Top 14 - Francja
- Piąta kolejka Top 14 zaczęła się od niespodzianki – beniaminek z Oyonnax pokonał zwycięzcę Champions Cup, La Rochelle, 19:17. Zwyciężył zresztą bardziej przekonująco, niż wskazuje na to wynik – na 20 minut przed końcem prowadził 19:3, a roszelczycy na dwa punkty zbliżyli się dopiero w ostatniej akcji meczu, zdobywając jedynie defensywny punkt bonusowy. W padającym deszczu kluczowe były kopy Hugo Miottiego, który w sumie zaliczył 14 punktów z podstawki.
- Chyba jeszcze większym zaskoczeniem była wygrana Perpignan nad Tulonem 26:22 (pierwsze zwycięstwo Katalończyków w sezonie). Także i tu pokonana drużyna zdobyła o jedno przyłożenie więcej od zwycięzców, ale to okazało się za mało. Tulończykom nie pomogli Dan Biggar, Charles Ollivon, Gabin Villière czy Waisea Nayacalevu (no, ten akurat w tym meczu błyszczał) – choć trzykrotnie wychodzili w pierwszej połowie na prowadzenie, w drugiej dali przeciwnikom odskoczyć i zdobyte na koniec spotkania przyłożenie dało im tylko defensywny bonus. Także i tu sporą rolę odegrał kopacz ekipy zwycięskiej – grający swój drugi mecz w składzie Katalończyków reprezentant Włoch Tommaso Allan zdobył 16 punktów. Fatalnie natomiast skończył mecz Biggar – po zaledwie 10 minutach gry odniósł kontuzję pleców przy rozbiegu do podwyższenia po przyłożeniu Ollivona, przy którym zresztą zaliczył asystę.
- Bardzo zacięty pojedynek stoczyły drużyny Racingu 92 i Lyonu. Rozgrywany pod dachem na Paris La Défense Arenie (dzięki czemu uniknięto fatalnych warunków atmosferycznych panujących na wielu innych stadionach) nie obfitował w punkty, ale aż ośmiokrotnie drużyny zmieniały się na prowadzeniu. Zaczęło się od wymiany dwóch przyłożeń, potem punkty padały głównie z karnych. Na 20 minut przed końcem po karnym kopanym z własnej połowy przez Dawita Niniaszwiliego Lyon zdobył pięciopunktową przewagę, ale nie utrzymał jej do końca – na sam koniec meczu Tristan Tedder wyrównał przyłożeniem, a skutecznym podwyższeniem dał Racingowi zwycięstwo 22:20.
Poza tym:
• Bordeaux pokonało Montpellier 26:13 (jedno z przyłożeń w tym meczu zdobyła nowa gwiazda reprezentacji Francji, Louis Bielle-Biarrey);
• Clermont pogromił Bajonnę 46:14 (dwa przyłożenia spośród siedmiu zwycięzców zdobył Alivereti Raka, dorzucił do tego asystę; Baskowie regularni wygrywają na swoim boisku i przegrywają na wyjazdach – to była ich trzecia porażka w tym sezonie; z kolei ekipa spod znaku Michelina wygrała trzeci mecz domowy);
• Stade Français zwyciężyło Castres 39:16 (aż sześć przyłożeń zwycięzców, z których tylko połowę podwyższył w wietrznych warunkach Zack Henry, natomiast pokonani odpowiedzieli przyłożeniem dopiero na koniec meczu);
• w niedzielnym meczu dwóch ekip z czołówki tabeli Pau zebrało kolejny skalp potęgi i pokonało po zaciętym meczu Tuluzę 13:9.
W tabeli na czele nieoczekiwanie Pau przed dwoma drużynami z Paryża. Mają cztery punkty przewagi nad trzema kolejnymi drużynami. Na końcu tabeli nadal mimo zwycięstwa Perpignan, ale tuż przed nim nieoczekiwanie są Montpellier i La Rochelle.
- W Pro D2 przewagę nad rywalami utrzymuje Vannes, które w ten weekend miało jednak kłopoty z najsłabszą drużyną ligi, Rouen-Normandie – Vannes wygrało 14:9 dzięki przyłożeniu z ostatniej minuty meczu. Wygrał także wicelider, Provence (24:9 z Valence Romans), natomiast potknięcie zaliczyła trzecia ekipa ligi, Mont-de-Marsan, które uległa beniaminkowi z Dax (przed tą kolejką w strefie spadkowej) 22:26. Ponadto zwracają uwagę cenna wygrana Biarritz nad Agen 29:9 (choć po półgodzinie było 0:9, czwarte przyłożenie w sezonie hiszpańskiego łącznika młyna Kermana Aurrekoetxei), zwycięstwo Béziers nad Grenoble 48:3 (znów szaleli Portugalczycy: dwa przyłożenia Raffaele Stortiego i 14 punktów z kopów Samuela Marquesa) czy odrobinę nieoczekiwana wygrana Aurillac nad Brive (23:14).
United Rugby Championship - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy
- Gwoździem trzeciej kolejki URC były pierwsze w tym sezonie irlandzkie derby pomiędzy Connachtem i Ulsterem. Do składu gospodarzy wrócił Jack Carty i to właśnie on karnym otworzył punktowanie w tym meczu. Ulster jednak odpowiedział, pod koniec pierwszej połowy wyszedł na prowadzenie, a zaraz na początku drugiej połowy podniósł je do stanu 20:3. Wówczas jednak Connacht zanotował świetny powrót do meczu – zdobył trzy przyłożenia, dzięki którym na kilka minut przed końcem wyprzedził belfastczyków na tablicy wyników i wygrał 22:20. Ulster w końcówce musiał wręcz bronić defensywnego punktu bonusowego.
- Liderzy ligi i aktualni jej wicemistrzowie, Stormers, grali swój pierwszy mecz w Europie – ich przeciwnikiem byli Glasgow Warriors. I pierwszy raz w tym sezonie przegrali – co prawda objawienie tego sezonu, Sacha Feinberg-Mngomezulu skutecznie kopał z karnych, ale to było za mało, skoro Szkoci zaliczali przyłożenia. Wszystkie punkty w tym meczu padły już w pierwszej połowie, którą kapsztadczycy zresztą kończyli w trzynastkę po dwóch żółtych kartkach.
Poza tym:
• Ospreys pokonali Sharks 19:5 (druga walijska wygrana i druga w wykonaniu Ospreys, którzy swój „domowy” mecz rozegrali w Londynie na Twickenham Stoop; dla odmiany to trzecia porażka z kolei Sharks pod wodzą nowego trenera; tu też wszystkie punkty zdobyto w pierwszej połowie, a do gry po długoletnim zawieszeniu spowodowanym dopingiem wrócił Aphiwe Dyantyi, debiutujący w durbańskiej ekipie);
• Zebre Parma zgarnęło kolejny punkt bonusowy, ale uległo Bulls 29:54 (hat-trick przyłożeń dla Południowoafrykańczyków zanotował w drugiej połowie meczu środkowy David Kriel);
• Leinster dość pewnie pokonał Edynburg 36:27 (wciąż bez gwiazd reprezentacji Irlandii dublińczycy od zdobycia pierwszego przyłożenia po 20 minutach gry kontrolowali wynik meczu, a Szkoci swoje przyłożenia zdobywali dopiero w ostatniej fazie meczu, gdy było już za późno na odwrócenie rezultatu);
• w walijskich derby pomiędzy Scarlets i Cardiff górą byli gospodarze, którzy wygrali 31:25 (mimo, że w pierwszej połowie to goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, a na początku drugiej trzeci raz; warto rzucić okiem na to kluczowe dla losów meczu przyłożenie Vaei Fifity);
• Munster pokonał Dragons aż 45:14 (Walijczycy z szalenie osłabioną kadrą – 7 graczy było powołanych na mecz Barbarians, a 13 kontuzjowanych; swoją drogą, znów wyeliminowany z gry będzie Joey Carbery, który wymaga operacji nadgarstka);
• na zakończenie kolejki Benetton zwyciężył Lions 15:10 (pierwsze swoje przyłożenie w barwach włoskiej drużyny zdobył Malakai Fekitoa).
- W stawce pozostały trzy niepokonane drużyny – na czele ligi jest jedyna ekipa z kompletem zwycięstw, Connacht, a po dwa zwycięstwa i remis mają Munster i Benetton (ten ostatni mimo tego faktu jest zaledwie dziewiąty – tak ciasno jest w stawce). Wciąż bez wygranej aż cztery drużyny, w tym dwie południowoafrykańskie (Sharks w ogóle bez punktów).
Premiership - Anglia
- W czwartej kolejce Premiership do gry wróciła część reprezentantów Anglii uczestniczących w niedawnym Pucharze Świata. Swoje gwiazdy odzyskali m.in. Saracens, którzy podejmowali poprzednich mistrzów kraju, Leicester Tigers (gdzie z kolei reprezentanci jeszcze odpoczywali) – m.in. Owen Farrell w tym meczu zapisał na swoje konto 12 punktów z kopów. To Tigers zdobyli pierwsze punkty w meczu, ale potem przewagę zbudowali gospodarze – do przerwy było 14:3, a kwadrans po niej 26:3. I choć Saints wreszcie zaczęli się odgryzać, kopy Farrella utrzymywały przewagę londyńczyków, którzy ostatecznie zwyciężyli 32:17.
- Bardzo ciekawie zapowiadał się też pojedynek Exeter Chiefs z Bristol Bears. Exeterczycy pokazali, że pomimo kadrowej rewolucji są w tym sezonie mocni i pokonali wzmocnionych bristolczyków 29:20. Do początku drugiej połowy obie ekipy szły łeb w łeb (bristolczycy dzięki hat-trickowi przyłożeń obrońcy Richarda Lane’a, który w każdym z trzech wypadków wykorzystywał znakomite kopy Caluma Sheedy’ego), ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali gospodarze – najpierw zdobyli przyłożenie, a na pięć minut przed końcem karnego wykorzystał Henry Slade. Bristolczycy próbowali się odgryźć, zmniejszyć dystans i tuż przed końcem sami mieli karnego, jednak go spudłowali.
Poza tym:
• Sale Sharks wygrali z Gloucesterem 24:10 (pierwsze punkty z karnego zdobył Gloucester, ale na kolejne czekał niemal do samego końca spotkania; do składu Sharks wrócił jeden z bohaterów niedawnego mundialu, George Ford, który skutecznie wykonał dwa podwyższenia);
• Harlequins pokonali Newcastle Falcons 40:12 (w składzie londyńczyków zobaczyliśmy m.in. Marcusa Smitha, który wszedł z ławki rezerwowych i takim kopem uruchomił Tyrone’a Greene’a aby dać Quins ostatnie z sześciu przyłożeń: https://twitter.com/i/status/1720849628025835867);
• Northampton Saints zwyciężyli Bath 24:18 po zaciętym pojedynku (tuż po przerwie prowadzili 24:15, Bath długo walczyło o zmianę wyniku, pod koniec meczu zmniejszyło dystans do sześciu punktów, ale więcej osiągnąć nie zdołało; Bath grało bez Finna Russella, którego puściło na wakacje).
- Do czołówki Premiership zaczynają wracać faworyci ligi, choć pierwsze miejsce Exeter Chiefs jest swego rodzaju niespodzianką. Wciąż mizeria Leicester Tigers, którzy spadli na przedostatnie miejsce.
- Po trzeciej kolejce Championship niepokonane pozostają wciąż dwie ekipy: Ealing Traiflinders, którzy w ten weekend rozgromili Cambridge 64:7, oraz Doncaster Knights, którzy pokonali Nottingham 30:19. Dla Nottingham była to pierwsza porażka w sezonie, po raz pierwszy przegrało też Coventry. Za to pierwszą wygraną odniosło Caldy, które wygrało z London Scottish 29:19.
Rugby Europe Super Cup
- W ten weekend ruszyły tegoroczne rozgrywki Rugby Europe Super Cup (nieco kadłubowe, bo z powodu Pucharu Świata fazę grupową skrócono do jednej rundy). W silniejszej grupie broniący tytułu Black Lion z takimi gwiazdami jak Akaki Tabucadze czy Giorgi Kweseładze, a także z młodym Luką Matkawą, pokonali hiszpańskich Iberians 39:19. Prowadzili już 39:5, a przyłożenia zdobywali m.in. Tabucadze i Matkawa. Z kolei wicemistrzowie z Tel Avivu wygrali w Lizbonie z portugalskimi Lusianos 31:23 (choć gospodarze prowadzili już 13:0, a potem 20:5; zwycięstwo izraelskiej drużyny w sporej mierze jest zasługą Fidżyjczyka Semiego Kunataniego). W słabszej grupie w niderlandzkich derbach brukselscy Devils pokonali holenderską Deltę 41:12, a Romanian Wolves (mocno zmienieni w tym sezonie – to w praktyce drużyna mistrza kraju, Ştiinţy Baia Mare, wzmocniona graczami z bukaresztańskiej Steauy i jednym z Dinama) rozgromiła czeskich debiutantów, Bohemia Warriors 76:7.
Super Series - Szkocja
- W Szkoci zakończyła się runda zasadnicza Super Series. Najlepsza okazała się ekipa Heriots, która w ostatniej kolejce dopiero drugi raz straciła punkty – zremisowała z Southern Knights 21:21. Rywale do końca walczyli o awans do play-off, ale podczas gdy oni zremisowali, czwarta drużyna ligi Stirling County wygrała swój mecz z Boroughmuiri „przyklepała” czwartą lokatę. Pary półfinałowe: Heriots – Stirling County oraz Ayrshire Bulls – Watsonians (dwaj dotychczasowi mistrzowie tej ligi). Pozostał do rozegrania jeszcze jeden mecz fazy zasadniczej, ale bez znaczenia dla układu tabeli – pomiędzy drużynami z dwóch ostatnich miejsc.
Campeonato Uruguayo de Rugby
- Zakończyły się rozgrywki ligowe w Urugwaju – w finale mistrzostw kraju Old Christians pokonali 44:26 broniącą tytułu drużynę Trébol z Paysandú. Old Christians odzyskali mistrzostwo kraju po czterech latach i zdobyli je 21. raz w historii (nadal jednak trochę im brakuje do rekordzistów, Carrasco Polo).
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]