Top 14 - Francja
- W cieniu Pucharu Sześciu Narodów osiemnastą już kolejkę rundy zasadniczej rozegrano we francuskiej lidze Top 14.
- Stade Rochelais – Stade Français 23:3. Na start kolejki znakomity występ La Rochelle, które dzięki niemu pierwszy raz w tym sezonie wspięło się do górnej połówki ligowej tabeli. I to zwycięstwo nie byle jakie – nad liderem ligowej tabeli, który miał za sobą serię sześciu meczów bez porażki, i z ofensywnym punktem bonusowym (w przyłożeniach było 3:0). Na dodatek spotkanie było mocno jednostronne. Po pierwszej połowie po dwóch przyłożeniach Dillyna Leydsa i dwóch karnych Antoine Hastoy’a (spudłował za to oba podwyższenia) roszelczycy prowadzili 16:3. W drugiej połowie gospodarze nadal naciskali, ale mimo kilku szans, trzecie przyłożenie, które dało im bonus, zdobyli dopiero pod sam koniec meczu.
- USA Perpignan – Stade Toulousain 27:17. Miałem przeczucie, że będzie ciekawie i było. Jedna z najsłabszych ekip ligi, grająca przed własną publicznością (gdzie zawsze jest groźna – to było ich siódme zwycięstwo z rzędu na własnym stadionie), pokonała obrońców tytułu i zarazem wiceliderów ligowej tabeli. W pierwszej połowie dwukrotnie gospodarze wychodzili na prowadzenie i dwukrotnie goście wyrównywali. Po przerwie to Tuluza pierwsza zdobyła przyłożenie, ale Perpignan wyrównało, a w ostatniej fazie meczu wywalczyło zwycięstwo dzięki przyłożeniu Tommaso Allana (w sumie 15 punktów w tym spotkaniu).
Poza tym:
• ASM Clermont – Oyonnax 15:15 (remis, który nikogo nie zadowala; wszystkie punkty z karnych Jules’a Plissona i Hugo Miottiego – w ostatniej akcji, przy stanie 15:12, pierwszy z nich popełnił jednak błąd, który otworzył rywalom drogę do akcji, po której uratowali remis);
• Lyon OU – Castres Olympique 34:19 (Castres w ostatnich minutach walczyło o bonus defensywny, ale nie popłaciło – pośpiech i ryzyko spowodowały utratę piłki i utratę przyłożenia w ostatniej akcji, które dało bonus ofensywny gospodarzom);
• Montpellier Hérault – Union Bordeaux-Bègles 10:3 (cenna wygrana gospodarzy w walce o utrzymanie; goście jedyne punkty zdobyli w końcówce meczu);
• Section Paloise – Aviron Bayonnais 42:40 (prawdziwie spektakularny pojedynek z aż 11 przyłożeniami – o jedno więcej zdobyli goście, ale już w 10. minucie przegrywali i ani razu nie zdołali wyjść na prowadzenie, a przyłożeniem w ostatniej akcji meczu uratowali tylko defensywny punkt bonusowy);
• Racing 92 – RC Toulon 20:6 (przełamanie przez paryżan serii pięciu porażek, pomimo braku na boisku Siyi Kolisiego, który przeszedł operację dłoni; wszystkie punkty dla zwycięzców zdobył jeden zawodnik – Tristan Tedder).
- Porażki dwóch czołowych drużyn, Stade Français i Tuluzy, w niczym nie zmniejszyły ich dziesięciopunktowej przewagi nad kolejnymi rywalami – Bordeaux i Castres też bowiem przegrały. Pierwszy raz w tym sezonie do górnej połówki tabeli awansowało La Rochelle i to od razu na trzecie miejsce. Z miejsc dających awans do play-off wypadł natomiast Tulon. Na dnie tabeli coraz gorsza sytuacja Oyonnax, które traci już 10 punktów do przedostatniego Perpignan.
- W Pro D2 za nami już 23. kolejka spotkań, a w niej pogrom czołówki. Liderujące w tabeli Vannes drugi weekend z rzędu przegrało (10:17 z Grenoble), ale utrzymało się na pierwszym miejscu – bowiem dwie drużyny mające fotel lidera w zasięgu ręki także poniosły porażki. Béziers uległo beniaminkowi z Dax aż 20:57, a Provence przegrało z inną ekipą z czołówki, Nevers, 22:27 (przegrywało już 24 punktami, w końcówce odrabiało straty i było bliskie nawet zwycięstwa, ale ostatnie przyłożenie nie zostało uznane po TMO). Przegrała też czwarta ekipy tabeli, Mont-de-Marsan, z Colomiers 15:22 (pierwsze przyłożenie w meczu zdobył dla zwycięzców Rodrigo Marta). Ciekawe wyniki też w zmaganiach o utrzymanie – ostatnie w tabeli Rouen nie zmieniło swojego miejsca, ale znów skróciło dystans do rywali po wygranej 38:13 nad Aurillac (m.in. dwa przyłożenia Taylora Gontineaca), Angoulême opuściło przedostatnią lokatę dzięki zwycięstwu 18:8 nad Valence Romans, a Biarritz pokonało 33:19 Montauban (to ostatnie spadło na 15. miejsce).
Super Rugby Pacific - Australia, Nowa Zelandia, Fiji, Samoa, Tonga
- Trzecia runda Super Rugby Pacific za nami, a w niej komplet zaciętych pojedynków.
- Fijian Drua – Crusaders 20:10. Największą różnicą skończyło się spotkanie w Lautoce, gdzie przed własną, niezwykle żywiołową publicznością fidżyjska franczyza pokonała obrońców tytułu mistrzowskiego. Crusaders zanotowali trzecią porażkę w trzecim meczu, notując fatalny początek sezonu. Co prawda po 20 minutach i przyłożeniu Nowozelandczycy Sevu Reece’a prowadzili 10:0, ale potem nie zdobyli już ani jednego punktu, a gospodarze jeszcze w pierwszej połowie wyrównali, a w drugiej dorzucili kolejne 10 punktów, które dało im pierwsze w tym sezonie zwycięstwo.
- Hurricanes – Blues 29:21. W nowozelandzkich derbach zwycięstwo odniosła ekipa ze stolicy kraju, mimo że grała bez Jordiego Barretta (zawieszonego za czerwoną kartkę na trzy tygodnie). W pierwszej półgodzinie wyszła na prowadzenie 14:0 dzięki dwóm przyłożeniom Josha Morby’ego i choć ekipa z Auckland kilkakrotnie zmniejszała stratę, nie zdołała wyrwać prowadzenia gospodarzom. W drugiej połowie Hurricanes dwukrotnie pokazali fantastyczne rugby: najpierw błysnął młody łącznik młyna Cam Roigard, który niesamowitym przebojem zainicjował akcję zakończoną przyłożeniem Kini Naholo, a potem Naholo zrobił to samo dla Riley’a Higginsa.
- Reds – Chiefs 25:19. Kolejny znakomity występ Reds i kolejne już w tym sezonie zwycięstwo australijskiej drużyny nad rywalem z Nowej Zelandii. Co prawda to Chiefs zdobyli pierwsze przyłożenie w meczu, ale Australijczycy szybko im prowadzenie odebrali i w pierwszej połowie tylko dzięki karnym Damiana McKenziego goście trzymali dystans. W drugiej połowie historia podobna: Chiefs odzyskali prowadzenie, ale zaraz potem ponownie je stracili, a w ostatniej kwarcie meczu nikt już wyniku nie zmienił. W ostatniej akcji Chiefs doszli do 23 faz, ale gospodarzy uratował Harry McLaughlin-Phillips (zmiennik Toma Lynagha, który musiał opuścić boisko z kontuzją). Zresztą, nie był to pierwszy przypadek, gdy gospodarze przetrwali długotrwały atak gości.
Poza tym:
• Moana Pasifika – Rebels 23:29 (drugie już zwycięstwo ekipy z Melburne, nad którą wciąż wiszą czarne chmury; Julian Savea zanotował w tym meczu swoje 61. przyłożenie w Super Rugby, wychodząc na czoło klasyfikacji najlepiej przykładających w historii tych rozgrywek – zdetronizował Israela Folaua);
• Waratahs – Highlanders 21:23 (znakomita postawa Australijczyków, którzy byli o włos od zwycięstwa, albo chociaż remisu – spudłowali karnego w doliczonym czasie gry, a krótko przed końcem także podwyższenie po przyłożeniu Maxa Jorgensena);
• Brumbies – Western Force 22:19 (znów kiepskie zakończenie spotkania ekipy z Perth – po 20 minutach prowadziła 14:0, ale potem w końcówce przyłożeniem Harry’ego Pottera ratowała już tylko defensywny punkt bonusowy, zresztą pierwszy w ogóle punkt w tegorocznych rozgrywkach).
- Jedyną drużyną z kompletem zwycięstw pozostali Hurricanes. Zaskakują Australijczycy – Reds są na trzecim miejscu (dwa zwycięstwa i porażka po dogrywce), a na czwartym mimo ogromnych kłopotów organizacyjnych Rebels. Crusaders natomiast wraz z Western Force z tylko jednym punktem na koncie na dnie tabeli.
Championship - Anglia
- W angielskiej drugiej lidze, Championship, porażka liderów – Ealing Trailfinders przegrali 32:34 z Coventry, które zajmuje drugie miejsce w tabeli (ale wciąż ma 10 punktów straty do londyńczyków). Wygrywały też kolejne drużyny w tabeli, Cornish Pirates, Doncaster Knights i Bedford Blues. Nietypowy wynik padł w meczu Nottingham – Hartpury University – gospodarze przegrali go 0:3 (jedyne punkty padły na 20 minut przed końcem po rzucie karnym).
Japan Rugby League One - Japonia
- W dziewiątej rundzie Japan Rugby League One głównym punktem programu był mecz na szczycie ligowej tabeli, pomiędzy dwoma niepokonanymi dotąd drużynami, wyraźnie dominującymi nad resztą stawki: Saitama Wild Knights i Brave Lupus Tokyo. Ponad 13 tys. widzów obejrzało świetny spektakl, który przyłożeniem dla gości już na samym starcie otworzył Richie Mo’unga. Gospodarze jednak zaraz potem odpowiedzieli, a dzięki kopom Rikiyi Matsudy do przerwy prowadzili 19:10. Po przerwie powiększyli dwoma przyłożeniami przewagę do 19 punktów, ale w końcówce Brave Lupus powrócili do gry i skrócili dystans do pięciu oczek. Jednak ostatnie słowo należało do Wild Knights, którzy zwyciężyli 36:24. Za plecami tej dwójki jest Tokyo Sungoliath, które mimo braku swoich gwiazd (kontuzjowanych Sama Cane’a i Cheslina Kolbego) pokonało Hanazono Liners 34:14. Wygrały też dwie kolejne drużyny z ligowej tabeli: Kobe Steelers pokonali Sagamihara Dynaboars 43:14, a Yokohama Eagles zwyciężyli Shizuoka BlueRevs 34:17. W ciekawym spotkaniu obrońcy mistrzowskiego tytułu, Spears Funabashi Tokyo-Bay ulegli Toyota Verblitz 27:31 i dali się prześcignąć rywalom w klasyfikacji.
Major League Rugby - USA
- Na starcie drugiej rundy Major League Rugby zacięty pojedynek stoczyli obrońcy tytułu mistrzowskiego, New England Free Jacks, z ekipą z Waszyngtonu, Old Glory DC. Mistrzowie prowadzili już 17:0, potem 29:14, ale ostatecznie przegrali 34:35 po przyłożeniu z podwyższeniem straconych na sam koniec. Po dwa zwycięstwa na koncie mają tylko trzy drużyny: NOLA Gold (pokonali beniaminka z Karoliny 34:19), Seattle Seawolves (ci wygrali 29:18 z drugim beniaminkiem z Miami, w którego składzie gra kilku uczestników ostatniego Pucharu Świata w barwach Chile) i Houston SaberCats (tych rywalem teoretycznie nie był beniaminek, ale w praktyce jednak nowa drużyna, z Los Angeles, pokonana 27:12). Pierwszą wygraną w sezonie zaliczył m.in. San Diego Legion, a drogę do zwycięstwa 30:23 nad Dallas Jackals otworzył pierwszym przyłożeniem w meczu Ma’a Nonu.
Super Rugby Americas - Południowa Ameryka
- W Super Rugby Americas mieliśmy mecz na szczycie i zarazem argentyńskie derby. W nim Pampas przegrali z Dogos 14:18 i zwycięzcy tego spotkania umocnili się na pierwszym miejscu tabeli ligowej. Wszystkie punkty w tym spotkaniu padły w pierwszej połowie, a zawodnicy zobaczyli aż sześć żółtych kartek (przez kilka minut w pierwszej części spotkania obie drużyny grały jednocześnie po trzynastu). W bardzo ciekawym meczu chilijski Selknam przegrał z urugwajskim Peñarolem 23:25 (zwycięskie przyłożenie dla ekipy z Montevideo zdobył zawodnik o swojskim nazwisku Myszka), a paragwajscy Yacare rozgromili brazylijskich Cobras 51:7 i dzięki temu wyprzedzili Pampas i zostali wiceliderami ligi.
Super Rugby Aupiki - Nowa Zelandia
- Kontrowersje w Super Rugby Aupiki po tym, jak przed tygodniem zawodniczki Hurricanes Poua zmieniły słowa haki, aby wbić szpilkę nowozelandzkiemu rządowi. W tym tygodniu, mimo wielkiej burzy, zrobiły to ponownie, a przy okazji sprawiły niespodziankę na boisku pokonując 36:29 obrończynie tytułu mistrzowskiego – Matatū.
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]