Top 14 - Francja
- W szesnastej kolejce spotkań ligi francuskiej sporo ofensywnych punktów bonusowych, które tam niełatwe są do zdobycia – zwycięzcy zgarnęli je w połowie z sześciu sobotnich spotkań.
- USA Perpignan – Stade Rochelais 27:15. Kiepskiego sezonu najlepszej drużyny Europy sprzed roku ciąg dalszy – podopieczni Ronana O’Gary przegrali na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Perpignan. Po 35. minutach niesieni dopingiem swoich kibiców Katalończycy prowadzili 20:0, a goście przy swoich szansach zawodzili. Potem jednak gospodarze zaczęli tracić punkty i płacić za brak dyscypliny – straty sukcesywnie odrabiał kolejnymi trójkami z karnych Antoine Hastoy. Na kwadrans przed końcem było już tylko 20:15, ale ostatni akord meczu należał do Perpignan – trzecie przyłożenie nie tylko zapewniło tej drużynie zwycięstwo, ale dało bezcenny w jej sytuacji punkt bonusowy. Zaimponował Tommaso Allan, który odpuścił sobie grę w reprezentacji Włoch – zdobył 17 punktów, w tym przyłożenie po 80-metrowej akcji swojej drużyny.
- Racing 92 – Stade Français 11:27. W derbach Paryża górą okazało się Stade Français, a lokalni rywale, Racing 92, kontynuują kiepską passę (niedawni liderzy notują teraz serię porażek). To spotkanie też zaczęli kiepsko, bo od żółtej kartki Siyi Kolisiego po zaledwie kilku minutach gry. Chwilę potem stracili pierwsze przyłożenie, a do przerwy przegrywali już 3:17. Główną rolę po stronie gości odgrywali Peniasi Dakuwaqa (zdobył pierwsze przyłożenie i zaliczył asystę w drugim, a był bliski kolejnego po 80-metrowym rajdzie, powstrzymanym w ostatniej chwili) oraz Zack Henry (zdobył 12 punktów). Po przerwie Racing przebudził się, a przyłożenie Henry’ego Arundella po kwadransie drugiej połowy dało gospodarzom nadzieję – zmniejszyli stratę wówczas do sześciu punktów. Jednak na kwadrans przed końcem drugie swoje przyłożenie dla gości zdobył Dakuwaqa po niesamowitej indywidualnej akcji przez praktycznie całą szerokość i długość boiska, Henry dorzucił pięć oczek z kopów i różowi potwierdzili, że obecnie to oni są najlepszą ekipą w stolicy Francji.
ASM Clermont – Stade Toulousain 33:37. 10 przyłożeń, równo rozdzielone między dwie drużyny, pięć punktów różnicy na koniec – ale praktycznie cały mecz obrońcy tytułu mistrzowskiego byli o krok przed gospodarzami, a na 20 minut przed końcem mieli nawet 20 punktów przewagi. O losach meczu zdecydowała chyba sytuacja z jego początku – w 10. minucie czerwoną kartkę zobaczył Cristian Ojovan. Młodzież z Tuluzy nabrała wiatru w żagle i 20 minut później prowadziła 11:0, a pierwszą połowę wygrała 11:5. Po przerwie padło aż osiem przyłożeń (jak któryś z francuskich komentatorów napisał, włączył się „tryb Super Rugby”), a tuluzańczycy dość szybko swoje prowadzenie powiększyli. Paradoksalnie, gdy przez 10 minut po żółtej kartce Marcosa Kremera grali z podwójną przewagą, przyłożenie stracili. Jednak Clermont losów meczu odwrócić nie zdołało. Wszystkie punkty dla Tuluzy zdobyła trójka zawodników – Arthur Retière i Mathis Castro Ferreira zaliczyli po dublecie przyłożeń, a 19 oczek dorzucił Juan Cruz Mallia.
Poza tym:
• Montpellier Hérault – Aviron Bayonnais 28:23 (coraz lepsza postawa Montpellier i jak zwykle fatalny wynik Basków w spotkaniu wyjazdowym – w tym sezonie mają komplet porażek w takich meczach);
• Castres Olympique – Union Bordeaux-Bègles 41:12 (bonusowe zwycięstwo Castres i druga z rzędu porażka Bordeaux, cierpiącego z powodu braku graczy ataku powołanych do reprezentacji);
• Lyon OU – Oyonnax 43:26 (bezpośredni pojedynek dwóch drużyn walczących o utrzymanie i wyraźne zwycięstwo Lyonu, dla którego dwa przyłożenia zdobył wracający do gry Dawit Niniaszwili, świetnie współpracujący z Baptiste’m Couilloud; tuż przed końcem Lyon stracił ofensywny punkt bonusowy, ale w ostatniej akcji meczu go odzyskał);
• Section Paloise – RC Toulon 17:9 (spotkanie ustawiły dwa przyłożenia z pierwszej połowy, po których Pau prowadziło 14:0; Tulon zdołał odpowiedzieć jedynie trzema karnymi Melvyna Jamineta).
- W tabeli na prowadzeniu Stade Français i Tuluza z sześcioma punktami przewagi nad Castres, które awansowało na trzecie miejsce (a jeszcze niedawno było poza szóstką). Na dole ostatnie Oyonnax ma już siedem punktów straty do przedostatniego Montpellier.
- Już w pierwszym, czwartkowym meczu 21. kolejki Pro D2 mieliśmy mecz na szczycie – świeżo upieczeni liderzy z Béziers pojechali do Vannes i gospodarze zrewanżowali się im za utratę fotela lidera sprzed tygodnia, wygrywając aż 45:17 (i to pomimo faktu, że po półgodzinie przegrywali 0:14). I wrócili na czoło ligowej tabeli. Nieoczekiwaną porażkę poniosła też trzecia drużyna z czołowej trójki – Provence uległo 15:33 broniącej się przed spadkiem ekipie Soyaux-Angoulême, dla której 21 punktów zaliczył Ben Botica. Także niespodziewanie ostatnie w tabeli Rouen pokonało Montauban 29:10 (dla przegranych przyłożenie zdobył debiutujący w drużynie Siméon Soenen, który dwa tygodnie temu debiutował też w reprezentacji Belgii).
Super Rugby Pacific - Australia, Nowa Zelandia, Fiji, Samoa, Tonga
- Super Rugby Pacific wraca. Znów z nowinkami w przepisach (nowa jest zmiana reguł spalonego przy kopach, o której było tydzień) i znów wstrząsane problemami (istnienie Rebels wciąż wisi pod znakiem zapytania). Zaczęło się jednak z przytupem.
- Chiefs – Crusaders 33:29. Choć kilku znakomitych Nowozelandczyków wyjechało w tym roku do Japonii, a kilku kolejnych było kontuzjowanych (szczególnie bolało to Crusaders, którzy musieli się obyć m.in. bez Leigh Halfpenny’ego i Willa Jordana, który musi poddać się operacji i straci cały sezon; warto też pamiętać, że pierwszy raz od lat nie mieli Scotta Robertsona na ławce – zastąpił go Rob Penney), na start sezonu Super Rugby Pacific w Hamiltonie dostaliśmy w piątkowy poranek znakomite widowisko. Chiefs przed własną publicznością zaczęli mecz znakomicie: w pierwszej połowie zdobyli trzy przyłożenia, Damian McKenzie dorzucił 10 punktów z kopów i prowadzili 27:10. Jednak zaraz po przerwie ich przewaga stopniała znacząco – McKenzie niemal od razu po wyjściu z szatni zszedł z boiska z kontuzją, a w ciągu trzech kolejnych minut dwa szybkie przyłożenia obrońców tytułu mistrzowskiego spowodowały, że różnica wynosiła już tylko 5 punktów. A Crusaders dalej atakowali i na kwadrans przed końcem byli o włos od przyłożenia. TMO było dla nich nieżyczliwe, ale moment później Chay Fihaki wszedł w obronę gospodarzy jak w masło i goście wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Końcówka należała jednak do Chiefs. Po świetnym 50:22 przeszli w pole 22 m gości i choć nie zdobyli przyłożenia, wykorzystali karnego. A tuż przed upływem 80 minut dostali kolejną, bardzo trudną szansę kopu, ale i tę Josh Ioane wykorzystał, ustalając wynik. Świetny start Chiefs, a Crusaders z Rivezem Reihaną na pozycji łącznika ataku chyba odrobinę brakuje do ekipy sprzed roku. Warto zobaczyć na tę akcję z pierwszej połowy, w której McKenzie znakomicie wykorzystał testowane w Super Rugby przepisy o spalonym zaczynając akcję skończoną przyłożeniem.
- Poza tym:
• Rebels – Brumbies 3:30 (pogrążeni w kłopotach Rebels przegrali wysoko, a na dodatek niepokoją się kontuzją ręki Tanieli Tupou – co prawda wrócił na boisko, ale po meczu narzekał na utratę czucia);
• Western Force – Hurricanes 14:44 (pierwsze australijsko-nowozelandzkie starcie sezonu zgodnie z oczekiwaniami – do przerwy wellingtończycy prowadzili już 22:0, a gospodarzom nie pomogły debiuty Nica White’a i Bena Donaldsona);
• Blues – Fijian Drua 34:10 (kiepski początek Fidżyjczyków w nowym sezonie, ale też przeciwnik był z bardzo wysokiej półki; auckalndczycy już do przerwy mieli na koncie 5 przyłożeń, a wygraliby wyżej gdyby nie kiepska skuteczność Stephena Perofety z podwyższeń – tylko 33%);
• Highlanders – Moana Pasifika 35:21 (wyspiarze postawili się ekipie z Dunedin – zaczęli od prowadzenia i jeszcze w 45. minucie wygrywali 21:14; od tego momentu jednak nie zdobyli ani jednego punktu, a Nowozelandczycy zaliczyli trzy przyłożenia, z czego ostatnie, rozstrzygające, w ostatnich minutach meczu; chwila magii na boisku;
• Reds – Waratahs 40:22 (w australijskim klasyku górą ekipa z Queenslandu, w której imponowali zwłaszcza gracze ataku z Jordanem Petaią na czele).
- Niepewność co do losów mających ogromne problemy finansowe Rebels się powiększa. Na antypodach pojawiają się głosy za zredukowaniem liczby drużyn w Super Rugby do dziesięciu (co pozwoliłoby na rozegranie pełnej serii mecz i rewanż z wszystkimi przeciwnikami i paradoksalnie zwiększyłoby liczbę meczów domowych każdej drużyny). Oczywistymi kandydatami do wycięcia są Rebels (mają 60 dni na znalezienie rozwiązania, w innym przypadku klubowi grozi likwidacja), którzy mogą nie przetrwać tego sezonu. Kto drugi? Obawiam się, że Moana Pasifika.
- Tabela po pierwszej kolejce o niczym jeszcze nie przesądza, ale jakże symptomatyczny jest obraz, w którym wszystkie pięć nowozelandzkich drużyn jest w czołowej siódemce ligi.
Championship - Anglia
- W angielskiej Championship wygrane czołowych drużyn – Ealing Trailfinders (57 punktów z rzędu przeciw Canterbury), Doncaster Knights z Nottingham (20:14 po drugiej połowie bez ani jednego punktu) i Coventry (34:6 z Ampthill). Pauzowali Cornish Pirates, a porażkę zaliczyli Bedford Blues, którzy zdołali nadrobić 21-punktową stratę z pierwszej półgodziny meczu z Hartpury University, ale na koniec stracili jeszcze jedno przyłożenie i przegrali 35:41. Blisko drugiej wygranej w sezonie byli London Scottish, ale w końcówce meczu z Caldy stracili przyłożenie z podwyższeniem i ostatecznie w spotkaniu padł remis 33:33.
Japan Rugby League One - Japonia
- W Japan Rugby League One kończono rozpoczętą przed tygodniem siódmą kolejkę spotkań. Status niepokonanego podtrzymał wicelider ligowej tabeli, Brave Lupus Tokyo, który pokonał 27:7 Yokohama Eagles (jedno z przyłożeń dla zwycięzców zdobył oklaskiwany przez ponad 13 tys. widzów Richie Mo’unga, a przegrani swoje jedyne punkty zainkasowali w doliczonym czasie gry). Obrońcy tytułu mistrzowskiego, Spears Funabashi Tokyo-Bay, rozgromili wciąż pozostających bez zwycięstwa Hanazono Liners 56:19 (a prowadzili nawet 44:0), Sagamihara Dynaboars pokonali po szalonym spotkaniu Shizuoka BlueRevs 53:45 (mimo siedmiu straconych przyłożeń i w dużym stopniu dzięki Jasonowi Graysonowi, który zdobył aż 28 punktów), a Black Rams Tokyo przegrali z Kobe Steelers 17:27 (zwycięstwo „stalowych” przy sporym udziale Bryna Gatlanda). W tabeli Wild Knights i Brave Lupus ze sporą przewagą nad trzecim Sungoliath, a kilka punktów za nim cała grupa drużyn z obrońcami tytułu mistrzowskiego na czele.
Super Rugby Americas - Ameryka Południowa
- W Super Rugby Americas kolejny mecz American Raptors w Argentynie i kolejna porażka – tym razem pokonali ich Dogos 52:17 (niewiele niżej niż przed tygodniem Pampas). Druga wygrana też na koncie Pampas, którzy ograli brazylijskich Cobras 29:6. A na koniec paragwajscy Yacare pokonali chilijski Selknam 34:20 i dzięki temu wspięli się na trzecie miejsce tabeli, za plecami obu drużyn z Argentyny.
15s Rugby Championship - Nepal
- Zakończono rozgrywki o mistrzostwo Nepalu (piąte w historii). Nieoczekiwanie czterokrotni mistrzowie kraju, Tribhuwan Army, dwukrotnie przegrali i zajęli dopiero trzecie miejsce w stawce czterech drużyn. W ostatniej kolejce pokonali ich nowi mistrzowie, Gorkhali FC, i to aż 66:7. Srebro zdobył Nepal APF Club.
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]