Od wiosny 2024 w regulaminach seniorskich rozgrywek rugby w Polsce pojawił się nowy paragraf dotyczący „użyczeń szkoleniowych”. Najwięcej na nowych przepisach może zyskać… polskie rugby. Mają one bowiem na celu utrzymanie w grze jak największej liczby zawodników, którzy kończą wiek juniorski.
Niemal w każdym sporcie, kluczowym momentem w karierze zawodnika jest przejście z wieku juniora do drużyny seniorskiej. To moment, w którym wielu świetnie zapowiadających się graczy rezygnuje ze sportu. Podobnie jest w rugby, dlatego od jakiegoś czasu zarząd Polskiego Związku Rugby zastanawiał się jak zaradzić tej sytuacji.
Jednym ze sposobów mają być właśnie wprowadzone od wiosny 2024 zmiany w przepisach. Przedstawiając sprawę krótko, „użyczenie szkoleniowe” pozwala zawodnikowi grać jednocześnie w klubie macierzystym oraz w klubie pozyskującym. Dotyczy to tylko rugbistów, którzy jeszcze nie ukończyli 23 roku życia.
- Cel jest prosty. Dać młodym zawodnikom możliwość gry i zbierania doświadczeń. W ten sposób młodzi rugbiści klubów ekstraligowych otrzymują szansę płynnego przejścia do sportu seniorskiego poprzez występy w niższych ligach. Z drugiej strony, najbardziej utalentowani zawodnicy z I i II ligi mogą sprawdzić się wśród najlepszych w kraju. Przepis dotyczy tylko graczy ze statusem zawodnika polskiego lub krajowego, bo celem jest inwestycja w naszą młodzież - podkreślił Adam Pogorzelski, wiceprezes Polskiego Związku Rugby.
Przepis jest furtką pozwalającą wystąpić młodemu zawodnikowi w dwóch drużynach. Stanowi też zabezpieczenie dla klubu macierzystego, który choćby w przypadku kontuzji będzie chciał uzupełnić swój skład. Odpowiednie regulacje zapewnią również bezpieczeństwo samego rugbisty, określając niezbędną przerwę pomiędzy rozgrywanymi meczami.
Wiosną jeszcze niewiele klubów skorzystało z nowej możliwości. - Przepis wszedł w życie relatywnie późno, ale po konsultacjach zainteresowanie jest coraz większe. Po wielu rozmowach będziemy dążyć do zwiększenia liczby możliwych użyczeń na klub z trzech do pięciu na rundę - podkreślił Adam Pogorzelski.
Na programie zyskują więc zarówno kluby, które zainwestowały wiele lat w wyszkolenie młodego zawodnika, jak i sami gracze, którzy dostają nowe szanse zbierania doświadczeń. Tym sposobem wydłuża się proces szkoleniowy i pozwala poszerzać co roku bazę polskich zawodników.
Kajetan Cyganik, Adam Pogorzelski
Zdjęcie: Marta Jarecka-Kościelniak