10/06/2024

Premiership - Anglia

Pierwszy finał spośród czołowych lig świata zobaczyliśmy w Anglii – w dużej mierze to efekt skróconego sezonu, co wynika z ograniczenia ilości drużyn do zaledwie dziesięciu.

- Northampton Saints – Bath 25:21. A w finale zmierzyły się dwie najlepsze drużyny sezonu zasadniczego, obie czekające na tytuł mistrzowski do wielu lat. Mecz rozpoczął się od pojedynku kopaczy. Po jednym razie spudłowali Fin Smith i Finn Russell, obaj też po jednym razie trafili (Smith z drop goala). W 20. minucie spotkania czerwoną kartkę za szarżę w głowę rywala zobaczył filar Bath, Beno Obano. I w ciągu zaledwie kilku minut, zanim goście poskładali swą grę, z 3:3 zrobiło się 15:3 po dwóch przyłożeniach Saints. To nie był jednak jeszcze wygrany mecz. Bath odpowiedziało przyłożeniem, a na początku drugiej połowy po karnym Russella (w wyniku znakomitej akcji także zaczętej przez Szkota) zmniejszyło stratę do zaledwie dwóch punktów. Gdy dzięki karnemu Smitha Saints znowu odskoczyli, Bath zdobyło przyłożenie i doprowadziło do remisu, a gdyby Russell trafił z podwyższenia – prowadziłoby. Na prowadzenie wyszło chwilę potem, gdy Russell naprawił błąd i trafił z karnego. Jednak ostatnie słowo należało do grających w przewadze Saints (którzy stracili wcześniej kontuzjowanego Smitha) – kilka minut przed końcem George Hendy pokonał kilku obrońców, a Alex Mitchell zdobył trzecie przyłożenie swojej drużyny, co w efekcie dało im zwycięstwo i drugi tytuł mistrzów Anglii w historii – poprzedni zdobyli dokładnie dekadę temu, także wówczas wygrywając w finale czterema punktami. Najlepszy na boisku był Courtney Lawes, który zdobył tytuł mistrza Anglii w swoim ostatnim meczu w barwach Saints. Jednak trudno nie docenić wysiłku Bath, które mimo gry przez 3/4 meczu w osłabieniu, podjęli walkę i byli naprawdę blisko wygranej.

Top 14 - Francja

Ostatnią kolejkę rundy zasadniczej rozegrano we Francji. Aż do tego weekendu toczyła się zażarta rywalizacja zarówno o awans do play-off, jak i o bezpośrednie wejście do półfinałów i zagwarantowanie sobie miejsc w Champions Cup.

- Stade Rochelais – Racing 92 24:19. To był mecz o chyba największej stawce w tej kolejce. Drużyny zajmowały przed nią odpowiednio piąte i szóste miejsce w tabeli i porażka stawiała pod znakiem zapytania awans do ćwierćfinałów. Ostatecznie jednak obie ekipy awans wywalczyły – roszelczycy dzięki wygranej, a paryżanie dzięki defensywnemu punktowi bonusowemu i korzystnym wynikom spotkań drużyn, które ich goniły. Długo jednak zanosiło się na inny efekt. Roszelczycy od początku mocno zaczęli – po 20 minutach prowadzili 14:3. Długo jako jedyni zdobywali przyłożenia, na 10 minut przed końcem wyszli na prowadzenie 24:12. Paryżan przy życiu trzymały tylko karne Tristana Teddera. Przy tym wyniku, biorąc pod uwagę rezultaty innych spotkań, Racing był poza play-off. Jednak ostatni zryw, tuż przed końcowym gwizdkiem, pozwolił im zdobyć jedyne przyłożenie w tym meczu i dzięki siedmiu zdobytym punktom zniwelować stratę do tylko pięciu oczek – co dało im bezcenny w ich sytuacji bonus defensywny.

- Section Paloise – USA Perpignan 36:24. Obie ekipy przed meczem były poza czołową szóstką, ale przy zwycięstwie i odrobinie szczęścia Perpignan mogło liczyć na awans do play-off, a na dodatek obie ekipy rywalizowały jeszcze o awans do Champions Cup. Jednak ani jednego, ani drugiego celu nie udało im się zrealizować. Pierwsze pół godziny przebiegło pod znakiem przewagi Pau, które zaliczyło trzy przyłożenia i prowadziło 21:0. Katalończycy jednak przebudzili się i odpowiedzieli swoimi trzema przyłożeniami (tuż przed i tuż po przerwie), a tylko wskutek braku skutecznych podwyższeń przegrywali czterema oczkami. Jednak pod koniec spotkania Pau zdobyło najpierw karne przyłożenie, a na sam koniec meczu, gdy Perpignan mógł jeszcze marzyć o remisie, już po syrenie, ostatecznie rozstrzygające losy spotkania przyłożenie w wykonaniu Sama Whitelocka (który zagrał w Pau swój ostatni mecz w karierze).

- Stade Français – RC Toulon 23:20. To był mecz dwóch drużyn mający pewny awans do play-off, ale wciąż ze stawką – Tulon mógł odebrać paryżanom bezpośredni awans do półfinałów. Tak się jednak nie stało. Paryżanie pierwsi zdobyli przyłożenie, a do przerwy wygrywali już 17:3. Niezbyt porywająca połowa, w której Tulon nie wykorzystał swoich szans (m.in. dwukrotnie Melvyn Jaminet spudłował z karnych). Po przerwie paryżanie zostali na 10 minut osłabieni, co goście wykorzystali, aby zniwelować stratę do czterech punktów. Dwa karne Jorisa Segonda pozwoliły odzyskać komfortową przewagę Stade Français, ale w końcówce przyłożenie Leicestera Fainga’anuku znowu pozwoliło marzyć tulończykom o wyszarpaniu zwycięstwa. Nic jednak z tego i to paryżanie wygrali to spotkanie, choć nie zaprezentowali efektownego rugby.

Poza tym:

• Aviron Bayonnais – Castres Olympique 17:28 (goście walczyli o awans do play-off; celu nie osiągnęli, bo wobec bonusa defensywnego Racingu do szczęścia brakło im bonusa ofensywnego; zwycięstwo zresztą łatwo im nie przyszło, długo w tym meczu przegrywali – do przerwy było 17:6 – i na czoło wyszli dopiero w ostatnim kwadransie, gdy przez chwilę nawet czuli zapach ćwierćfinału, odebranego im w ostatniej chwili przez punkty Racingu w meczu z La Rochelle);

• Union Bordeaux-Begles – Oyonnax 40:7 (zdecydowane zwycięstwo Bordeaux nad skazanym na degradację beniaminkiem, przy czym tym razem, choć punktował m.in. Damian Penaud, większość punktów dla Bordeaux wypracowali gracze młyna; jednak Bordeaux ma kłopoty – tuż przed końcem meczu zszedł z boiska kontuzjowany Mathieu Jalibert, a już na rozgrzewce kłopoty miał Louis Bielle-Biarrey);

• ASM Clermont – Montpellier Hérault 52:15 (Clermont walczył już tylko o awans do czołowej ósemki i Champions Cup i ten cel osiągnął wygrywając ze skazanym na walkę o utrzymanie w barażu Montpellier bardzo wysoko; trzy spośród ośmiu przyłożeń zwycięzców zdobył Bautista Delguy);

• Lyon OU – Stade Toulousain 40:28 (mecz bez stawki – Lyon bez szans nawet na czołową ósemkę, z kolei Tuluza pewna awansu do półfinałów; w tej sytuacji znów tuluzańczycy wypuścili na boisko rezerwy i przegrali; zaczęli co prawda od trzech przyłożeń – w tym Theo Ntamacka i Ange Capuozzo – ale kolejne pięć zdobyli rywale, którzy w ten sposób zapewnili sobie wygraną; przyłożenie Tuluzy w ostatniej akcji meczu odebrało już tylko gospodarzom bonus ofensywny, w tej sytuacji niemający znaczenia).

- Skład ćwierćfinałów: Bordeaux – Racing 92 (zwycięzca zagra potem w półfinale ze Stade Français) i Tulon – La Rochelle (na zwycięzcę tego spotkania czeka Tuluza). Będzie bardzo ciekawie.

- Na zapleczu Top 14, w Pro D2, chwila wyjątkowa – pierwszy raz w historii bretońska drużyna wywalczyła awans na najwyższy poziom francuskich rozgrywek ligowych. W finale drugiej ligi, w którym Vannes grało przeciwko Grenoble, gospodarze zdobyli jedyne przyłożenie w meczu już w 11. minucie i od tego momentu bronili prowadzenia, a mają obronę najlepszą w lidze. Kilkakrotnie goście spod Alp bliscy byli sukcesu, ale zawsze w ostatniej chwili gospodarze się ratowali. Najbliżej przyłożenia było chyba kilka minut przed końcem, gdy Grenoble mogło wywalczyć remis, jednak akcja skończyła się fiaskiem. Po wspomnianym pierwszym przyłożeniu punkty padały tylko z karnych – dzięki kopom Maxime’a Lafage’a Bretończycy utrzymywali przewagę (Lafage i jego vis-a-vis Sam Davies po trzy razy celnie kopnęli między słupy). Vannes wygrało 16:9 i awansowało do Top 14, natomiast Grenoble czeka pojedynek w meczu barażowym przeciwko Montpellier.

- A tytuł mistrza Francji Espoirs obroniła Tuluza, w której składzie zobaczyliśmy m.in. reprezentanta Belgii Matiasa Remue. Z kolei Servette Genewa awansowało do Nationale 2.

United Rugby Championship - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy

W United Rugby Championship nadeszła pora ćwierćfinałów – trzy z nich rozegrano na Wyspach Brytyjskich (Limerick, Dublin, Glasgow), a jeden na drugim końcu świata – w Pretorii. We wszystkich zwyciężyli gospodarze.

- Munster – Ospreys 23:7. 80 minut gry, ale wszystkie przyłożenia w tym meczu padły właściwie w pierwszym kwadransie. Zaczął już w pierwszej akcji Simon Zebo, odpowiedział niemal natychmiast Keeland Giles po świetnej akcji, a ostatnie zdobył Niall Scannell. Po tym kwadransie było 14:7 dla obrońców tytułu i odtąd już tylko oni punktowali – kolejne punkty z karnych zdobywał Jack Crowley. Co prawda bliscy drugiego przyłożenia byli też Walijczycy, ale Dewi Lake został w ostatniej chwili wypchnięty w aut. Efektem jest odpadnięcie ostatniej walijskiej drużyny pozostałej w rozgrywkach.

- Bulls – Benetton Treviso 30:23. Gospodarze spotkania potrzebowali niespełna pół minuty by zdobyć pierwsze przyłożenie – zapisał je na swoje konto Kurt-Lee Arendse, który dogonił piłkę po kopie Williego le Roux. Także Arendse zdobył drugie przyłożenie w tym spotkaniu, choć chwilę później musiał zejść z boiska w wyniku urazu głowy. Po 20 minutach gry Bulls prowadzili 14:3, a do przerwy – 17:8. Po przerwie to Włosi, występujący w ligowym play-off dopiero po raz drugi w historii, zdobyli więcej przyłożeń. Po pierwszym z nich zmniejszyli stratę do zaledwie dwóch punktów, po drugim – do czterech. Jednak w ostatnim kwadransie punkty z karnego zdobyli gospodarze meczu (trzema punktami ukoronował świetny występ Johan Goosen) i mimo starań Benettona, wygrali spotkanie.

- Leinster – Ulster 43:20. Dwukrotnie w tym sezonie drużyny z Dublina i Belfastu mierzyły się ze sobą i dwukrotnie nieoczekiwanie wygrywali zawodnicy Ulsteru. Dobrej passy przyszedł jednak kres – w starciu o wadze znacznie większej od poprzednich dwóch dublińczycy zdecydowanie wygrali. W pierwszej połowie tylko oni zdobywali punkty i po dwóch przyłożeniach prowadzili 17:0 (mimo kilku niezłych szans gości – przy jednej z nich można było się zastanawiać, czy sędzia nie był zanadto pobłażliwy dla graczy Leinsteru). Po przerwie ulsterczycy zaczęli się wreszcie skuteczniej odgryzać, ale potrafili tylko odpowiadać swoimi przyłożeniami na kolejne przyłożenia gospodarzy i nie zmniejszyli straty – przeciwnie, dublińczycy jeszcze powiększyli swoją przewagę, uzbierali ostatecznie aż siedem przyłożeń (przy tylko trzech rywali)

- Glasgow Warriors – Stormers 27:10. Po pierwszej połowie Szkoci prowadzili 6:0. W drugiej długo czekaliśmy na kolejne punkty. Worek z przyłożeniami rozwiązał się dopiero w ostatnich dwudziestu minutach meczu. Dwukrotnie w odstępie paru minut przyłożenia zdobywali Stormers (i to mimo gry w osłabieniu po żółtej kartce), ale brakowało im skutecznych podwyższeń i nie byli w stanie wyjść na prowadzenie. Tymczasem Warriors odpowiadali siedmiopunktowymi akcjami. Przy czym z odpowiedzią na drugie przyłożenie gości czekali dość długo – przez 10 minut na tablicy wyników widniał rezultat 13:10, dający nadzieje Stormers. Złamały je dwa przyłożenia gospodarzy w ostatnich pięciu minutach gry. Zawiódł Mannie Libbok, który spudłował wszystkie cztery próby kopów z podstawki (nawet z łatwej pozycji).

- W półfinałach ligi zobaczymy dwie drużyny z Irlandii oraz po jednej ze Szkocji i Południowej Afryki. Munster zagra z Glasgow Warriors, a Leinster czeka daleka wyprawa do Pretorii na mecz z Bulls.

Super Rugby Pacific - Australia, Nowa Zelandia, Fidżi, Samoa, Tonga

Ćwierćfinały rozegrano także w Super Rugby Pacific (gdzie jednak runda zasadnicza była krótsza, a sito rzadsze – do tego etapu awansowało 2/3 drużyn z pierwszej fazy rozgrywek).

- Chiefs – Reds 43:21. Faworytami meczu byli gospodarze, ale goście przylatywali z Australii mając na koncie zwycięstwo w tym sezonie nad Chiefs, odniesione w Brisbane. Jednak mecz w Hamiltonie nie ułożył się po ich myśli – gospodarze w praktyce rozstrzygnęli go już w pierwszych 25 minutach zdobywając cztery przyłożenia i wychodząc na prowadzenie 28:0. Dominowali fizycznie (przykładem pierwsze przyłożenie, przy którym Samisoni Taukei’aho pokonał kilku obrońców), a ich grą znakomicie kierował Damian McKenzie. Do przerwy było 31:0. W drugiej połowie Reds obronili przynajmniej honor – na początku tej części spotkania zdobyli pierwsze z trzech przyłożeń, ale Chiefs ani razu nie dali im zbliżyć się na niebezpieczny dystans. I choć drugą połowę Reds wygrali, nie mieli szans na odwrócenie losów meczu.

- Hurricanes – Rebels 47:20. Tu także wyraźne zwycięstwo ekipy z Nowej Zelandii nad gośćmi z Australii. Ekipa z Wellingtonu, która zaliczyła świetny sezon zasadniczy, wyraźnie wygrała. Co prawda na początku spotkania punktował dla gości z karnych Carter Gordon, ale do przerwy to Canes prowadzili 14:6, a w ciągu 20 minut po przerwie podnieśli prowadzenie do stanu 35:6. Mecz był rozstrzygnięty. I choć Rebels na kwadrans przed końcem zdobyli dwa przyłożenia, nadal mieli sporą stratę, a na koniec spotkania to gospodarze postawili kropkę nad i dwoma swoimi przyłożeniami. Dla Rebels ten mecz był pożegnaniem z Super Rugby.

- Blues – Fijian Drua 36:5. Do półfinałów awansowała także trzecia drużyna nowozelandzka, Blues, która także odniosła wysokie domowe zwycięstwo nad swoimi rywalami. Ciekawe, jak ten mecz wyglądałby nie na Eden Park, ale w Lautoce, ale cóż, Blues wywalczyli prawo do rozegrania ćwierćfinału wynikami na boisku w sezonie zasadniczym. I grając przed własną publicznością już po pierwszej połowie mieli na koncie 3 przyłożenia i prowadzenie 22:0. Drugą połowę od przyłożenia zaczęli goście z Fidżi (Selestino Ravutaumada po znakomitej kontrze), ale to było wszystko, na co aucklandczycy im pozwolili – gracze Drua spudłowali nawet podwyższenie, a chwilę potem karnego i choć przez kwadrans zdecydowanie dominowali, nie zdobyli już żadnego punktu. A Blues w ostatnim kwadransie dobili przeciwników dwoma kolejnymi przyłożeniami. Wygrana została jednak okupiona kontuzją kapitana, Patricka Tuipulotu (odniesioną w wyniku zderzenia z kolegą z drużyny).

- Brumbies – Highlanders 32:16. To było jedyne spotkanie ćwierćfinałowe rozgrywane w Australii, jedyne, w którym to australijska ekipa wygrała z nowozelandzką, i jedyne, które rozstrzygane było w praktyce dopiero w drugiej połowie. Bo po pierwszej obie drużyny dzielił zaledwie jeden punkt. Co prawda Brumbies zdobyli dwa przyłożenia wobec jednego rywali i zdecydowanie przeważali, ale darowali gościom rzuty karne, a te na punkty zamieniał Cameron Millar i to pozwalało Nowozelandczykom trzymać kontakt. Po przerwie, choć Noah Lolesio dwukrotnie spudłował z karnych, Australijczycy zapewnili sobie wygraną. Nie powtarzali już błędów z pierwszej połowy, nie dawali gościom szans na kopy, a sami zdobywali kolejne punkty (w tym dwa przyłożenia Andy’ego Muirheada).

- Skład półfinałów: Hurricanes – Chiefs i Blues – Brumbies. Ekipę z Australii czeka tym razem znacznie trudniejsze zadanie – silniejszy przeciwnik i do tego wyjazd do Auckland (na swoim stadionie wygrali w tym sezonie wszystkie mecze, na wyjazdach było gorzej).

- Swoją drogą, ze słów Marca Robinsona wynika, że obecnie najbliżej jest do rozegrania kolejnego sezonu w składzie 11 drużyn, bez uzupełnienia na miejsce Rebels.

Super Rugby Americas - Ameryka Południowa

- W Super Rugby Americas rozegrano półfinały rozgrywek, a górą z obu wyszły drużyny z Argentyny. Jednak podczas gdy stołeczni Pampas dość wyraźnie pokonali obrońców mistrzowskiego tytułu, urugwajski Penarol (50:27, w przyłożeniach 7:3), Dogos mieli problemy w starciu z paragwajskim Yacare. W regularnym czasie mieliśmy remis 14:14 i decydowała dogrywka rozgrywana do złotego punktu. W siódmej minucie rozstrzygnął ją na korzyść Dogos dalekim karnym Juan Bautista Baronio. W efekcie w finale ligi zmierzą się dwie drużyny z Argentyny; pierwszy raz zostanie rozegrany w Buenos Aires, a nie Montevideo.

Elite 1 Feminine - Francja

- We Francji rozegrano finał kobiecej rywalizacji ligowej, Elite 1 Feminine. Tytuł mistrzowski obroniła drużyna Stade Bordelais, która przez cały sezon przeszła z zaledwie jedną porażką, a w finale rozgrywek pokonała Blagnac (wicemistrza Francji przez ostatnie trzy sezony). Drugi w historii drużyny złoty medal zdobyła ona wygrywając w finale z ASM Romagnat (drużyną z Clermont) po świetnym spotkaniu 32:17.

Premiership Women - Anglia

- Z kolei w Premiership Women, zawodowych rozgrywkach klubowych kobiet w Anglii, rozegrano półfinały. Obrończynie tytułu mistrzowskiego, Gloucester Hartpury, pokonały Exeter Chiefs 50:19 (starcie było rewanżem za ubiegłoroczny finał). W drugim meczu niespodzianka: mistrzynie sprzed dwóch lat, Saracens, uległy u siebie Bristol Bears 21:29, mimo że prowadziły nawet 14 punktami.

Major League Rugby - USA

- W Major League Rugby rozegrano 15. kolejkę spotkań, pierwszą od dawna, w której uczestniczyły wszystkie drużyny ligi (w takim formacie rozegrano cztery pierwsze i są rozgrywane cztery ostatnie kolejki). Mecze wygrali obaj liderzy konferencji, i każdy z nich ma 7 punktów przewagi nad najbliższym rywalem. Na zachodzie Houston SaberCats łatwo pokonali Los Angeles (29:12), natomiast dużo trudniejszą przeprawę ekipa prowadząca na wschodzie – New England Free Jacks wygrali z Old Glory DC zaledwie jednym punktem, 31:30, w ostatnim kwadransie odrabiając 13 punktów straty. Na wschodzie na drugim miejscu umocniło się NOLA Gold, wygrywając 20:13 z Miami Sharks. Odskoczyło od ekip z Waszyngtonu i Chicago, które przegrały swoje mecze. Na zachodzie za plecami SaberCats są kolejno drużyny ze Seattle, San Diego i Dallas – wszystkie wygrały swoje mecze w ten weekend.

LNA - Szwajcaria

- Poznaliśmy mistrza Szwajcarii. Finał ligi LNA rozgrywano w Yverdon, ale gospodarze z Kacprem Ławskim w składzie przegrali decydujące spotkanie drugi raz z rzędu. Nyon wygrał 23:22, choć to Yverdon długo przeważał, a prowadzenie stracił dopiero po karnym w ostatnich minutach meczu. Dla Nyonu to szósty tytuł w historii, poprzedni zdobyli w 2017.

Super Series Sprint - Szkocja

- W Szkocji rozegrano finał Super Series Sprint, czyli krótkiej, wiosennej przygrywki do właściwego sezonu Super Series (swoją drogą, ten będzie ostatnim). W decydującym spotkaniu Ayrshire Bulls pokonali mistrzów Super Series Stirling Wolves 33:19, powtarzając sukces sprzed roku. Trzecie miejsce wywalczyła drużyna Heriot’s z Ronanem Seydakiem w składzie.

Liga de Rugby - Rumunia

- W rumuńskiej Liga de Rugby najciekawiej było w bezpośrednim starciu dwóch spośród trzech czołowych ekip ligi – ?tiin?a Baia Mare pokonała Dinamo Bukareszt 19:12. Poza tym liderująca Timi?oara pokonała najsłabszą drużynę w lidze, Universitateę Kluż 71:12, natomiast w debrach stolicy Steaua pokonała Rapid 49:28.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 11 24
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 11 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.