31/03/2024

Jest marcowa niedziela w Chile. Valentina Biskupovic właśnie wróciła do domu, położonego w Santiago, po intensywnym porannym treningu rugby. Jest ubrana w koszulkę i spodenki swojej drużyny zwanej Tarucas. Nosi także łańcuszek z symbolem klubu, który z dumą eksponuje.

Autorka: Fernanda Paúl
Źródło: BBC News Mundo

Valentina, 22 lata, ma zespół Downa.
- Lubię grać w rugby, ponieważ mam przyjaciół i zawsze wygrywamy - mówi BBC Mundo podczas rozmowy w towarzystwie rodziców, Marielli Gosthe i Rodrigo Biskupovic.
I chociaż ta zmiana genetyczna ją definiuje, definiuje ją także wiele innych rzeczy, począwszy od kilkunastu nagród, które zdobyła w ostatnich latach dzięki swoim niesamowitym umiejętnościom sportowym.
Została prawdziwą gwiazdą rugby w Chile, i jedną z niewielu kobiet z zespołem Downa, które uprawiają ten sport w tym kraju Ameryki Południowej, została teraz doceniona za swoje przywództwo wśród osób niepełnosprawnych.
Nagroda zatytułowana „BacanaMente: Kobiety z zaburzeniami poznawczymi, które nas przemieniają” ma na celu uwidocznienie pozytywnego wpływu, jaki te kobiety wywierają na otaczającą je społeczność.

Z pewnością Valentina jest tego dobrym przykładem. Chociaż czasami ma trudności z mówieniem - ze względu na zaburzenie języka, które jest bardzo częste u osób z zespołem Downa - zawsze motywuje swoich rówieśników do dalszego rozwoju i osiągania swoich celów. - Mówię im: wygramy - mówi z uśmiechem. Ale Valentina nie zawsze taka była. Aby się tu dostać, musiał pokonać ogromne bariery. Tutaj opowiadamy jego historię, jego własnym głosem i głosem jego rodziców.

Wczesne lata
Przez dziewięć miesięcy ciąży Mariella nie wiedziała ani nie wyobrażała sobie, że jej córka Valentina ma zespół Downa. Lekarze się tego nie spodziewali.
- Kiedy się urodził, oczywiście wpływ był silny. Zmierzenie się z nim zajęło mi wiele lat, ponieważ się bałam, ale było to spowodowane brakiem wiedzy i ignorancją - Mariella mówi BBC Mundo.
Pierwsze lata były trudne. Valentina miała trudności z chodzeniem do drugiego i pół roku życia. Aby ją pobudzić, zabierali ją na wszelkiego rodzaju terapie, m.in. do logopedy, kinezjologa czy psychopedagoga. - Ale nic z tego nie sprawiło jej prawdziwej radości - mówi jej matka. - Miała bardzo monotonne życie, pełne specjalistów, absolutnie nudne, pozbawione ruchu. A ja nie zdawałem sobie z tego sprawy - wyjaśnia.

Wkrótce po rozpoczęciu nauki w szkole musiała stawić czoła złożonemu epizodowi, gdy szkoła, w której się uczyła, podjęła decyzję o anulowaniu jej zapisu, ponieważ nie miała środków ani odpowiednich nauczycieli, którzy mogliby ją prowadzić.
- Ogólne społeczeństwo boi się włączania osób z zespołem Downa, ponieważ to ich dezorientuje. Ale to tylko niewiedza, bo później zdajesz sobie sprawę, że robią to samo, co inne dzieci, tylko trochę wolniej - mówi Mariella.
Pozbawionym edukacji rodzicom udało się znaleźć dla niej odpowiednie miejsce: szkołę opartą na metodzie Montessori, która promowała indywidualną naukę każdego ucznia. Stopniowo Valentina zaczęła kwitnąć. Najbardziej bawiła ją gra w piłkę nożną podczas przerwy, coś, co zawsze robiła ze swoimi braćmi bliźniakami, tylko o rok starszymi od niej.
- Moi koledzy z drużyny mówili, że nie gram dobrze w piłkę nożną… ale ponieważ jestem wojownikiem, musiałam się uczyć - wspomina Valentina. To właśnie wtedy jego życie zaczęło się zmieniać.

Rodzice postanowili włączyć ją do Andes Mágico, chilijskiej fundacji, w której od 1999 roku prowadzą programy szkoleniowe dla osób niepełnosprawnych. Wraz z nimi Valentina po raz pierwszy w wieku 14 lat wybrała się sama do ośrodka narciarskiego Portillo, położonego w prowincji Los Andes w Chile. To był zespół 9 mężczyzn i ona.
- Pamiętam, że wróciła całkowicie odmieniona. Ta podróż zmieniła ją w bardzo dobrym tego słowa znaczeniu. Ponieważ przez tydzień była sama i nauczyła się jeździć na nartach. Dzięki temu poczuła się silniejsza i pewniejsza siebie - mówi Mariella.

Sportowiec doskonały
Stopniowo trenerzy zauważyli jej wyjątkowe zdolności sportowe i włączyli ją do drużyn piłki nożnej i rugby, w których rywalizuje niewiele kobiet. W wieku 18 lat dołączyła do klubu Tarucas, w którym obecnie gra w rugby i gdzie jest opisywana jako „znakomita sportsmenka i kobieta łamiąca stereotypy dotyczące płci".
- Jestem bardzo szybka i mam szczęście - mówi Valentina, gdy pytam ją, jak radzi sobie na równi z mężczyznami. - Poza tym mam od nich więcej siły - dodaje z zalotnym spojrzeniem.

Jej wysiłek i motywacja sprawiły, że została jedną z osób wybranych do udziału w Mistrzostwach Świata w rugby w sportach mieszanych (IMAS) w Irlandii w 2022 roku. Zapytana, jak wyglądało to doświadczenie, Valentina odpowiada, że najbardziej pamięta to, że „było wiele kobiet”. Przyznaje więc, że chciałaby mieć w swoim klubie więcej kolegów z drużyny.
- Powiedziałbym im: chodźcie, wygramy siłą i bardzo szybkim bieganiem. Mówiłam im też, że świetnie się bawię uprawiając sport i że dzięki temu pozostaję szczuplejsza - mówi z uśmiechem. W przyszłym roku Valentina ponownie weźmie udział w Pucharze Świata IMAS ze swoją drużyną rugby. Tym razem turniej odbędzie się w Pampelunie w Hiszpanii.

Według jej ojca, Rodrigo Biskupovica, sport „dał Valentinie ogromną szansę na poczucie własnej wartości i wzmocnienie pozycji”.
- Zamierza coś zrobić, to jej odpowiada i to ją utwierdza. Odkąd zaczęła uprawiać sport, jej osobowość stała się coraz wyraźniejsza. Daje sobie siłę i niczego się nie boi - mówi.
- Czy to prawda, że niczego się pani nie boi? - pytam wtedy Valentynę, która z uwagą słucha ojca. - To prawda. Nigdy się niczego nie bałam. Jestem wojowniczką i nie poddam się - odpowiada.

Przyjaciele i niezależne życie
Według Marielli jedną z najbardziej pozytywnych rzeczy związanych z dołączeniem Valentiny do tych klubów sportowych jest to, że poznała wiele osób niepełnosprawnych i nawiązała przyjaźnie, co było kluczem do jej rozwoju. - Nasze niepełnosprawne dzieci żyją bardzo samotnie, ponieważ z powodu braku zaufania rodziców trudno im nawiązać przyjaźnie. Valentina czuje się teraz częścią grupy, dało jej to poczucie przynależności - mówi.
Walentyna zgadza się. Mówi, że najbardziej (po sporcie) lubi wyjścia z przyjaciółmi. - Lubię z nimi przebywać, chodzić do kina i organizować imprezy. Lubię tańczyć Barry'ego White'a i Luisa Miguela. Śpiewaj też karaoke - mówi.

Dziś 22-latka studiuje na Uniwersytecie Andrés Bello. Tam poznała swojego chłopaka Pedro, który również ma zespół Downa. Został mu już tylko rok do ukończenia studiów. - W przyszłości chciałbym uczyć sportu dzieci i dorosłych - mówi. - Chcę też mieszkać sama - dodaje. Jej mama, Mariella, twierdzi, że to kolejny krok: początek samodzielnego życia. W tym celu uczy jej gotowania i wykonywania różnych prac domowych. - Nie jestem wolna od strachu przed całkowitym uwolnieniem się od tego - przyznaje. - Oczywiście, że jest to złożone, istnieje cała kwestia seksualna. Ale kiedy pozwoliliśmy jej uprawiać sport, wyszło jej to bardzo dobrze… korzyść z zapewnienia im wolności i umożliwienia im prawdziwego życia jest bardzo duża.

- Dlatego wszystkim rodzicom dzieci z zespołem Downa mówię: odważcie się ich uwolnić, nic im się nie stanie, muszą być przygotowani tak samo jak inne dzieci. Ponieważ nie możemy trzymać ich w zamknięciu przez całe życie - mówi.
Mariella twierdzi, że przez te wszystkie lata bycia matką Valentiny nie spotkała się z zbyt wieloma napiętnowaniami i dyskryminacją. Być może, wyjaśnia, dlatego, że zawsze akceptowała córkę taką, jaka jest i zawsze w nią wierzyła.
- Gdyby mi kiedykolwiek powiedzieli, że moja córka nie będzie w stanie czegoś zrobić, odpowiedziałbym im: to wasz problem. Moja córka może i cieszę się, że to robi - mówi.

Valentina ze swojej strony zawsze wiedziała, że urodziła się z zespołem Downa i jest z tego dumna. Dla niej dzień 21 marca jest niemal tak samo ważny jak jej urodziny. Ponieważ obchodzony jest ich dzień, dzień zespołu Downa i będą mieli imprezę w swoim domu. Valentina prawdopodobnie zatańczy Barry'ego White'a lub Luisa Miguela i nadal będzie powtarzać to, co wielokrotnie powtarzała w tym wywiadzie: że jest przede wszystkim szczęśliwą osobą.

Zdjęcia dzięki uprzejmości rodziny Biskupovic
Pogrubienia w tekście pochodzą od autorki


Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 11 24
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 11 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.