzia Andrea Piardi, który wobec konieczności rozgrywania młynów symulowanych wskutek HIA, a potem kontuzji dwóch filarów Irlandczyków, zmusił ich w drugiej połowie do ściągnięcia jednego zawodnika z boiska – mimo, że w takiej sytuacji nie mógł tego zrobić. Zreflektował się dopiero po kwadransie i wtedy wpuścił usuniętego zawodnika z powrotem na plac gry, jednak czasu nie mógł cofnąć, a przy meczu na styku to 15-minutowe osłabienie mogło mieć znaczenie; powiedział przy tej okazji do kapitanów: „Mamy zbyt wiele reguł w tej grze jak dla mnie”. Irlandczycy oburzają się też na to, że jedyne przyłożenie Bulls padło po szybkim rozegraniu karnego, przy którym zawodnik dotknął piłkę udem…
- Poza tym:
• Edinburgh – Sharks 17:18 (Szkoci prowadzili od 11. do 80.minuty, ale zwycięstwo odebrało im przyłożenie Makazole Mapimpiego);
• Lions – Benetton Treviso 31:42 (rzadko kiedy ekipy z północnej półkuli wygrywają w RPA, ale Benetton nie odpuścił meczu z bezpośrednim rywalem do awansu do strefy play-off i zwyciężył w Johannseburgu mimo serii żółtych kartek w drugiej połowie, po których nawet grał przez kilka minut w trzynastkę – bez straty punktu; gospodarzom nie pomógł 60-metrowy karny Kade Wolhutera – Jacob Umaga zaliczył w tym meczu 22 punkty, z czego 17 z kopów);
• Ospreys – Cardiff 19:36 (zaczęło się od przyłożenia Ospreys, ale po 35 minutach to Cardiff miało ich na koncie cztery i prowadziło 22:7; a gdy wydawało się, że Ospreys są bliscy zmiany wyniku – na pięć minut przed końcem zmniejszyli stratę do trzech punktów, a jeden z graczy gości zobaczył żółtą kartkę – Cardiff skończyło mecz kolejnymi dwoma przyłożeniami; zwycięstwo stołecznej drużyny przypieczętował Gabriel Hamer-Webb, wieńcząc jednocześnie swojego hat-tricka);
• Stormers – Connacht 34:29 (zwycięstwo gospodarzy dzięki koncertowej grze Sachy Feinberga-Mngomezulu, który zaliczył w tym spotkaniu hat-tricka przyłożeń, a w sumie uzbierał aż 24 punkty; Stormers szybko zbudowali przewagę, ale Connacht na pięć przyłożeń gospodarzy odpowiedział swoimi pięcioma, a w końcówce był o włos od wyszarpania zwycięstwo – szóste przyłożenie, tuż przed upływem czasu, zostało unieważnione w kontrowersyjnych okolicznościach);
• Dragons – Scarlets 23:31 (20:7 po 45 minutach i 3:24 w pozostałym okresie);
• Zebre – Glasgow Warriors 6:14 (do przerwy 6:0 dla gospodarzy – jedyne punkty padły z karnych, choć obie drużyny miały świetne okazje do przyłożeń; dopiero po przerwie dwa przyłożenia Szkotów);
• Leinster – Ulster 41:17 (przedostatnie irlandzkie derby w sezonie zasadniczym URC zdecydowanie na konto dublińczyków – do przerwy prowadzili 19:10, a po przerwie dorzucili cztery przyłożenia, w tym trzy w wykonaniu niesamowitego Dana Sheehana; nikłym pocieszeniem dla Ulsteru jest fakt, że w ogóle udało im się pokonać obronę gospodarzy, co w ostatnim okresie nie było oczywiste).
- W tabeli bez zmian na czterech czołowych miejscach (Leinster, Glasgow Warriors, Bulls i Sharks mają sporą przewagę nad resztą stawki) i wciąż sporo zamieszania na kolejnych lokatach, gdzie toczy się walka o pozostałe cztery miejsca w play-off – wciąż realne szanse na nie ma nawet osiem drużyn.

Premiership
Po raz czternasty zagrały drużyny Premiership. Dwie ostatnie drużyny ligowej tabeli bliskie były sprawienia niespodzianek, ostatecznie jednak znowu przegrały. A wobec braku ryzyka spadku uwagę przyciąga wyłącznie walka o miejsce w fazie play-off.
- Saracens – Gloucester 36:14. Najciekawsze pod tym względem mecze, pomiędzy drużynami na krawędzi czołowej czwórki rozgrywano w Londynie. Do awansu do fazy pucharowej przybliżyli się Saracens, którzy mierzyli się z wyprzedzającym ich o dwa punkty i dwa miejsca Gloucesterem. Pierwsza połowa bardzo wyrównana, obie ekipy wymieniły po dwa przyłożenia i do przerwy goście prowadzili 14:12. Ale po przerwie londyńczycy zdominowali rywali – na początku drugiej połowy Theo Dan zaliczył dwa przyłożenia (pierwsze z nich po jednym z kilku przegranych przez Gloucester własnych autów), a pod koniec spotkania jego koledzy dopełnili sprawy dorzucając kolejne dwa.
- Poza tym:
• Harlequins – Sale Sharks 29:43 (w drugim londyńskim spotkaniu nie było podobnej historii, co na StoneX – Quins przegrali z wyżej notowanym rywalem i pozostali na siódmym miejscu, a play-off mocno się od nich oddaliło; obrazek z meczu – kop na podwyższenie Marcusa Smitha z obitymi oboma słupkami oraz dwukrotnie poprzeczką);
• Newcastle Falcons – Northampton Saints 34:35 (obrońcy tytułu mistrzowskiego wydawali się pewnymi wygranej, gdy do przerwy prowadzili 18 punktami, a na 20 minut przed końcem nawet 20; tymczasem w końcówce gospodarze zdobyli trzy przyłożenia, i gdyby tylko mieli ciut lepszą skuteczność z podwyższeń, sprawiliby sensację);
• Exeter Chiefs – Bath 24:26 (Chiefs co prawda stracili na początku meczu karne przyłożenie, ale po 20 minutach prowadzili trzema oczkami – i wtedy przyszła katastrofa, trzy stracone w ciągu zaledwie pięciu minut przyłożenia; na 20 minut przed końcem gospodarze zredukowali stratę do dwóch punktów, ale ich już nie nadrobili; Bath zwycięskie, ale z ponad 50 minutami bez punktów);
• Bristol Bears – Leicester Tigers 19:36 (mecz, którego stawką było drugie miejsce w ligowej tabeli, a większość przyłożeń zdobyli gracze ataku reprezentacji Anglii lub pozostający w kręgu zainteresowań jej trenera; punktowanie zaczął Adam Radwan, do przerwy Tigers prowadzili 22:5, po przerwie przewagę utrzymali; najczęściej pokazywanym zagraniem meczu jest jednak urywek akcji gospodarzy – fenomenalna asysta Kalavetiego Ravouvou do Gabriela Ibitoye).
- Przewaga liderującego Bath nad kolejnymi drużynami wzrosła do 15 punktów. Walka o pozostałe trzy miejsca w fazie play-off jest jednak zacięta – obecnie zajmują je ekipy z Leicesteru, Bristolu i Sale, ale niewielką stratę mają Saracens i Gloucester. Powoli zmniejszają się natomiast szanse na awans Harlequins.
- W siedemnastej kolejce Championship porażki lidera i wicelidera. Ealing miało zbyt dużą przewagę nad konkurentami, aby ją stracić po porażce z Bedford Blues 24:30, ale już porażka Coventry 24:31 z Hartpury University (wicelider przegrywał już 0:28, a świetny finisz przyszedł za późno) kosztowało go spadek z drugiego na czwarte miejsce w lidze. Nowym wiceliderem zostali Bedford Blues, a na trzecie miejsce wskoczyło Hartpury University. Poza tym Cornish Pirates pokonali 24:21 Caldy, Doncaster Knights wygrali 38:14 z Chinnor, Ampthill zwycięzyło 38:19 London Scottish, a Nottingham pokonało 61:22 Cambridge.

Super Rugby Pacific
Wydarzeniem dziesiątej kolejki Super Rugby Pacific miał być nowozelandzki klasyk – i faktycznie, emocji w nim nie brakło.
- Crusaders – Blues 25:22. Tym klasykiem jest oczywiście starcie dwóch potęg, z północy i południa kraju, choć przed tym meczem Crusaders byli liderami ligowej tabeli, natomiast Blues plasowali się pod jej koniec. I zaczęło się zgodnie z przewidywaniami, od szybkiego przyłożenia gospodarzy. Jednak choć ci dwukrotnie wyszli na prowadzenie, raz 7-punktowe, a raz nawet 12-punktowe, za każdym razem goście doprowadzali do remisu. Co więcej, na 10 minut przed końcem, dzięki karnemu Beaudena Barretta, nawet zdobyli 3-punktową przewagę, ale tym razem to Crusaders odpowiedzieli karnym, a w doliczonym czasie gry decydujący kop między słupy z podstawki z dużej odległości wykonał Australijczyk James O’Connor przesądzając o wygranej gospodarzy. Deszczowa pogoda nie sprzyjała w tym meczu płynnym akcjom, ale mieliśmy w tym spotkaniu zagranie, które z pewnością należało do kategorii fajerwerków – znakomite podanie Hoskinsa Sotutu do AJ Lama, które otworzyło drogę do przyłożenia (wcześniej zresztą Sotutu zaliczył własne 5 punktów).
- Poza tym:
• Fijian Drua – Waratahs 28:14 (tydzień po wygranej z liderami ligi sydnejczycy przegrywają z ostatnią drużyną ligowej tabeli – wciąż nie mogą zwyciężyć na wyjeździe; dla Drua to dopiero druga wygrana w sezonie; Waratahs nie pomogły absencje i trzy kontuzje jeszcze w pierwszej połowie);
• Moana Pasifika – Brumbies 0:24 (pierwsze punkty w tym meczu padły dopiero na koniec pierwszej połowy, a kolejne trzy przyłożenia goście zdobyli w ostatnich 25 minutach);
• Chiefs – Highlanders 46:10 (pierwsza połowa wyrównana i wygrana przez Chiefs tylko 13:10; po przerwie w ciągu niespełna 20 minut Chiefs zaliczyli cztery przyłożenia, a na koniec meczu dorzucili kolejne);
• Western Force – Hurricanes 17:17 (nietypowa sytuacja: 10-minutowa dogrywka, rozgrywana do złotego punktu, nie przyniosła rozstrzygnięcia; do przerwy Australijczycy prowadzili 14:5, po przerwie na czoło wyszli Nowozelandczycy, ale Ben Donaldson karnym z 40 m tuż przed końcem doprowadził do remisu; w dogrywce swoje szanse miały obie drużyny – drop goal Donaldsona został nakryty, a Ruben Love już po końcowej syrenie trafił także z drop goala w słupek z zewnętrznej jego strony; ciekawostka: Australijczycy byli zaskoczeni, że dogrywka nie trwała kolejnych 10 minut).
- Mimo wygranej w hicie kolejki Crusaders spadli na drugie miejsce – zadecydował punkt bonusowy Chiefs w innych nowozelandzkich derbach. Nadal w czołowej szóstce są cztery drużyny australijskie. Wygrana Drua nie pozwoliła tej drużynie opuścić ostatniego miejsca.

All-Ireland League
- W irlandzkiej All-Ireland League na poziomie D1A zaczęła się faza play-off. W półfinałach zagrały trzy drużyny z Dublina i jedna (obrońca tytułu) z Cork – brakło ubiegłorocznego finalisty, Terenure College, który zajął dopiero szóste miejsce w fazie zasadniczej. W półfinałach St. Mary’s College przegrało z Cork Constitution 8:16, a najlepsze w sezonie zasadniczym Clontarf pokonało Landsowne 17:15.

Premiership
- W finale szkockiej Premiership do Watsonians, którzy awansowali już wcześniej, dołączy ekipa Ayr, najlepsza w sezonie zasadniczym, która w drugim półfinale pokonała broniących tytułu Currie Chieftains 36:26.

Major League Rugby
W Major League Rugby ciekawie w konferencji wschodniej: przegrał jej lider, Chicago Hounds (druga porażka w sezonie, 22:28 z Seattle Seawolves), natomiast coraz lepiej radzą sobie obrońcy tytułu mistrzowskiego, zajmujący drugie miejsce New England Free Jacks (czwarta wygrana z rzędu, tym razem 26:6 nad najsłabszym w lidze Anthem RC). Trzecie Old Glory DC przegrało 28:37 z Miami Sharks (które zaliczyło cztery przyłożenia w niewiele ponad kwadrans). W konferencji zachodniej do wygrywania wrócili Houston SaberCats, którzy pokonali 17:15 NOLA Gold. Wiceliderem są Utah Warriors, którzy w bardzo ważnym pojedynku wygrali z San Diego Legion 31:18 (fatalna seria Legionu, czwarta porażka z rzędu).

Kraje Azjatyckie
W ślad za portalem Asie Rugby – krótkie podsumowanie rozgrywek ligowych w kilku azjatyckich krajach:
• w Hongkongu spora niespodzianka: drużyna HK FC, dominująca w rozgrywkach ligowych od sześciu lat, z bilansem w rundzie zasadniczej w tym roku 14:1 i wyraźnie dominująca nad resztą stawki, w finale ligi nieoczekiwanie przegrała z HKU Sandy Bay 29:40. Dla zwycięzców to trzeci tytuł w historii, zdobyty po dziesięcioletniej przerwie. W rozgrywkach brało udział sześć drużyn;
• w Sri Lance od trzech dekad trwa dominacja Kandy SC, który zdobył właśnie swój 24. tytuł mistrzowski, odzyskując go po rocznej przerwie (rok temu zwyciężył Ceylonese R&FC). Tu fazy play-off nie ma, więc nie rozgrywano finału. W kolejnym sezonie liga ma być rozszerzona z ośmiu do dziewięciu zespołów;
• na Filipinach przed tygodniem po tytuł sięgnęła ekipa Manila Nomads, która w finale pokonała Eagles RFC, rewanżując się za porażkę w decydującym spotkaniu przed rokiem;
• w Singapurze mistrzem kraju została ekipa Singapore CC – o mistrzostwie przesądziła ostatnia kolejka rozgrywek, w której SCC zremisowało z Bucks 17:17, zachowując dzięki temu czteropunktową przewagę nad tym rywalem w tabeli ligowej. W stawce było siedem drużyn;
• w Pakistanie w rozgrywkach brały udział cztery ekipy (a bój o mistrzostwo kraju toczył się po raz dziesiąty). I choć w ostatnim meczu Desert Camels ulegli Lahore RFC 34:37, to „Wielbłądy” znalazły się na pierwszym miejscu ligowej tabeli;
• także cztery drużyny walczyły o mistrzostwo Nepalu (a rozgrywki odbyły się w ostatnich dniach). Tytuł mistrzowski obroniła ekipa Gorkhali RFC, która wygrała wszystkie swoje trzy mecze (najtrudniejszym przeciwnikiem była drużyna Armed Police Force, z którą mistrzowie wygrali tylko 14:12);
• nie było mistrzostw kraju w Malezji - pozostający w kryzysie związek zrezygnował z ich prowadzenia z powodów finansowych.

Super W/Super Rugby Aupiki
- Pierwszy raz w historii przyznano tytuł mistrza kobiecego Super Rugby – decydował mecz pomiędzy zwycięzcami zawodowych rozgrywek ligowych z Australii (Super W) i Nowej Zelandii (Super Rugby Aupiki). Spotkanie rozegrano w fatalnych warunkach atmosferycznych w Auckland i zwycięsko wyszły z niego gospodynie – miejscowe Blues pokonały australijskie Waratahs 36:5. Nie było to zaskoczenie – reprezentacja Australii jeszcze nigdy nie wygrała z reprezentacją Nowej Zelandii. Jedno z przyłożeń dla Blues zdobyła legendarna Portia Woodman-Wickliffe, zaliczyła też asystę, ale gwiazdą była zaledwie 18-letnia zdobywczyni dwóch przyłożeń Braxton Sorensen-McGee; z kolei honorową piątkę dla ekipy z Sydney pod koniec spotkania zaliczyła Desiree Miller, bohaterka niedawnego finału Super W.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 12 28
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 12 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.