07/04/2025

Champions Cup
W europejskich pucharach zaczęło się to, co w nich najciekawsze – faza pucharowa.
- RC Toulonnais – Saracens 72:42. Spotkanie w Tulonie jawiło się jako jedno z najciekawszych tego etapu rozgrywek. Odrobinę podważyli ten osąd londyńczycy, którzy kilku czołowym zawodnikom dali obowiązkowe wolne po Pucharze Sześciu Narodów akurat w tym spotkaniu, jednak na początku to oni rozdawali tu karty. W ciągu pierwszej półgodziny zaszokowali miejscową publiczność zdobywając pięć przyłożeń i wychodząc na prowadzenie 35:13 (na listę punktujących nie wpisał się młynarz Theo Dan, ale był jednym z tych graczy, którzy w największym stopniu rozrywali defensywę Francuzów). Jednak pod koniec drugiej połowy tulończycy zaczęli odrabiać straty. Dwa przyłożenia przed przerwą, a kolejnych siedem w drugiej połowie kompletnie odwróciło wynik, 22-punktową stratę przekształcając w 30-punktową przewagę na koniec meczu. Hat-tricka skompletował znakomity Facundo Isa, aż 32 punkty uzbierał Melvyn Jaminet (2 przyłożenia, 8 podwyższeń i 2 karne), ale absolutnym artystą rugby okazał się Baptiste Serin, który wszedł na boisko na ostatnie 35 minut. W sumie prawdziwy festiwal ofensywnego rugby i uczta dla miejscowej publiczności – aż 16 przyłożeń i siódmy mecz w historii Champions Cup, w którym zdobyto ponad 100 punktów.
- Leinster – Harlequins 62:0. Drugim gwoździem programu 1/8 finału Champions Cup miał być drugi mecz z udziałem londyńskiej ekipy rozgrywany na dublińskim Croke Park – w końcu Quins zasłynęli ze swoich znakomitych pucharowych występów. Tymczasem to spotkanie im kompletnie nie wyszło. Zaczęli od ataków, ale jedynym ich efektem był karny, który nie doleciał do bramki. Po 15 minutach Sam Prendergast zdobył pierwsze przyłożenie dla gospodarzy i odtąd ich przewaga rosła. Chwilę potem było 12:0, do przerwy 19:0, a po przerwie dublińczycy dorzucili do swojego dorobku kolejnych siedem przyłożeń, kompletnie miażdżąc Harlequins. Do tego imponowali defensywą, ani razu nie pozwalając londyńczykom na zdobycie punktów. Znakomity w tym meczu był Josh van der Flier, a młody Sam Predergast być może właśnie przekonał Andy’ego Farrella, by zabrał go na pokład samolotu z British & Irish Lions do Australii (w każdym razie – Marcusa Smitha przyćmił zdecydowanie).
- Poza tym:
• Northampton Saints – ASM Clermont 46:24 (co prawda po 10 minutach było 0:10, ale potem Saints pokazali siłę – po kolejnych 10 minutach i 10 punktach Fina Smitha był remis, a potem zaczęli odjeżdżać gościom, m.in. dzięki dwóm szybkim przyłożeniom Tommy’ego Freemana, który po przerwie dorzucił do swego dorobku trzecie; na koniec meczu znów zapunktował Henry Pollock);
• Castres Olympique – Benetton Treviso 39:37 (pasjonujący pojedynek w Castres, aż jedenaście przyłożeń, Włosi kilkakrotnie prowadzili i byli o włos od pierwszego w historii awansu do ćwierćfinału Champions Cup – jednak siedem punktów Jeremy’ego Fernandeza, który oszukał Włochów po młynie w ostatniej akcji meczu, przeważyło szalę na stronę gospodarzy);
• Stade Rochelais – Munster 24:25 (roszelczykom, mającym ostatnio fatalny okres, niewiele brakło do przełamania i to w niezwykle ważnym pojedynku – ostatecznie jednak ludzie Ronana O’Gary przegrali z jego dawną drużyną i jako jedyni gospodarze w tej fazie turnieju odpadli z rywalizacji; spory udział w zwycięstwie Irlandczyków miał Jack Crowley, którego drop goal z 40 m kilkanaście minut przed końcem, gdy jego drużyna grała w osłabieniu, okazał się kluczowy to zwycięstwa);
• Glasgow Warriors – Leicester Tigers 43:19 (pierwsze przyłożenie poszło na konto Anglików, ale pięć kolejnych zdobyli mistrzowie URC i pewnie wygrali spotkanie, w którym ich dominacja przez większość czasu nie podlegała dyskusji; na dodatek Tigers pomagali Szkotom co i rusz darując im karne);
• Bordeaux-Bègles – Ulster 43:31 (Francuzi byli zdecydowanym faworytem spotkania i w ciągu 20 pierwszych minut wyszli na prowadzenie 21:0; co prawda belfastczycy odpowiedzieli dwoma przyłożeniami, a w drugiej połowie też się odgryzali, ale ilekroć zmniejszyli stratę, gospodarze znowu odskakiwali na bezpieczny dystans);
• Stade Toulousain – Sale Sharks 38:15 (mało kto dawał manchesterczykom szanse w tym starciu, tymczasem, choć już na samym początku meczu punkty dla Francuzów zdobył Jack Willis, Sharks niemal natychmiast odpowiedzieli, a potem nawet wyszli na prowadzenie – i pozostali na nim do 45. minuty; potem jednak tuluzańczycy się rozpędzili, zdobyli cztery przyłożenia, w tym po fantastycznej indywidualnej akcji Ange Capuzzo, i pewnie wygrali; niestety moment glorii Capuozzo okupił poważnie wyglądającą kontuzją; a i tak najwięcej mówi się o akcencie przedmeczowym, gdy jeden ze spadochroniarzy mających wylądować na płycie boiska zaczepił czaszą o dach stadionu i utknął tam, powodując spore opóźnienie rozpoczęcia meczu).
- Pary ćwierćfinałowe niemal bez wyjątku zapowiadają się na znakomite starcia: Leinster – Glasgow Warriors, Bordeaux – Munster, Tulon – Tuluza (tu będzie na pewno gorąco) i Northampton Saints – Castres. W sumie w pozostałej w grze ósemce połowę stanowią drużyny francuskie, do tego dochodzą dwie irlandzkie oraz po jednej szkockiej i angielskiej.

Challenge Cup
1/8 finału także w drugiej europejskiej lidze, czyli w Challenge Cup.
- Montpellier Hérault – Gloucester 17:24. Najciekawiej zapowiadający się pojedynek tej rundy odbywał się w Montpellier. Gospodarze co prawda mocno odmienili swój skład, ale szybko wyszli na prowadzenie i po 10 minutach wygrywali 14:0. Wtedy przebudzili się goście – co prawda ich dwa pierwsze przyłożenia nie oparły się sprawdzeniu przez TMO, ale w końcu zaliczyli dwa prawidłowe przyłożenia i do przerwy przegrywali tylko trzema punktami. Po dwudziestu minutach drugiej połowy zdobyli trzecie przyłożenie (mimo gry w osłabieniu) i wyszli na prowadzenie, którego skutecznie bronili do końca, mimo ataków gospodarzy.
- Poza tym:
• Edinburgh – Lions 24:12 (co prawda na początku meczu Szkoci mieli problem ze skutecznością z podwyższeń, ale bardzo szybko zdobyli dwa przyłożenia, po 30 minutach prowadzili 17:0 i bezpieczną przewagę utrzymali do końca meczu; przyłożeniem już w pierwszej minucie gry swój 50. występ dla Edynburga zaakcentował Wes Goosen);
• Section Paloise – Bath 24:49 (Bath co prawda bez Finna Russella i Willa Stuarta, a pod koniec w czternastkę po czerwonej kartce Sama Underhilla, ale w momencie jej pokazania prowadziło już 35:10, a nawet grając w osłabieniu zdobyło dwa przyłożenia);
• Aviron Bayonnais – Bulls 22:32 (w 15. minucie Bulls wyszli na prowadzenie i choć potem Baskowie raz doprowadzili do remisu, a potem dwukrotnie zmniejszali stratę do siedmiu oczek, mając szansę na remis aż do ostatniej akcji, nie przeważyli);
• Connacht – Cardiff 35:20 (powtórka starcia grupowego i podobny wynik – znów zwycięstwo Irlandczyków; Connacht jako jedyna drużyna w Challenge Cup kontynuuje serię pucharowych zwycięstw);
• USA Perpignan – Racing 92 18:24 (francuskie derby nie poszły po myśli Katalończyków – w starciu dwóch drużyn kiepsko radzących sobie w Top 14 zwyciężyli paryżanie z Owenem Farrellem na pokładzie);
• Lyon OU – Sharks 34:21 (goście w rezerwowym składzie co prawda zdobyli pierwsze przyłożenie w meczu, ale kolejnych pięć padło łupem gospodarzy, którzy tuż przed końcem prowadzili nawet 34:7);
• Ospreys – Scarlets 36:14 (już po pięciu minutach było 12:0 dla gospodarzy i choć Scarlets na moment zmniejszyli dystans, nie mieli w tym meczu wiele do powiedzenia).
- Pary ćwierćfinałowe: Connacht – Racing 92, Gloucester – Bath, Edinburgh – Bulls i Lyon – Ospreys. Pozostały po dwie drużyny francuskie i angielskie oraz po jednej irlandzkiej, szkockiej, walijskiej i południowoafrykańskiej.

Super Rugby Pacific
W Super Rugby Pacific rozegrano ósmą kolejkę spotkań.
- Chiefs – Reds 27:15. Najciekawiej zapowiadał się nowozelandzko-australijski pojedynek na szczycie ligowej tabeli. Tydzień temu Reds odebrali fotel lidera pauzującym wówczas Chiefs, teraz znowu na pierwszym miejscu znaleźli się Nowozelandczycy. W ulewnym deszczu niewiele było pięknych akcji. Gospodarze już po dwóch minutach gry wyszli na prowadzenie po przyłożeniu chyba najlepszego na boisku Luke’a Jacobsona (kapitana Chiefs), ale kolejne dwa przyłożenia zdobyli goście z Australii i na koniec pierwszej połowy był remis 10:10. Po przerwie bardzo długo jedynymi punktami była trójka z karnego Damiana McKenziego. Dopiero w ostatnich 10 minutach gospodarze odskoczyli dzięki dwóm przyłożeniom – Reds odpowiedzieli w doliczonym czasie gry, ale w praktyce to już nic nie zmieniło.
- Poza tym:
• Blues – Hurricanes 19:18 (dopiero druga wygrana obrońców tytułu w sezonie – i zarazem druga z tym samym przeciwnikiem; zawdzięczają ją w dużej mierze Beaudenowi Barrettowi, który zdobył z kopów przeciwko swojemu dawnemu zespołowi 14 punktów, a na sam koniec meczu, gdy jego drużyna przegrała własny aut, wypchnął rywala z piłką za boisko);
• Moana Pasifika – Waratahs 45:28 (pierwszy raz Moana zdołała w Super Rugby wygrać drugi mecz z rzędu; Waratahs kontrolowali pierwszą połowę, po której prowadzili 14 punktami, ale w drugiej części spotkania wyspiarze zaaplikowali im aż sześć przyłożeń; hat-trick zanotował filar zwycięzców, Feleti Sae-Ta’ufo’ou);
• Fijian Drua – Crusaders 14:31 (to trudne do pomyślenia, ale dla Crusaders to pierwsza w historii starć z Drua wygrana na Fidżi; przez 65 minut spotkania punktowali tylko goście z Christchurch, którzy wygrywali już 31:0; gospodarze dwoma przyłożeniami w końcówce uratowali honor, ale nawet nie odebrali gościom ofensywnego bonusu);
• Western Force – Highlanders 29:20 (kolejna australijska wygrana w transtasmańskim starciu – na dodatek bonusowa i dająca zwycięzcom awans na czwarte miejsce w tabeli; co prawda tuż przed przerwą Force przegrywało 13 punktami, ale od tego momentu już tylko ono zdobywało punkty).
- W tabeli ligowej powrót na dwa czołowe miejsca ekip z Nowej Zelandii, ale to wciąż jedyne dwie drużyny z tego kraju, które znajdują się w strefie premiowanej awansem do play-off – pozostałe cztery pochodzą z Australii.
- Swoją drogą, finansowe kłopoty ma jedna z nowozelandzkich franczyz, stołeczni Hurricanes. Potrzebują zastrzyku finansowego w wysokości miliona dolarów nowozelandzkich. Klub zanotował 700-tysięczną stratę w ostatnim roku, a frekwencja na meczach w obecnym sezonie nie nastraja pozytywnie. Z wypowiedzi jego działaczy wynika, że kurą znoszącą złote jajo w sezonie Super Rugby Pacific jest tak naprawdę tylko jedno spotkanie – finałowe.

Pro D2
- Francuskie Top 14 pauzowało, ale grały drużyny z Pro D2, gdzie odbyła się 25. kolejka. Solidarne zwycięstwa odniosła cała czołowa szóstka ligowej tabeli (a drużyny z dołu tabeli – solidarnie przegrywały). Do wygrywania wróciło liderujące Grenoble, które wygrało z Mont-de-Marsan 47:26 (po kwadransie było 19:0, ale rywale z nizin ligowej tabeli dwukrotnie w pierwszej połowie redukowali straty do 7 oczek), drugie Brive pokonało 26:9 Valence Romans, a trzecie Provence już po półgodzinie prowadziło z Dax 33:0 i ostatecznie rozgromiło rywali 57:0 (aż pięć przyłożeń zaliczył skrzydłowy o algierskich korzeniach Nadir Bouhedjeur). Swoje miejsca w szóstce obroniły także Soyaux-Angoulême (45:14 z Niceą, która po tej kolejce, choć do końca rundy zasadniczej pozostało ich jeszcze pięć, straciła już nawet matematyczne szanse na utrzymanie się w lidze; bohaterem meczu był zdobywca hat-tricka przyłożeń Alex Masibaka), Colomiers (51:34 z Nevers, ale po nerwowej końcówce – na 10 minut przed końcem mieli tylko 3 punkty przewagi i grali w czternastkę po żółtej kartce, ale zdołali zapewnić sobie zwycięstwo i odzyskać bonus ofensywny) oraz Béziers (23:19 z Aurillac, doliczony czas gry trwał tu aż 12 minut). Kontakt z czołową szóstką nieco straciło Montauban, które przegrało z wciąż także liczącym na awans do play-off Biarritz 23:26 (Montauban nie pomogła gra w osłabieniu przez 70 minut), a tylko punkt mniej od Basków ma Agen, które wygrało na wyjeździe z Oyonnax 34:30 (zwycięskie siedem punktów zdobywając w ostatniej akcji).

Championship
- W angielskiej drugiej lidze, Championship, rozegrano czternastą rundę spotkań. Liderzy ligowej tabeli, Ealing Trailfinders, powiększyli przewagę nad resztą stawki wygrywając na wyjeździe z Ampthill 53:17. Drudzy przed tą kolejką Bedford Blues zaliczyli potknięcie przegrywając 32:41 z Doncaster Knights – wykorzystało to Coventry, które wróciło na pozycję wicelidera wygrywając z Caldy 49:31. Poza tym Nottingham przegrało 28:33 z London Scottish, Hartpury University zremisowało z Chinnor 17:17 (remis Chinnor dał karny w doliczonym czasie), a Cornish Pirates wygrali 64:35 z Cambridge.

Japan Rugby League One
- W czternastej kolejce Japan Rugby League One bez wyjątku pewne zwycięstwa drużyn wyżej notowanych. W najciekawiej zapowiadającym się spotkaniu goniący czołową czwórkę Kobe Steelers grali z liderem, Brave Lupus Tokyo. Gospodarze nie zdołali sprawić niespodzianki i miejsce w play-off od nich się oddaliło – przegrali aż 28:73, tracąc 11 przyłożeń (w tym cztery w wykonaniu skrzydłowego Yuto Moriego). Poza tym wicelider, Saitama Wild Knights, pokonał wciąż pozostającą w strefie spadkowej ekipę Toyota Verblitz 55:17 (dublety przyłożeń dla zwycięzców Looda de Jagera i Mariki Koroibetego; zdecydowało pięć przyłożeń Wild Knights w ostatnich 20 minutach, gdy goście grali w osłabieniu po czerwonej kartce), trzeci Spears Funabashi Tokyo-Bay na wyjeździe wygrali z Black Rams Tokyo 42:14, czwarci Shizuoka BlueRevs ograli 38:8 Sagamihara Dynaboars (na początku meczu Kurt-Lee Arendse zdobył przyłożenie dla Dynaboars, ale nie dość, że odniósł przy tym kontuzję, to jeszcze po TMO przyłożenie zostało anulowane), Tokyo Sungoliath pokonało 60:31 Mie Heat (13 punktów Cheslina Kolbego, ale gwiazdą meczu był Shogo Nakano), a Yokohama Eagles pokonała 33:22 Urayasu D-Rocks (zdecydowała chwila pomiędzy 10. i 20. minutą, po której z 0:3 zrobiło się 21:3). Na cztery kolejki przed końcem rundy zasadniczej Brave Lupus i Wild Knights są stuprocentowo pewni awansu do półfinałów, Spears w gruncie rzeczy też, a BlueRevs awans może odebrać tylko jakaś katastrofa. Ciekawiej w dole tabeli, gdzie różnica między 8. a 11. drużyną to tylko 4 punkty (strefa spadkowa to miejsca 10–12).

Major League Rugby
- W najciekawszym meczu weekendu w Major League Rugby wicelider konferencji zachodniej mierzył się z liderem ze wschodu – San Diego Legion nie wykorzystał przewagi własnego boiska i choć kilkakrotnie wychodził na prowadzenie, ostatecznie przegrał z Chicago Hounds 20:27. Przegrał także lider z zachodu – Houston SaberCats nieoczekiwanie ulegli Los Angeles RFC 22:24 (do remisu brakło Teksańczykom podwyższenia po przyłożeniu w ostatniej akcji). Poza tym Old Glory DC wygrało 29:12 ze Seattle Seawolves (i pozostało na drugim miejscu na wschodzie), Anthem RC przegrał 19:33 z NOLA Gold, a broniący tytułu New England Free Jacks wygrali 43:6 z Miami Sharks.

Super Rugby Americas
- W Super Rugby Americas w ten weekend dwa spotkania i dwa argentyńskie zwycięstwa. Najpierw Pampas rozgromili brazylijskich Cobras 72:14 (imponujący debiut w drużynie zwycięzców Nahuela Clausena, który w pierwszej połowie zaliczył hat-tricka), a potem Dogos na wyjeździe pokonali paragwajskich Yacare 24:19 (mimo że w ostatnich minutach grali w trzynastkę po czerwonej i żółtej kartce). Pampas dzięki temu awansowali na czoło ligowej tabeli, natomiast Dogos wyprzedzili swoich niedzielnych rywali i wskoczyli do czołowej czwórki.

Premiership
- W szkockiej Premiership nietypowa sytuacja: choć z fazy zasadniczej pozostało do rozegrania jeszcze kilka spotkań, już zaczęła się faza play-off – zaległe mecze sezonu ligowego, choć będa rozegrane, na skład półfinałów nie będą miały wpływu. W ten weekend odbył się pierwszy półfinał, w którym Heriots przegrało z Watsonians 12:31. W drugim półfinale zmierzą się Ayr (które wygrało sezon zasadniczy) i Currie Chieftains (czwarci po pierwszej fazie, broniący mistrzowskiego tytułu). Brakło miejsca w półfinałach dla finalisty sprzed roku, Hawick, który w tym momencie zajmuje siódme miejsce (i może awansować po rozegraniu zaległego meczu na szóste).

Liga de Rugby
- W rumuńskiej Liga de Rugby z tygodniowym opóźnieniem weszli do gry obrońcy mistrzowskiego tytułu. Zaczęli od zwycięstwa – SCM Timișoara wysoko pokonała Rapid Bukareszt 43:7. Poza tym w derbach Bukaresztu Dinamo przegrało ze Steauą 11:31, a w Klużu miejscowa Universitatea uległa ekipie Știința Baia Mare 19:66. Ta ostatnia drużyna po dwóch wygranych jest liderem ligowej tabeli.

Currie Cup
- W Południowej Afryce trwają zmagania o awans do tegorocznego Currie Cup – SA Cup. W rywalizacji nie uczestniczą zespoły franczyz grających na co dzień w URC (te mają awans zapewniony), natomiast pozostałych 10 prowincji toczy bój o pozostałe cztery miejsca. Po pięć zwycięstw na koncie mają niepokonane Griquas i Pumas, natomiast kłopoty mają zajmujący przed tym weekendem dopiero piąte miejsce Cheetahs – grali w sobotę niezwykle ważne spotkanie z trzecimi Griffons i dzięki wygranej 38:31 zdołali awansować do czołowej czwórki (choć Griffons dzięki dwóm punktom bonusowym pozostali o oczko wyżej).

Top 12
- Regionalne rozgrywki ruszyły w Argentynie. W stołecznej lidze Top 12 (Torneo de la URBA) od wygranych zaczęli zeszłoroczni finaliści – Alumni pokonali CUBA 34:26, natomiast Belgrano pokonało jednego z beniaminków, La Platę, 44:28. Zaskoczył drugi beniaminek – Los Tilos pokonali SIC 27:23.

Shute Shield
- Tydzień temu ruszył nowy sezon rozgrywek ligowych w Queenslandzie, a w ten weekend ruszyły ligi w kolejnych australijskich stanach, a wśród nich Shute Shield w Nowej Południowej Walii. W pierwszej kolejce wygrali obaj finaliści rozgrywek sprzed roku – broniący tytułu Eastern Suburbs pokonali 45:10 Southern Districts, natomiast Northern Suburbs wygrali 41:38 z Manly. Pierwszy liderem tabeli został mistrz sprzed dwóch lat, Randwick, który pokonał Eastwood aż 80:12.

Super W
- W Australii w decydującą fazę weszły natomiast kobiece rozgrywki Super W: zaczęła się faza play-off. I już wiadomo, że nie będzie czwartego z rzędu finału z udziałem Fijiana Drua – wyspiarki uległy 40:54 Queensland Reds. Australijki wypracowały już do przerwy 37 punktów przewagi i choć Fidżyjki na drugą połowę wyszły odmienione i w pewnym momencie zredukowały stratę do zaledwie siedmiu oczek, to ostatecznie Reds postawiły na swoim. Swoją drogą, nie brakło przedmeczowych kontrowersji, bo RA zabukowało hotele dla ekipy z Fidżi noclegi dopiero od soboty, chociaż powinno od piątku. W drugim półfinale NSW Waratahs pokonały wyraźnie Western Force 54:17, ale zwycięstwo okupiły kontuzjami kilku ważnych zawodniczek. W finale będziemy mieli starcie ekip z Queenslandu i Nowej Południowej Walii, a więc australijski klasyk – w tym właśnie gronie finałowe starcia rozstrzygały losy Super W przez pierwsze cztery sezony istnienia rozgrywek.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 11 51
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 11 24
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 11 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 11 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.