17/11/2023

W tym sezonie Ekstraligi Rugby jesień trwała dłużej niż zwykle. Wszystko dlatego, by dać reprezentacji jak najwięcej czasu na odpowiednie przygotowanie do rozgrywek Championship, gdzie „Biało-Czerwoni” będą walczyć o utrzymanie na tym poziomie. W związku z tym awansem rozegrano dwie dodatkowe kolejki z rundy wiosennej. Było mnóstwo grania i jeszcze więcej emocji, które przecież są solą tego sportu.

„Siła Smoka, wejście Smoka...”

Juvenia! Ta popularna wśród fanów krakowskiego zespołu piosenka rozbrzmiewała w tym sezonie bardzo często. Podopieczni Konrada Jarosza to prawdziwa rewelacja Ekstraligi i jedyny zespół, który odniósł komplet zwycięstw, dzięki czemu jest zdecydowanym liderem tabeli i to mając jedno spotkanie rozegrane mniej niż drugie Ogniwo Sopot.

Drużyna ze stolicy Małopolski już od początku pokazywała, że to może być ten sezon, w którym zobaczymy Juvenię w finale. W Krakowie mocno postawiono na zaciąg z Namibii i takie postacie jak Oderich Mouton, Chemigan Beukes czy Denzil van Vyk, a także lider zespołu Riian van Zyl bardzo często decydowały o sile zespołu. Trenerowi Jaroszowi udało się też w końcu odblokować klubowych wychowanków, którzy w kategoriach młodzieżowych pod wodzą Łukasza Kościelniaka nie mieli sobie w kraju równych. Mateusz Polakiewicz, Marcin Morus czy wracający do formy po powrocie do kraju Michał Jurczyński w końcu zagrali na miarę swojego talentu i to od razu przełożyło się na pozycję Juvenii, która w tym roku obchodzi 50-lecie istnienia i chciałaby to uczcić medalem. Najlepiej złotym.

- Nie będę ukrywać że ta runda była dla nas bardzo ciężka ale też bardzo zadowalająca i zaspokoiła nasz głód gry. Skończyliśmy jako liderzy, co nas bardzo cieszy. Czynniki, które w głównej mierze wpłynęły na ten sukces to determinacja, dobra atmosfera w drużynie, dobry kontakt z trenerem, super transfery i oczywiście dojrzałość graczy. Mamy szerokie zaplecze zawodników bardzo wartościowych, więc nie mieliśmy załamania w grze kiedy któryś z rugbistów doznał kontuzji. To jest bardzo cenny atut, bo to sport kontaktowy. Jesteśmy drużyną, która nie przestaje się rozwijać W tej rundzie napędzaliśmy się z meczu na mecz i nawet jak było ciężej to wyciągaliśmy wnioski i byliśmy przygotowani do kolejnych spotkań – podsumował jeden z architektów pierwszego miejsca w tabeli Juvenii Michał Jurczyński.

Zima w Krakowie upłynie na pewno w znakomitych nastrojach, jednak na wiosnę „Smokom” nie będzie łatwo utrzymać pierwszej lokaty, bo wszyscy będą się „spinać” na lidera. A aspirację, by zagrać w finale, oprócz wspomnianego Ogniwa ma też Orkan Sochaczew. Groźna będzie z pewnością też Pogon Siedlce. W Juvenii zdają sobie z tego sprawę, ale są również świadomi stojącej przed nimi szansy.

- W przyszłym roku czeka nas dwa razy trudniejsze zadanie. Każda z drużyn będzie chciała nam wyrwać stołek lidera i na to musimy być przygotowani. Musimy mocno i świadomie przepracować przerwę zimową, by być gotowym odbić wszystkie ataki. Nasza gra była w porządku w tej rundzie, ale chcemy dążyć do perfekcji, żeby czuć jeszcze większą satysfakcję i robić niezapomniany show dla naszych kibiców – podsumował Jurczyński.

Na wirażu

Wobec kłopotów mistrza Polski Budo 2011 Aleksandrów Łódzki, który na początku rundy odniósł sześć ligowych porażek z rzędu, wydawało się, że głównym pretendentem do tytułu będzie drużyna Ogniwa Sopot. Jednak z powodu urazów i dyscyplinarnych zawieszeń Tom Fidler, nowy trener „Mew”, miał trochę problemów kadrowych, co przełożyło się na nieco słabsze wyniki zespołu z Trójmiasta.

Dopiero po powrocie gwiazd, Piotra Zeszutka, Wojciecha Piotrowicza czy Dwayne’a Burrowsa Ogniwo, niczym żużlowiec, wyszło na prostą po wirażu. I zaczęło punktować, dzięki czemu wskoczyło na drugą pozycję w tabeli, tuż za Juvenią. Wiosna zapowiada się na pogoń za „Smokami”, które odjechały reszcie stawki, ale warto przypomnieć, że drużyna z Krakowa ma przed sobą mecz w Sopocie, gdzie gospodarze zrobią wszystko, żeby zniwelować straty.

- Rundę w naszym wykonaniu oceniam jako poprawną. Zaliczyliśmy dwie wpadki - z różnych przyczyn, były zawieszenia i kontuzje, ale mimo to udało nam się zrealizować cel i jesteśmy w czubie tabeli. Cieszę się, że drużyna realizowała przygotowany przez Toma i przeze mnie plan. Wprowadziliśmy nowy system gry, który zawodnicy zaczęli rozumieć i realizować, dlatego jestem pełen optymizmu przed rundą wiosenną. Jako zawodnik jestem zły na siebie za sytuacje w pierwszym meczu, ale człowiek uczy się na błędach. Ogólnie jestem dumny z drużyny. W ostatnim meczu z Aleksandrowem pokazaliśmy, co znaczy jeśli gramy w pełnym składzie – podsumował grę Ogniwa Wojciech Piotrowicz, który pełni też funkcję asystenta Fidlera.

Co warte podkreślenia, w Sopocie zaczęli pojawiać się również młodzi gracze. W Ogniwie myślą o sukcesach już teraz, ale również o przyszłości, co powinno być wskazówką dla wszystkich w naszej lidze.

- Cieszę się, że odmłodziliśmy skład i wszyscy mieli okazje wykazać się ba boisku. Zaliczyliśmy dwa debiuty młodych zawodników z naszej akademii Oliwiera Grabowskiego i Wiktora Lisa. Jestem pełen optymizmu przed rundą wiosenną. Przed nami dużo pracy w okresie przerwy zimowej, ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, mierzymy dalej w medal. Spotkania które rozegraliśmy do tej pory, oceniam poprawnie. Zawodnicy z meczu na mecz robili ogromny progres patrząc na to, że w lipcu zmieniliśmy cały plan taktyczny oraz schemat gry. Pokazuje to, że jesteśmy dojrzałą drużyną, co dobrze rokuje na przyszłość – podsumował Piotrowicz.

Walka o podium

Tabela Ekstraligi ułożyła się w taki sposób, że akurat w dole tabeli wszystko wydaje się jasne. Budowlani Łódź, tegoroczny beniaminek, ma na koncie komplet porażek i raczej trudno będzie im myśleć o tym, by uniknąć barażu. Ta młoda drużyna zbiera doświadczenie, które ma zaprocentować w przyszłości, a ten sezon to cenna, choć momentami bolesna lekcja. Na skutek różnych problemów medalowe ambicje musieli porzucić obrońcy tytułu Budo 2011 Aleksandrów Łódzki i choć pewnie napsują jeszcze rywalom krwi, to raczej o podium nie mają co myśleć.

Chęć gry w finale nadal mają zawodnicy Orkana Sochaczew, którzy długo dotrzymywali kroku Juvenii, ale domowa porażka ze „Smokami” w samej końcówce spotkania nieco podcięła tej drużynie skrzydła. Mimo to podopieczni Macieja Brażuka przez całą przedłużoną rundę prezentowali się naprawdę bardzo solidnie i sami też potrafili odrabiać straty, przechylając szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ambicje w Sochaczewie są spore, zespół ma mocny, stabilny skład i bardzo dobre zaplecze, dzięki czemu zawodnicy mogą skupić się na grze.

Orkan pozostaje kandydatem do mistrzostwa, a strata do drugiego Ogniwa to tylko dwa punkty, tak że z całą pewnością wszystko jest jeszcze otwarte, szczególnie że wiosenne spotkanie tych drużyn odbędzie się w Sochaczewie. To może być mecz rozstrzygający o tym, kto zagra w finale, bo strata pozostałych ekip jest już dość spora.

Bardzo ciekawa jest też walka o czwartą pozycję, dającą prawo gry w meczu o brązowy medal. Aktualnie zajmują ją Budowlani Lublin, prowadzeni od tego sezonu przez Stanisława Powałę-Niedźwieckiego. Za ich plecami jednak czai się naszpikowana gwiazdami, ale mająca swoje kłopoty Pogoń Siedlce, a i Lechia Gdańsk jest na tyle blisko, by wciąż myśleć o ewentualnej walce o medal. Nie bez szans pozostaje również coraz lepiej prezentująca się Arka Gdynia, choć przegrane 5 listopada derby poważnie osłabiły ich szanse.

Dla kibiców to wymarzona sytuacja, bo oznacza zaciętą rywalizację i mnóstwo emocji, a także zwroty akcji, bo trudno przewidzieć, jak ta walka się ułoży.

Pojedynek stranierich

Chociaż rugby to sport zespołowy, uwagę kibiców przyciąga również rywalizacja o miano najskuteczniejszego zawodnika Ekstraligi. Przed przerwą zimową na pierwszej pozycji znajduje się filigranowy gracz Juvenii Riian Van Zyl. Co ciekawe Namibijczyk, który w poprzednim sezonie wielokrotnie solowymi akcjami zdobywał punkty dla swojej drużyny, teraz ma znacznie większe wsparcie partnerów i nie musi już podejmować takiego ryzyka. Mimo to wciąż regularnie punktuje i nazbierał do tej pory 116 „oczek”.

O dwa mniej ma rewelacyjnie spisujący się w Lechii Gdańsk Denzo Bruwer. Nowy nabytek „Lwów” nie potrzebował czasu na aklimatyzację tylko od razu wziął się do roboty. Wyniki przyszły bardzo szybko, a odmłodzona Lechia w dużej mierze dzięki niemu cały czas liczy się w walce o czołową „czwórkę”.

Podobną pozycję w swojej drużynie ma kolejny zawodnik z Namibii Pieter Willem Steenkamp, który zgromadził na swoim koncie 98. punktów. W poprzednim sezonie to on był najskuteczniejszym zawodnikiem Ekstraligi i teraz chciałby powtórzyć swój wyczyn. Na pewno go na to stać, choć van Zyl i Bruwer na pewno nie odpuszczą. To dodatkowy smaczek w ligowej rywalizacji, choć z pewnością żaden z nich nie przedłoży indywidualnych osiągnięć nad zwycięstwo drużyny.

Dopiero na szóstej pozycji plasuje się najlepszy z Polaków - Wojciech Piotrowicz, a w czołowej „10” jest tylko trzech rodzimych graczy. W Ekstralidze o miano najskuteczniejszego rywalizują głównie obcokrajowcy, co jednak martwić szczególnie nie powinno, by przy nich dojrzewają młodzi polscy gracze. Van Zyl dużo pracuje w Krakowie z młodymi kopaczami, w Lechii również jest sporo zawodników, którzy mogą podglądać w akcji Bruwera. Podobnie w Sochaczewie czy Sopocie. I może za dwa-trzy lata któryś z nich włączy się do walki o miano najskuteczniejszego w Ekstralidze.

Biuro Prasowe PZR

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 11 24
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 11 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.