15/04/2024

Champions Cup
Tydzień po tygodniu mieliśmy emocje w europejskich pucharach. W 1/8 finału dominowali gospodarze (wygrali 7 spośród 8 spotkań). Teraz było podobnie – w Champions Cup znowu tylko po jedno zwycięstwo sięgnęli goście. W Challenge Cup nawet i tego nie ugrali.
- Union Bordeaux-Bègles – Harlequins 41:42. Dwie bardzo wysokie wygrane Bordeaux nad Saracens dawały gospodarzom nadzieję na poradzenie sobie z inną londyńską ekipą. Tymczasem emocji było co nie miara, dwanaście przyłożeń drużyny podzieliły równo między siebie, a ostatecznie górą byli Anglicy, którzy wywalczyli awans do półfinału Champions Cup pierwszy raz w swojej historii. To oni zdecydowanie lepiej zaczęli mecz i bardzo długo byli na prowadzeniu – już w ósmej minucie wygrywali 14:0, a na koniec pierwszej połowy mieli 16 punktów przewagi (12:28, w tym dwa przyłożenia świetnego Willa Portera zastępującego Danny’ego Care’a). W drugiej połowie skuteczność odzyskali jednak młodzi gracze francuskiego ataku – przyłożenia Nicolasa Depoortère’a, Louise Bielle-Biarrey’a i Madosha Tambwe pozwoliły Bordeaux na kwadrans przed końcem wyjść na jednopunktowe prowadzenie. I emocje mieliśmy do samego końca. Najpierw Tyrone Greene dał z powrotem Quins sześć punktów przewagi. Chwilę potem drugie przyłożenie Madosha Tambwe zredukowało stratę gospodarzy do jednego oczka – a do powrotu na czoło brakło im skutecznego podwyższenia w wykonaniu Maxime’a Lucu, który spudłował w tym meczu tylko ten jeden raz. Świetny mecz, który pewnie będzie jednym z najbardziej efektownych w tym sezonie.
- Leinster – Stade Rochelais 40:13. To był rewanż za dwa ostatnie finały, na dodatek podobnie jak ostatni z nich rozgrywany w Dublinie. Tyle że La Rochelle tym razem kiepsko sobie radziło w fazie grupowej i wpadło na irlandzką potęgę znacznie wcześniej niż w dwóch poprzednich latach. A ta poradziła sobie z demonami przeszłości, wygrała i przekreśliła nadzieje roszelczyków na trzeci tytuł z rzędu. Dublińczycy zaczęli punktowanie od dalekiego karnego Rossa Byrne’a, a potem ich przewaga rosła dzięki kopom tego samego gracza (w sumie 18 punktów) i przyłożeniom dwóch niekwestionowanych gwiazd tego spotkania, „farbowanych” Nowozelandczyków – Jamesa Lowe’a i Jamisona Gibsona-Parka. Goście odpowiadali tylko karnymi i dopiero na sam koniec pierwszej połowy, gdy przegrywali już 23:6, zaliczyli przyłożenie, które dało im odrobinę nadziei. Nadzieja prysnęła zaraz po przerwie – drugą połowę Irlandczycy zaczęli od przyłożenia, a Francuzi od straty kontuzjowanego łącznika młyna Tawery Kerra-Berlowa. A kolejne przyłożenia dorzucili jeszcze Dan Sheehan i drugi raz Lowe. Pewna wygrana Irlandczyków, którzy bardzo chcą odzyskać Champions Cup.
- Poza tym:
• Northampton Saints – Bulls 59:22 (Bulls wysłali na drugi koniec świata drużynę w dużej mierze rezerwową, co zaowocowało żądaniem przez EPCR wyjaśnienia tej sytuacji; z pewnością tego typu kroki dezawuują wartość rozgrywek i może dadzą do myślenia nad sensem obecności ekip z Południowej Afryki w europejskim rugby; efektem aż dziewięć przyłożeń Anglików i ich wysokie zwycięstwo, przy kolejnym świetnym występie młodego Fina Smitha);
• Stade Toulousain – Exeter Chiefs 64:26 (po pierwszej połowie Tuluza prowadziła, ale tylko 17:16, za to w drugiej części spotkania gospodarze wręcz zmiażdżyli rywali z Anglii, co chwilę meldując się na ich polu punktowym – do dwóch przyłożeń z pierwszej połowy dorzucili kolejne siedem; 20 punktów zaliczył Blair Kinghorn, przyłożenia zdobywali m.in. Romain Ntamack i Antoine Dupont).
- Skład półfinałów: Tuluza – Harlequins i Leinster – Northampton Saints (ciekawostka – zagrają na Croke Park, na co dzień służącym futbolowi gaelickiemu). Czyżby wszystko zmierzało do starcia potęg w finale – Tuluzy i Leinsteru?

Challenge Cup
Ćwierćfinały rozegrano też w Challenge Cup – z udziałem ekip z aż siedmiu krajów.
- Benetton Treviso – Connacht 39:24. Co ciekawe, jedyny kraj, który miał dwóch reprezentantów na tym etapie rozgrywek, w półfinale nie będzie miał już komu kibicować. Dwie irlandzkie drużyny uczestniczyły w ćwierćfinałach Challenge Cup, obie grały na wyjeździe i obie przegrały. Connacht co prawda błyskawicznie wyszedł w meczu z Benettonem na prowadzenie, ale kolejne 20 minut zadecydowało w praktyce o zwycięstwie Włochów, którzy w tym okresie zdobyli cztery przyłożenia i wyszli na prowadzenie 26:7. Co prawda jeszcze przed przerwą Irlandczycy zmniejszyli stratę, potem kilkakrotnie udawało im się to w drugiej połowie, ale ilekroć to robili, Włosi znów odskakiwali i nigdy nie dali gościom zbliżyć na dystans mniejszy niż 10 punktów. Skończyło się na piętnastu punktach różnicy.
- Poza tym:
• Gloucester – Ospreys 23:13 (wygrana Anglików w dużej mierze dzięki skuteczności z kopów Santiago Carrerasa – chybił podwyższenia, ale wykopał 18 punktów z karnych; ostatnia walijska ekipa za burtą europejskich pucharów);
• ASM Clermont – Ulster 53:14 (Irlandczycy zdobyli pierwsze przyłożenie w tym meczu, ale potem stracili ich aż siedem, w tym pięć w drugiej połowie, na starcie której Clermont miało tylko sześć punktów przewagi);
• Sharks – Edinburgh 36:30 (w pierwszej połowie trzykrotne zmiany na prowadzeniu, na czoło wyszli gospodarze i stopniowo budowali przewagę do aż 17 punktów; dwa przyłożenia Szkotów w końcówce przyszły już za późno, aby odmienić losy meczu).
- Pary półfinałowe: Gloucester – Benetton i Sharks – Clermont (Francuzi jednak nie muszą jechać na drugi koniec świata – już wcześniej postanowiono, że ekipy południowoafrykańskie nie będą mogły grać półfinału u siebie, więc ekipy zmierzą się na w Londynie na Twickenham Stoop).

Super Rugby Pacific - Australia, Nowa Zelandia, Fiji, Samoa, Tonga
Ósmą kolejkę rozegrano w Super Rugby Pacific i australijskie drużyny zanotowały rzadkie w ostatnich czasach osiągnięcie – w meczach australijsko-nowozelandzkich zanotowały bilans 2:1.
- Waratahs – Crusaders 43:40. Niesamowite widowisko zgotowali kibicom w Sydney zawodnicy miejscowych Waratahs i obrońców mistrzowskiego tytułu z Nowej Zelandii, Crusaders. Faworytami mimo pasma porażek na początku sezonu byli Nowozeladczycy i oni też błyskawicznie otwarli wynik meczu przyłożeniem Sevu Reece’a. Jednak gospodarze równie błyskawicznie odpowiedzieli i choć Reece szalał na prawym skrzydle (dwa przyłożenia i bardzo ważna rola przy trzecim), drużyny zmieniały się na prowadzeniu w pierwszej połowie aż ośmiokrotnie, a efektem była zaledwie jednopunktowa różnica – do przerwy Waratahs prowadzili 23:22. Po przerwie rollercoaster trwał w najlepsze – prowadzący zmienił się kolejne pięć razy. Gdy Christian Lio-Willie zdobył przyłożenie na półtorej minuty przed końcem meczu, wydawało się, że jest pozamiatane (a byłoby pozamiatane na amen gdyby Rives Reihana poczekał jeszcze 8 sekund z wykonaniem podwyższenia). Crusaders prowadzili jednak tylko trzema punktami, a Waratahs zdołali po wznowieniu nie tylko odzyskać piłkę, ale wywalczyć rzut karny (który przy okazji skutkował osłabieniem gości po żółtej kartce) i doprowadzili do remisu. A skoro remis, to w Super Rugby dogrywka. I tu gospodarze, mając przewagę jednego zawodnika, po trzech minutach gry zdobyli złote punkty – Will Harrison kopnął piłkę z drop goala. Tahs nieoczekiwanie wygrali, a kibice mogli być zadowoleni oglądając aż dziewięć przyłożeń (niektóre z nich przepiękne) i mecz trzymający w napięciu do końca. I na dodatek zwycięski dla gospodarzy.
- Poza tym:
• Moana Pasifika – Reds 17:14 (nieoczekiwana wygrana wyspiarzy i porażka Reds na własne życzenie – dwie czerwone kartki w drugiej połowie, z czego pierwsza Tate’a McDermotta za uderzenie przeciwnika spowodowała nie tylko osłabienie Australijczyków, ale także unieważnienie zdobytego moment wcześniej przyłożenia; Moana rozstrzygnęła mecz przyłożeniem w ostatniej akcji);
• Hurricanes – Chiefs 36:23 (nowozelandzkie derby padły łupem niepokonanych dotąd Hurricanes – o wyniku zadecydowały ich trzy przyłożenia w ostatnich 20 minutach, w tym drugie przyłożenie TJ Perenary, który w ten sposób wyrównał rekord Super Rugby w liczbie zdobytych przyłożeń należący do Juliana Savei – 62);
• Rebels – Highlanders 47:31 (świetne zwycięstwo ekipy z Melbourne, która wypracowała sporą przewagę dzięki czterem przyłożeniom w pierwszej połowie, a potem ją utrzymała do końca; gwiazdami spotkania byli dwaj młodzi zawodnicy z Australii – znany z siódemek Darby Lancaster, który zaliczył hat-trick przyłożeń, i Carter Gordon z 20 punktami na koncie, w tym dwoma przyłożeniami).
- Hurricanes po utracie fotela lidera w kolejce, w której pauzowali, teraz oczywiście go odzyskali. I choć na drugim miejscu też jest ekipa z Nowej Zelandii, zwraca uwagę fakt, że w czołowej szóste mamy po trzy ekipy z tego kraju i z Australii (podobnie podzielone na pół są miejsca w ostatniej czwórce).

Super Rugby Aupiki - Nowa Zelandia
- W Nowej Zelandii rozegrano finał kobiecych zawodowych rozgrywek Super Rugby Aupiki. Spotkały się w nim dwie drużyny dominujące w fazie zasadniczej, a ostatecznie zwyciężyły Blues, które odniosły pierwszy taki sukces w trzyletniej historii rywalizacji. Pokonały 24:18 ekipę Chiefs Manawa, która w ubiegłym roku także poległa w finale. Blues zwycięstwo zawdzięczają zabójczej końcówce, w której zdobyły trzy przyłożenia, w tym decydujące tuż przed końcem meczu.

Pro D2 - Francja
- We francuskiej lidze Pro D2 znów ciekawie i znów zmiana lidera. Pierwsze miejsce po zaledwie tygodniu straciła ekipa z Aix-en-Provence, które nieoczekiwanie przegrała z drużyną z przeciwległego końca tabeli – Rouen wykorzystało przewagę swojego boiska i wygrało 29:28. Potknięcie ekipy znad Rodanu wykorzystała drużyna Vannes, która wróciła na czoło tabeli dzięki zwycięstwu nad świetnie radzącym sobie ostatnio beniaminkiem Dax 35:10. W czołowej trójce tradycyjnie jest także Béziers, które zrównało się punktami z Provence dzięki wygranej 56:24 nad Valence Romans (na pewno pomógł hat-trick przyłożeń Portugalczyka Raffaele Stortiego – ma już ich 20 w tym sezonie, a rekord ligi wynosi 21; pierwsze z nich zaliczył po 70-metrowej akcji, inne po asyście Samuela Marquesa). Na czwarte miejsce awansowało Mont-de-Marsan (38:7 z Biarritz), piąte jest Grenoble (mimo ośmiu punktów odjętych; w ten weekend pokonało 55:10 z Aurillac), a szóste Dax. Z szóstki wypadło Nevers, które nieoczekiwanie przegrało z przedostatnim Montauban 16:17. Dzięki tej wygranej Montauban zachowało dwa punkty przewagi nad Rouen, a zarazem zbliżyło się do trzeciego od końca Biarritz. Wygrała też walcząca o utrzymanie ekipa Soyaux-Angoulême (23:12 z Agen). Poza tym Brive pokonało Colomiers 35:23 w meczu pełnym kartek (Colomiers przegrało mimo przyłożenia i świetnego występu Rodrigo Marty).

Championship - Anglia
- W angielskiej Championship w ten weekend pauzował lider, Ealing Trailfinders. Mimo to zachował czteropunktową przewagę nad najbliższym rywalem – Coventry, które pokonało Nottingham. Wygrały też dwie inne drużyny z czołówki, Cornish Pirates (30:25 z Hartpury) i Doncaster Knights (29:7 z Caldy), wpadkę jednak zaliczyli Bedford Blues – przegrana 24:29 z Ampthill kosztowała ich utratę trzeciego miejsca.

Japan Rugby League One - Japonia
- Trzynasta kolejka Japan Rugby League One zaczęła się od trzynastego zwycięstwa w sezonie Saitama Wild Knights – liderzy tym razem pokonali Black Rams Tokyo 50:26, m.in. dzięki dwóm przyłożeniom Mariki Koroibetego. W sześciu meczach tego weekendu mieliśmy dwa remisy. Kolejne potknięcie zaliczyli ubiegłoroczni mistrzowie Spears Funabashi Tokyo-Bay, którzy na wyjeździe zremisowali z Shizuoka BlueRevs 31:31 (mimo prowadzenia do przerwy 31:7; prowadzeni przez Charlesa Piutau, uznanego najlepszym zawodnikiem meczu, BlueRevs wyrównali w ostatniej akcji meczu i kopali nawet podwyższenie na zwycięstwo). Drugi remis padł w meczu Kobe Steelers z wiceliderem ligi, Brave Lupus Tokyo – było 40:40 i sytuacja podobna: Steelers zdobyli przyłożenie w ostatniej akcji meczu i mieli kop, który mógł dać im niezwykle cenne w walce o play-off zwycięstwo (spudłował Bryn Gatland, ale ekipa z Kobe zmarnowała więcej szans w tym spotkaniu). Poza tym Hanazono Liners przegrali z Yokohama Eagles 33:52 (cztery przyłożenia skrzydłowego zwycięzców Viliame Takayawy), Sahamihara Dynaboars ulegli drużynie Toyota Verblitz 20:34 (tu dwoma przyłożeniami dla Toyoty błysnął Beauden Barrett), a Tokyo Sungoliath pokonali Mie Heat aż 60:10. W tabeli coraz większa przewaga Wild Knights, a pozostałe trzy miejsca premiowane awansem do play-off zajmują Brave Lupus, Sungoliath i Eagles. Steelers tracą już siedem punktów.

Major League Rugby - USA
- W Major League Rugby mieliśmy starcie liderów konferencji – Houston SaberCats ulegli w nim ubiegłorocznym mistrzom z Bostonu, New England Free Jacks, 35:47. Dla Teksańczyków ta pierwsza porażka w sezonie oznaczała też spadek na trzecie miejsce w konferencji – wyprzedzili ich Seattle Seawolves (36:5 z RFC Los Angeles) i San Diego Legion (33:20 z NOLA Gold, choć do przerwy nowoorleańczycy prowadzili 17:0). Na wschodzie na drugie miejsce nieoczekiwanie awansowali Chicago Hounds, którzy pokonali 59:26 Anthem (aplikując mu aż dziewięć przyłożeń).

Super Rugby Americas - Ameryka Południowa
- W Super Rugby Americas rozegrano pierwszą kolejkę rundy rewanżowej. Liderem ligi są argentyńscy Dogos po wyjazdowym zwycięstwie nad American Raptors 63:14. Identyczną liczbę punktów mają lokalni rywale, Pampas, którzy wygrali z Yacare 22:12. Paragwajczycy zachowali trzecie miejsce, ale do prowadzącego duetu tracą już 10 punktów. Za ich plecami kolejną wpadkę zaliczyli urugwajscy obrońcy tytułu - Peñarol uległ brazylijskim Cobras 19:25.

Didi 10 - Gruzja
- Rozegrano dwa mecze drugiej rundy fazy play-off w gruzińskiej lidze Didi 10. W starciu dwóch najlepszych drużyn fazy zasadniczej nieoczekiwanie Lelo Tbilisi przegrało z Aja Kutaisi 10:27. To była dopiero druga przegrana Lelo w tym sezonie. Aja awansowała do finału, a Lelo na grę w nim nie straciło szansy – zagra o udział w nim z Bolnisi Koczebi, które w drugim meczu tego weekendu wyeliminowało Aresa Kutaisi, wygrywając 32:17.

Serie A Elite - Włochy
- W kilku innych europejskich ligach w ten weekend zakończyły się rundy zasadnicze. Tak było we włoskiej Serie A Elite. Rundę zasadniczą wygrała ekipa Viadana, dla której to powrót do play-off po przerwie trwającej od 2018. Tylko punkt mniej uzbierał obrońca tytułu mistrzowskiego Rovigo. Ten już w półfinale zmierzy się z Petrarcą z Padwy w rewanżu za trzy ostatnie finały. Czwarte miejsce w play-off wywalczyła Emilia.

División de Honor - Hiszpania
- Pary dla odmiany ćwierćfinałowe poznaliśmy w hiszpańskiej lidze División de Honor. Tutaj zwycięzcą w sezonie zasadniczym została drużyna z Burgos, która wyprzedziła mistrza kraju z Valladolid – VRAC, Ciencias Sevilla i kolejną ekipę kastylijską – El Salvador z Valladolid. W ostatniej kolejce nastąpił zgrzyt – Ciencias Sevilla postanowiło nie jechać na mecz z VRAC.

Premiership - Walia
- Teoretycznie ostatnią, 24. kolejkę rozegrano w walijskiej Premiership, ale tu zaledwie trzy drużyny w stawce mają rozegrany komplet spotkań, a resztę jeszcze czeka odrabianie zaległości (w tym cztery drużyny – aż po trzy mecze). To, kto awansuje do fazy play-off, jest już jednak pewne – czołowa czwórka bardzo mocno odsadziła resztę stawki. W tym momencie na pierwszym miejscu jest Newport, drugie Llandovery (obrońca tytułu mistrzowskiego), trzecie Ebbw Vale (klub Jakuba Małeckiego), a czwarte Cardiff (ubiegłoroczny finalista).

Liga de Rugby - Rumunia
- Dla odmiany start rozgrywek ligowych zaliczyły drużyny rumuńskiej Liga de Rugby (przeorganizowanej – znów podzielono rozgrywki na dwa poziomy, w wyższym uczestniczy sześć drużyn, niższy wystartował już przed tygodniem). W pierwszej rundzie obrońcy mistrzowskiego tytułu, Dinamo Bukareszt, pokonali 34:19 w derbach stolicy nową ekipę w stawce, Rapid. Timișoara pokonała podobno osłabioną przed tym sezonem Steauę Bukareszt 31:21, a Știința Baia Mare wygrała z chyba najsłabszą w stawce Universitateą Kluż 38:7.

QRF National Club Rugby Championship - Katar
- Wyłoniono mistrza Kataru. W rozgrywkach wzięły udział cztery drużyny, a czwarty raz z rzędu mistrzem została ekipa Doha RFC (w finale pokonała Blue Falcons 42:9, brąz przypadł Camels). Doha RFC uczestniczy też w rozgrywkach West Asia Premiership oraz stanowi podstawę katarskiej kadry.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 11 24
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 11 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.