Ukazał się czwarty już "Skarb Fana Rugby - Six Nations 2024". Firmowany przez Tomasza Płosę (dziennikarza ciągle nieodżałowanego wortalu RugbyPolska.pl), a przygotowany przez Grzegorza Bednarczyka (W Szponach Rugby), Roberta Grzędowskiego (Polskie Radio), Tomasza Jarowicza (b. Sędzia Rugby), Bartka Rysia (Rugby Wrocław), Kubę Sieradzkiego (Rugby Rzeszów) i Maxa Ziarę, grafika Piotr Kaszuba (studiopeak.pl). Ponownie w imieniu rzeszy wielbicieli owalnej piłki dziękuję za mnóstwo pracy.
Czas w rugby odmierzamy cyklami czteroletnimi wyznaczanymi przez kolejne edycje Pucharu Świata. Turnieje o Puchar Sześciu Narodów rozgrywane w roku RWC budzą naszą wyjątkową ekscytację, bo poszczególne zespoły są w momencie, po którym kadrowo nie powinno się już zbyt wiele zmienić, a my wiemy, że już za kilka miesięcy, za pół roku, europejscy potentaci staną do walki przeciwko potęgom z południowej półkuli. Kto wie, czy jednak aby to nie kampanie Six Nations w latach następujących po Pucharze Świata są najciekawsze? Są (wielcy) wygrani i są (z reguły jeszcze więksi) przegrani, ktoś zakończył karierę reprezentacyjną, a ktoś inny zakończył karierę w ogóle, dlatego selekcjonerzy – niektórzy dobrze znani, a inni dopiero rozpoczynający swoją przygodę – poszukują następców tych, którzy odeszli, zawsze z nadzieją, że wybierają ich na czas dłuższy niż tylko do końca marca danego roku. Jeden cykl się domknął, kolejny cykl się rozpoczyna.
Ze wstępu. Całość w załączniku lub do pobrania większej rozdzielczości [kliknij]