Reprezentacja Polski w Rugby 7 kobiet zajęła czwarte miejsce na mocno obsadzonym turnieju w hiszpańskim Elche. W ostatnich dwóch latach Biało-Czerwone wygrywały tę rywalizację, ale tym razem wystąpiły w odmłodzonym składzie i potraktowały zmagania jako pierwsze przetarcie przed sezonem. Test wypadł nieźle, bo zwłaszcza w meczach z faworytkami, nasza kadra prezentowała się bardzo dobrze.
Zmagania w Elchce trwały dwa dni. Już na pierwszy ogień, w sobotę Polki musiały zmierzyć się z uczestniczkami ostatnich igrzysk olimpijskich – Wielką Brytanią. Biało-czerwone nie były faworytkami, ale walczyły pięknie i uległy różnicą jednego przyłożenia, przegrywając 19:28. - Rozpoczęłyśmy ten mecz bardzo dobrze i w zasadzie tylko minimalne błędy zdecydowały o zwycięstwie Brytyjek, co pokazuje z resztą wynik. Uważam, że zagrałyśmy naprawdę super mecz – komentowała Julia Druzgała.
To co nie udało się w inauguracji Polki powetowały sobie w kolejnym spotkaniu, w którym rozbiły Niemki 26:0. Wówczas jednak przyszło pierwsze poważniejsze potknięcie. Nasze reprezentantki dość nieoczekiwanie uległy Czeszkom 12:26, co postawiło je w trudnej sytuacji przed niedzielnymi meczami z Hiszpanią i Belgią. Zwłaszcza, że pierwsza z wymienionych drużyn, to podobnie jak Wielka Brytania, uczestnik prestiżowego cyklu HSBC SVNS.
Gospodynie turnieju okazały się minimalnie mocniejsze. Wygrały z Polkami 10:0, ale jak wskazuje wynik i potwierdza Julia Druzgała, ten mecz toczył się cały czas na styku. – Walczyłyśmy twardo w obronie i tylko pojedyncze błędy sprawiły, że Hiszpanki dwukrotnie przedarły się na pole punktowe. Ten rezultat potwierdza jednak, że jesteśmy na dobrej drodze. Czekamy na wspólną analizę drużynową i będziemy pracować, by nie powtarzać błędów w kolejnych turniejach – podsumowała rozgrywająca kadry.
Po meczu z Hiszpanią, Polki rozgromiły Belgię 33:0 i zapewniły sobie tym samym prawo walki o podium. Ich przeciwniczkami w rywalizacji o brąz ponownie były Czeszki, które po raz drugi w Elche okazały się mocniejsze, wygrywając 20:5.
- Niedosyt jest, ale mimo to uważam, że szkoleniowo należy uznać ten turniej za udany. Szansę ogrania się z najlepszymi dostały dziewczyny, które dopiero walczą o miejsce w kadrze, a te bardziej doświadczone dostały więcej czasu na boisku. Chciałyśmy oczywiście wygrać, ale czwarte miejsce nie jest złe, a najważniejszy był aspekt szkoleniowy. Jest co analizować, jest co poprawić i myślę, że również dzięki tym zawodom ten rok będzie dla nas pozytywny – podsumowała Hanna Maliszewska.
Jedna z najbardziej doświadczonych rugbistek kadry pochwaliła również młode rugbistki, które w Elche dostały szansę debiutu w barwach narodowych. - Młode zawodniczki podeszły do gry ambitnie. Wykorzystały dany im czas, były skoncentrowane i bardzo się starały. Stanowią przyszłość kadry, ale na stałe wejdą do składu za rok lub dwa. Dlatego potrzebują takiego ogrania – oceniła Maliszewska.
Biuro Prasowe PZR
Zdjęcia: Paco Ciclon


