30/10/2023

Top 14 - Francja
- Po dłuższej przerwie w niedzielę po finale Pucharu Świata wróciła czołowa liga świata – francuska Top 14. Rozegrano tu już czwartą kolejkę, a w niej najciekawiej zapowiadał się wieczorny pojedynek Tuluzy z Bordeaux. Emocji w nim nie brakło. Pozbawieni jeszcze reprezentantów Francji obrońcy tytułu mistrzowskiego pierwszą połowę przegrali 8:16, a byłoby jeszcze niżej gdyby nie przyłożenie krótko przed przerwą młodego Théo Ntamacka (brata Romaina). Po przerwie jednak tuluzańczycy odrobili straty i doprowadzili do zwycięstwa 29:22 (na prowadzenie wychodząc dopiero w ostatnich 10 minutach). Spory udział miał w tym Baptiste Germain, który w drugiej połowie zaliczył 13 punktów zdobytych w każdy możliwy sposób (karny, przyłożenie, podwyższenie, a na koniec meczu drop goal, który odebrał Bordeaux bonus defensywny), a swoją cegiełkę dorzucił reprezentant Włoch Ange Capuozzo, który zaliczył przyłożenie.
- Podobnie było w meczu Lyonu z Clermont – tutaj też to goście lepiej zaczęli spotkanie (13:0 po kwadransie gry) i to oni prowadzili do przerwy (16:11), ale w drugiej połowie prowadzenie stracili i to Lyon wysoko wygrał to spotkanie 41:22. Gwiazdą spotkania byli David Jackson, który zdobył aż 26 punktów (przyłożenie, 3 podwyższenia i 5 karnych), oraz Dawit Niniaszwili, który zapisał na swoje konto dwa przyłożenia. Clermont po niezłym początku meczu, potem już niewiele miało do powiedzenia na boisku.
- Zacięty pojedynek stoczyły drużyny Montpellier i Racingu 92. Spośród dwóch potentatów francuskiej ligi lepiej ten mecz zaczęli gospodarze – wyszli na prowadzenie po karnym Louisa Carbonela. Jednak kwadrans później prowadzenie stracili po pierwszym przyłożeniu paryżan, a goście raz zdobytej przewagi już nie oddali. Po kwadransie drugiej połowy Racing prowadził już 10 punktami, a choć tuż przed końcem został na boisku w czternastkę i stracił przyłożenie, wygrał mecz 19:16.
Poza tym:
• Bajonna, od dawna niezwyciężona na swoim boisku, pokonała dotychczasowego lidera, Stade Français, 16:3 (zdecydowały kopy Camille’a Lopeza, a paryżanie po kopie z karnego w drugiej minucie meczu nie zdobyli już w nim ani jednego punktu; stracili na dodatek z wstrząśnieniem mózgu Jorisa Segondsa);
• Perpignan przegrał z nadspodziewanie dobrze zaczynającą sezon ekipą z Pau 24:39 (choć jeszcze tuż przed przerwą Katalończycy mieli 14 punktów przewagi);
• Tulon rozgromił beniaminka z Oyonnax 41:7 (na swoje konto wpisując m.in. dwa karne przyłożenia),
• La Rochelle uległo Castres 24:27 (zacięty mecz, w którym najlepsza drużyna Europy dwukrotnie wychodziła nawet na 11-punktowe prowadzenie, m.in. korzystając z żółtych kartek dla gości, po których ci zostali nawet na kilka minut w trzynastkę – a mimo to Castres wygrało; warto zauważyć, że wyrównujące punkty dało mu przyłożenie świetnego Urugwajczyka, Santiago Araty).
- Porażka Stade Français kosztowała tę drużynę spory spadek z pierwszego miejsca, które zajęła inna ekipa z Paryża, Racing 92. Wciąż jednak to początek sezonu i w tabeli jest bardzo ciasno – pierwszą i piątą drużynę ligi dzieli różnica zaledwie jednego punktu. Zwracają uwagę wysokie lokaty Pau i Castres. Dwa ostatnie miejsca zajmują Oyonnax i Perpignan (wciąż bez punktu) i wiele wskazuje na to, że tak może być do końca sezonu, choć tylko minimalnie więcej punktów od nich mają potęgi z Montpellier i La Rochelle.

United Rugby Championship - Irlandia, RPA, Szkocja, Walia, Włochy
- Druga runda URC i drugi świetny, ale przegrany mecz włoskiej ekipy Zebre Parma (i znów dwa punkty bonusowe Włochów). Tym razem grali na wyjeździe w Swansei przeciwko Ospreys i przegrali 31:34. Po kwadransie i dwóch przyłożeniach prowadzili 12:0, a do przerwy mieli przewagę dwóch punktów. W drugiej połowie to gospodarze wysforowali się na prowadzenie, a w ich szeregach błyszczał Justin Tipuric. To nie tylko druga porażka Zebre w tym sezonie, ale także pierwsza wygrana jakiejkolwiek drużyny walijskiej.
- Connacht pomścił porażkę sprzed tygodnia z Glasgow Warriors innej irlandzkiej ekipy, Leinsteru – pokonał szkocką drużynę 34:26. Szybko wyszedł na prowadzenie po trzech karnych JJ Hanrahana, potem zaliczył fantastyczne przyłożenie, jednak do przerwy przegrywał 14:19. W drugiej połowie w ciągu kwadransa zdobył 20 punktów bez odpowiedzi rywali i wyszedł na prowadzenie, którego nie oddał już do końca. W efekcie Irlandczycy awansowali na drugie miejsce ligowej tabeli.
Poza tym:
• Stormers rozgromili Scarlets 52:7 (drugi mecz Walijczyków w Południowej Afryce i druga bolesna porażka – pewnie cieszą się z możliwości powrotu do Europy);
• zdecydowanie lepiej niż przed tygodniem zaprezentował się Leinster, który pokonał Sharks 34:13 (goście z Durbanu swoje jedyne przyłożenie zdobyli dopiero tuż przed końcem meczu – a i na nie Dublińczycy zdołali jeszcze odpowiedzieć swoim);
• Edynburg pokonał Lions 17:16 (po zaciętym pojedynku, który równie dobrze mógł się rozstrzygnąć na korzyść Południowoafrykańczyków; decydujące przyłożenie zdobył w świetnym stylu debiutujący w barwach Szkotów młynarz Ewan Ashman);
• sporo emocji w meczu Benettona z Munsterem, zakończonym remisem 13:13 (Włosi bardzo długo prowadzili z obrońcami tytułu, ale ci zerwali się w ostatnich minutach i doprowadzili do remisu w ostatniej minucie meczu);
• w pierwszych tegorocznych walijskich derbach Dragons ulegli Cardiff 9:16 (a żeby pogorszyć sprawę, Dragons w ciągu pierwszej półgodziny stracili z kontuzjami trzech graczy młyna; w meczu padło tylko jedno przyłożenie, po nakrytym kopie i błyskawicznej kontrze);
• a na koniec weekendu Ulster pokonał Bulls 26:19 (rozegrał pierwszy ligowy mecz na nowej, sztucznej murawie; zaczęło się od prowadzenia belfastczyków 14:0, ale rywale zniwelowali stratę i o wygranej gospodarzy przesądziły karne Nathana Doaka z drugiej połowy; w ostatnich minutach Bulls oblegali pole punktowe Ulsteru, ale gospodarze się wybronili).
- Wciąż za mało meczów za nami, aby wyciągać wnioski z tabeli (każda porażka lub zwycięstwo mogą oznaczać bardzo duże spadki lub awanse). Niepokonane po dwóch kolejkach pozostają tylko cztery drużyny, bez wygranej jest ich pięć.

Premiership - Anglia
- W trzeciej kolejce Premiership sypnęło porażkami drużyn dotąd niepokonanych – i w efekcie nie ma już w stawce żadnej drużyny bez porażki. Tak było m.in. z Bristol Bears, którzy świetnie zaczęli sezon, ale znaleźli swoich pogromców w drużynie Harlequins. Londyńczycy zaczęli od prowadzenia 13:0, ale stracili jednego z graczy z żółtą kartką i do przerwy bristolczycy zredukowali stratę do dwóch punktów. W drugiej połowie obie drużyny zdobyły po przyłożeniu (warte uwagi to w wykonaniu młynarza Bears Harry’ego Thackera), a na 20 minut przed końcem Bears po karnym zdobyli jednopunktową przewagę. Nie utrzymali jej do końca – dwie minuty przed końcowym gwizdkiem zostali na boisku w czternastkę, a moment później Jarrod Evans piąty raz w tym meczu skutecznie kopnął na bramkę i Quins wygrali 23:21.
- Podobną historię przeżyli kibice Bath i Leicester Tigers – niepokonane dotąd Bath straciło wygraną po karnym na sam koniec meczu. Tutaj ekipy wielokrotnie zmieniały się na prowadzeniu. W ostatnich minutach te zmiany zawdzięczały kopom z karnych Finna Russella po jednej stronie (w sumie 14 punktów z kopów) i Jamiego Shillcocka (jeszcze więcej – 20 punktów). Tu decydujący kop Shillcocka był ostatnim akordem meczu, a Tigers wygrali 25:24.
Poza tym:
• obrońcy tytułu mistrzowskiego, Saracens, przełamali złą serię i pokonali na wyjeździe Gloucester 24:3 (w czym spory udział miał autor dwóch przyłożeń, Tom Willis, natomiast po drugiej stronie Zachowi Mercerowi nie tylko TMO anulowało przyłożenie, ale jeszcze zszedł z boiska z kontuzją);
• niesamowitą postawą na swoim boisku wyróżniają się Exeter Chiefs, którzy wcześniej rozgromili u siebie Saracens, a teraz kolejną znakomitą drużynę – wygrali z Sale Sharks aż 43:0, zaliczając bonus ofensywny już przed przerwą;
• a w jedynym niedzielnym spotkaniu Newcastle Falcons ponieśli trzecią porażkę z rzędu, przegrywając z Northampton Saints 14:16 (dla Saints to dla odmiany pierwsze zwycięstwo w sezonie).
- Nie ma już w lidze drużyn niepokonanych, a zwraca uwagę fakt, że czołowe miejsca w lidze wciąż okupują drużyny, które poprzedni sezon kończyły w dolnej połówce tabeli. Wyjątkiem są Newcastle Falcons, którzy właśnie wylądowali na ostatnim miejscu – tak samo skończyli poprzedni rok. W tabeli jednak bardzo ciasno.
- W Championship po dwóch kolejkach mamy tylko trzy niepokonane drużyny. Na czele z kompletem zwycięstw i bonusów są Ealing Trailfinders (36:28 z Hartpury University) i nieoczekiwanie Nottingham (41:28 z Ampthill), a trzecie miejsce zajmują Doncaster Knights (61:14 z Cambridge). W najciekawszym meczu weekendu Cornish Pirates ulegli 16:18 Bedford Blues po przyłożeniu straconym w ostatniej minucie spotkania.

Grzegorz Bednarczyk

Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 12 28
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 12 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.