29/10/2023

We Francji zakończył się Puchar Świata w rugby. Trzecia, a być może już druga największa impreza sportowa świata. Przez niemal dwa miesiące, ponad dwa miliony ludzi obejrzało 48 emocjonujących meczów na stadionach od Paryża po Niceę. Miliony zasiadły przed telewizorami, a ponad 600 tysięcy przyjechało na Sekwanę ze wszystkich stron świata. W czym tkwi magnetyzm tego sportu? Przede wszystkim w tym, że rugby łączy i jednoczy. Nigdy nie dzieli.

Puchar Świata w rugby to takie wydarzenie, które potrafi porwać i rozkochać w jajowatej piłce tysiące nowych kibiców. Skąd w nim ta moc? Wielu przecież się zżyma, że czołówka globu stanowi zamkniętą kastę, do której z rzadka zapuka dzielny Samuraj, albo drapieżna Puma. Inni narzekają, że World Rugby jest konserwatywną, żeby nie powiedzieć skostniałą organizacją, która rozwój wzrastających rugbowo krajów wspiera w minimalnym stopniu i głównie w sferze deklaracji oraz pięknych haseł. Można też punktować, że ten sport jest zbyt skomplikowany, by opanować świat i dorównać popularnością piłce nożnej.

To wszystko schodzi na drugi plan, bo tym co w Pucharze Świata jest najpiękniejsze i najważniejsze, tym co sprawia, że dziesiątki tysięcy ludzi wypełnia szczelnie stadiony, a miliony zasiadają przed telewizorami są… historie. Wzruszające, budujące, nieraz zadziwiające, a niemal za każdym razem po prostu piękne. Rugby jest sportem, który obudował się bardzo mocnym systemem wartości. Gdzie najważniejsza jest praca zespołowa, zaangażowanie, dyscyplina, pokora i szacunek. I nie są to tylko wzniosłe hasła, ale grunt, na którym rozkwitają wspomniane historie.

Jak tu nie lubić rugbistów!

Opowieść o tym, jakimi ludźmi są rugbiści zacznijmy od rzeczy fundamentalnej. Na koszulkach meczowych reprezentacji nie ma nazwisk. W tym roku odeszli od tej tradycji Anglicy, ale większość drużyn pozostaje wierna tradycji. Dlaczego to tak ważne? W rugby numer przyporządkowany jest do pozycji. Brak nazwiska przypomina, że jesteś tylko i aż częścią zespołu. Zaangażowaniem przyczyniasz się do obrazu gry całej drużyny i budujesz jej prestiż, a nie swój. Poza tym, otrzymując prawo gry w koszulce, np. z numerem 14, przyjmujesz na siebie wielką odpowiedzialność. Przed Tobą nosiło ją wielu doskonałych rugbistów. Nie możesz zagrać poniżej ich poziomu. Musisz dać z siebie wszystko, bo to miejsce na boisku i numer nie są Ci dane. Musisz udowodnić, że jesteś ich wart.

To jest fundament pokory i szacunku jaki noszą w sobie rugbiści. Podczas tegorocznego turnieju we Francji przykład tych cech dał choćby kapitan Nowej Zelandii. Ardie Savea po meczu, w którym All Blacks roznieśli Namibię 71:3 pojawił się na konferencji prasowej w koszulce rywali. Dlaczego? Żeby pokazać swój szacunek do drużyny, która stawiła im czoła mimo znaczącej różnicy poziomów i walczyła do ostatniego gwizdka przy braku perspektyw na zwycięstwo.

Takich gestów podczas Pucharu Świata było jeszcze więcej. Dość wspomnieć Japończyków, którzy w ramach okazania szacunku gospodarzom turnieju umieścili na swoich strojach meczowych „fleur-de-lys” (popularną „lilijkę”), która była przez wieki herbem Francji, wprowadzonym przez Ludwika VII.

Takie przykłady można mnożyć, bo liczne gesty wsparcia zwycięzców dla przegranych po meczach ćwierćfinałowych i półfinałowych często łapały za serce. Słynne już korytarze tworzone przez drużyny przy zejściu z boiska także pokazują respekt dla rywala za 80 minut walki. Wiele też można wyczytać ze słów samych zawodników, którzy są niezwykle skromnymi ludźmi.

Siya Kolisi, kapitan reprezentacji RPA po jednym z meczów odpowiadał na pytanie dziennikarza o słabszą formę kopacza Springboks. Jego wypowiedź była jednoznaczna: - Jesteśmy drużyną i razem walczymy. Nigdy nie jest tak, że będziesz najlepszy we wszystkim co robisz na boisku danego dnia. Czasem zawiedzie cię noga, czasem wykonasz zły wrzut. Drużyna jest po to, żeby wymieniać się w zadaniach. Jeśli Mannie (Libbok) nie ma ułożonej danego dnia nogi, to może kopać Faf (de Klerk) lub Cheslin (Kolbe). Wspieramy się i zastępujemy kiedy trzeba. Dlatego nie czujemy stresu kiedy coś się nie udaje, bo razem możemy to odmienić. Każdy z nas walczy do upadłego, bo kiedy straci siły, to wie, że na ławce już czeka kolega, który prawdopodobnie jest jeszcze lepszy i da z siebie jeszcze więcej.

Takie wypowiedzi robią wrażenie i na konferencjach prasowych ich nie brakowało. Zawodnicy i trenerzy wielokrotnie chwalili przeciwników, oddając mu honory. Podczas ostatnich spotkań z mediami dziękowali też dziennikarzom za ich pracę i nigdy nie zapomnieli o kibicach.

Jednocześnie ci bohaterowie pokazywali podczas mistrzostw ludzką twarz. Do historii przejdzie moment, w którym SUV zablokował wyjazd autobusu reprezentacji Nowej Zelandii z treningu, więc zawodnicy wzięli sprawy w swoje ręce, podnieśli samochód i przestawili. Media społecznościowe obiegły również liczne zdjęcia legendy reprezentacji Japonii. Michael Leach po swoim ostatnim meczu w barwach narodowych wybrał się do centrum Nantes w stroju meczowym i razem z kibicami świętował zakończenie wspaniałej, sportowej kariery.

Kto nie kocha Fidżi?

Na osobny rozdział zasługuje drużyna Fidżi, na której punkcie oszaleli wszyscy kibice Pucharu Świata we Francji. Wyspiarzy nie wspierali chyba tylko fani drużyny, z którą akurat spotykali się na boisku. W pierwszym meczu byli o włos od pokonania Walii. Wydawało się, że Semi Radradra musi tylko złapać piłkę na skrzydle by zdobyć zwycięskie przyłożenie, ale nie dowiedzieliśmy się, czy to by wystarczyło, bo wypuścił ją do przodu. Załamanego środkowego pocieszali Walijczycy, a jego ojciec w swoich kanałach na social mediach przeprosił wszystkich kibiców za ten błąd syna.

Potem Fidżi pokonało jednak Australię, jednocześnie po raz pierwszy w historii wyrzucając Wallabies z turnieju na etapie fazy grupowej. Ich śpiew niósł się wówczas echem przez całą Francję. A Wyspiarze potrafią pięknie śpiewać na głosy, o czym przekonał się między innymi sam król Karol, odwiedzając zespół w ich bazie treningowej podczas mistrzostw.

Cały rugbowy świat gratulował Fidżi tego zwycięstwa. W szatni odwiedził ich Sonny Bill Williams - były zawodnik All Blacks, mistrz świata, ale również mistrz Nowej Zelandii w boksie. Dla kraju, który ma niespełna milion mieszkańców, ale wywalczył już dwa złote medale olimpijskie w rugby siedmioosobowym, to był olbrzymi sukces. Ta drużyna zawsze grała z ogromną fantazją, wykorzystując również swoje warunki fizyczne, ale brakowało jej trochę stabilizacji i trzymania się schematów, gdy wymaga tego sytuacja meczowa. Pod ręką Simona Raiwalui dojrzeli i byli o krok od pokonania Anglii w ćwierćfinale. Choć przegrali, świat na pewno zapamięta ich postawę na długo.

Kultura kibicowania

W rugby duży nacisk kładzie się na kulturę kibicowania i Puchar Świata we Francji był emanacją tego, co zazwyczaj rozumie się pod tym terminem. Tutaj na trybunach wszyscy nie tyko siedzą razem, ale wspólnie się bawią. Ta zabawa zaczyna się kilka godzin przed meczem, kiedy ulice wokół stadionu wypełniają się kolorowym tłumem. Głośny śpiew zaczyna się często w metrze i tak, gdy w fazie grupowej Argentyna mierzyła się z Anglią, podziemia Marsylii na zmianę wypełniała rytmiczna przyśpiewka tańczących kibiców w biało-niebieskich koszulkach i niemal chóralne „Swing low – sweet chariot”. Nawet gdy organizator nie przygotował się dobrze do kontroli bezpieczeństwa i wejście na stadion w Marsylii przedłużało się, w tłumie było wesoło, nikt nie stronił od żartów, czy zawierania interkontynentalnych znajomości.

Dzień później kibice RPA w metrze zaczęli śpiewać razem ze Szkotami ich hymn „Flowers of Scotland”. Po meczu, który wygrali Springboks, zawodnicy jak zawsze podeszli do trybun, by spotkać się z rodzinami i podziękować kibicom. Łącznik młyna Faf de Klerk podpisał się nawet młodemu kibicowi na… majtkach z flagą RPA. Dla niektórych być może oburzające, ale taka bielizna wśród kibiców owalnej piłki jest bardzo popularna, a sam łącznik ataku prezentował się w takim „stroju” zarówno po zdobyciu Pucharu Świata w 2019, jak i… w 2023.

Francuzi również oszaleli na punkcie Pucharu Świata i wspierali nie tylko swoją drużynę. Na otwartym treningu All Blacks pojawiło się… 10 000 fanów, którzy szczelnie wypełnili relatywnie niewielką trybunę obiektu treningowego. Słabość do rugby pokazał również prezydent Emmanuel Macron, który oglądał potyczkę swojej reprezentacji z Urugwajem wspólnie z prezydentem tego kraju Luisem Lacalle Pou. Po spotkaniu obaj panowie dołączyli do tradycyjnej „trzeciej połowy” i spotkali się w szatni z rugbistami obu drużyn. Bo w rugby zakochuje się każdy – bez względu na stanowisko.

Iskra, która kiedyś zapłonie

Ten Puchar Świata pokazał również, że coraz więcej państw puka do czołówki i choć nie są w stanie zachwiać jeszcze posadach „światowego porządku”, to poczynają sobie coraz odważniej i grają bez kompleksów. Wspomniane Fidżi do czołówki światowej można już spokojnie zaliczyć, ale przecież Wyspiarze przegrali swój ostatni mecz grupowy z fenomenalną, niewielką i na wskroś piłkarską Portugalią! Przeciwnicy Polaków w Rugby Europe Championship (ostatni mecz w lutym wygrali z Biało-Czerwonymi 65:3) zachwycili, podejmując walkę z każdym rywalem – czy była to Walia, Australia, czy Gruzja. Z tą ostatnią zremisowali 18:18 i choć zajęli czwarte miejsce w grupie, w kraju witali ich jak bohaterów.

Dlaczego? Wystarczy spojrzeć na liczby. To był dopiero drugi występ na Pucharze Świata Portugalczyków, którzy awans zapewnili sobie jako ostatnia drużyna. Za pierwszy razem, w 2007 roku przegrali wszystkie mecze tracąc 209 punktów, zdobywając 38 w tym zaledwie cztery przyłożenia. Teraz wygrali jeden mecz, zremisowali kolejny, zdobyli 64 punkty (w tym osiem przyłożeń), stracili 103 i co najważniejsze grali naprawdę ładne, nowoczesne i przede wszystkim skuteczne rugby.

Nie sposób nie wspomnieć tu również debiutantów. Chile było skazywane na pożarcie i rzeczywiście przegrali wszystkie mecze, ale ambicja i zaangażowanie, które wykazali w obronie były niezwykłe. Szarżowali z pasją, niejednokrotnie cofając rywali i tych dominujących szarżach uzyskali piąty wynik turnieju! Inna drużyna z Ameryki Południowej, której również nikt nie zwiastował sukcesu również pozytywnie zaskoczyła. Urugwaj grał jak z nut. Bez kompleksów, wykorzystując szybkich i zwrotnych graczy napsuł krwi niejednemu faworytowi (Włochom, czy Francuzom). Pokazali, że potrafią wykorzystywać swoje atuty i w najbliższych latach stać ich będzie na jeszcze więcej.

Wartości rugby - wartością marketingową

Znaczące dla wizerunku rugby jest także sposób, w jaki marki wykorzystują wartości charakterystyczne dla tego sportu, by promować swoje produkty. Oczywiście pojawiają się kampanie, w których mamy twarze najbardziej znanych zawodniczek i zawodników, którzy pełnią rolę ambasadorów marki, ale w większości przypadków to byli rugbiści. Kontraktów nie podpisują ci, którzy walczą na murawie, ale ci, którzy teraz są ekspertami. Ikonami.

To jednak nie wszystko. W tym miejscu trzeba wspomnieć markę samochodową, która rugby wspiera już od lat, a przy okazji tego Pucharu Świata przygotowała kampanię reklamową swojego samochodu Defender. Kto znalazł się w kampanii? 90-letni Japończyk, który wciąż gra w rugby w zespole weteranów, muzułmanka, trenująca w Anglii w hidżabie oraz 14-letni Jacob, który urodził się bez lewego ramienia. Mimo to w wieku dziewięciu lat zaczął grać w rugby i gra nadal. I właśnie ten chłopiec wniósł piłkę na boisko podczas meczu finałowego.

Wreszcie o sporcie

Doszliśmy do sedna. Wokół czego kręci się cała ta karuzela? Wokół 30 facetów, którzy przez 80 minut zostawiają na boisku zdrowie i serce, by wywalczyć puchar Williama Webba Ellisa. Trofeum imienia chłopca, który 200 lat temu w miejscowości Rugby dał początek całej dyscyplinie. Łamiąc z resztą ówczesne przepisy gry w piłkę…

Podczas tegorocznego Pucharu Świata obejrzeliśmy 48 fantastycznych meczów. Te najciekawsze, przedwczesne finały odbyły się w ćwierćfinałach, kiedy Irlandia minimalnie uległa Nowej Zelandii, Francja różnicą jednego punktu przegrała z RPA, wspomniane już kilkukrotnie i odmieniane przez wszystkie przypadki Fidżi było bliskie odprawienia Anglii, a Walia dość nieoczekiwanie odpadła po potyczce z Argentyną.

W półfinałach zgodnie z przewidywaniami triumfowały Nowa Zelandia i RPA, choć druga z wymienionych drużyn dopiero w końcówce przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, pokonując skazywaną na pożarcie Anglię różnicą jednego „oczka”. Springboks okazali się mistrzami wygrywania meczów różnicą tego jednego punktu - punktu na wagę złota, bo zrobili to ponownie w finale. Choć nie grali pięknie w przeciwieństwie do Nowej Zelandii, pokazali niesamowity charakter i upór. Zaangażowanie i waleczność. Wyrwali zwycięstwo All Blacks, którzy w ocenie wielu ekspertów byli stroną lepszą. Tyle, że lepszy na końcu jest ten, kto wznosi puchar. Kto lepiej wytrzyma presję.

- Wygrywanie różnicą jednego punktu nie jest dla nas presją. Presją są to z czym musimy się mierzyć w RPA. Problemy, jakie mamy w kraju i to, w jaki sposób sport potrafi zjednoczyć naród. To jest nasza odpowiedzialność i przywilej – mówił po meczu środkowy RPA Damian de Allende.

- Żeby zrozumieć co nas motywuje i prowadzi do zwycięstwa, co sprawia, że zawsze dajemy z siebie wszystko i choć nie obiecujemy zwycięstwa, walczymy o nie do ostatniej sekundy, musisz być z RPA. To jest w DNA naszego kraju, a my jesteśmy uprzywilejowani, że możemy go reprezentować – wtórował mu kapitan Siya Kolisi.

Te słowa w piękny sposób zwieńczyły równie piękny turniej i oddają to czym jest rugby. Nie tylko dla RPA. Na kolejne emocje przyjdzie nam poczekać kolejne cztery lata, a wówczas będziemy świadkami nowego formatu Pucharu Świata. Rywalizacja zostanie rozszerzona z 20 do 24 drużyn i tym razem będzie toczyć się w słonecznej Australii!

Tekst: Kajetan Cyganik, Biuro Prasowe PZR
Zdjęcie: World Rugby

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 12 28
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 12 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.