26/10/2023

Drużyny z Europy przed rozpoczęciem tegorocznego Pucharu Świata w rugby zapowiadały, że zamierzają odzyskać to najbardziej prestiżowe trofeum i zakończyć dominację zespołów z Południowej Półkuli, trwającą od 2003 roku. Z tych zapowiedzi ostatecznie nic nie wyszło. Co więcej może się okazać, że Stary Kontynent zakończy zmagania bez medalu. W wielkim finale ponownie czeka nas starcie potęg, które od 20 lat dzielą między sobą mistrzowskie tytuły.

Chociaż turniej organizowany we Francji zaczął się od zwycięstw ekip z Europy, bo Francja pokonała Nową Zelandię, Anglia Argentynę, a Irlandia okazała się lepsza od RPA, to na koniec walkę o złoto stoczą dwa najbardziej utytułowane w rugby zespoły, czyli „All Blacks” i „Springboks”. W meczu o trzecie miejsce zmierzy się ponownie Anglia z Argentyną.

Fałszywe nuty na początek

Kończący się Puchar Świata, do którego Francuzi przygotowywali się od lat, zaczął się od drobnych kontrowersji związanych z hymnami. Nad Sekwaną uznano, że przed meczem hymny poszczególnych państw wykonywać będą chłopięce chóry z całego kraju. Chciano w ten sposób wnieść na boiska nieco kultury, a przede wszystkim zapewnić dzieciakom frajdę, ale efekt był taki, że wykonania pozostawiały wiele do życzenia. Fani i zawodnicy zaczęli protestować, dlatego organizatorzy zdecydowali się odejść od tego pomysłu.

Faza grupowa, w której obejrzeliśmy 20 najlepszych drużyn świata, przyniosła wiele wspaniałych spotkań i kilka niespodzianek. Największą jest z pewnością odpadnięcie Australii, która w swojej grupie musiała uznać wyższość Walii oraz Fidżi i znalazła się poza czołową „ósemką”.

Na długo zapamiętamy mecz otwarcia i wygraną Francji z Nową Zelandią, ale też postawę takich drużyn jak Tonga, Urugwaj, czy Portugalia które pokazały się z bardzo dobrej strony. To wszystko jednak było zaledwie preludium do tego, co czekało nas w ćwierćfinałach.

Złamane serce Irlandii

W światowym rankingu pozycję numer jeden przed turniejem zajmowała Irlandia i w fazie grupowej udowodniła, że nie ma w tym przypadku. Jonathan Sexton i Bundee Aki prowadzili swój zespół od zwycięstwa do zwycięstwa, ale w ćwierćfinale trafili na Nową Zelandię, która w grupie została pokonana przez gospodarzy imprezy. Jednak „All Blacks” pokazali, że mecz z Francją to była jednorazowa wpadka i złamali irlandzkie serca, wygrywając 28:24. Był to fenomenalny, a zarazem dramatyczny mecz, który z pewnością przejdzie do historii dyscypliny.

Podobnie zresztą jak pojedynek RPA z Francją. Gospodarze, choć przez kilka lat budowali drużynę z myślą o triumfie w Pucharze Świata, w dramatycznych okolicznościach przegrali z obrońcami tytułu różnicą jednego punktu. Fantastyczny Cheslin Kolbe zademonstrował trochę rugbowej magii, zarówno z przodu, jak i w grze w defensywie i to popularni „Springboks” trafili do półfinału.

Tam czekała na nich Anglia, czyli jedyna niepokonana ekipa do tego etapu turnieju, która w ćwierćfinale okazała się minimalnie lepsza od Fidżi. Jako małą niespodziankę można potraktować wygraną Argentyny z Walią, choć był to zdecydowanie najbardziej wyrównany z ćwierćfinałów.

Walka potęg o prymat

Najlepsza drużyna Ameryki Południowej w starciu o wielki finał nie miała zbyt wiele do powiedzenia i zdecydowanie uległa rozpędzonym graczom Nowej Zelandii. W wielkim finale „All Blacks” spotkają się z ekipą RPA, która dzięki świetnej grze w obronie, konsekwencji taktycznej, doskonałym zmiennikom oraz precyzji sprowadzonego w trakcie turnieju Handre Pollarda, „wykopała” z walki o złoto Anglików, którzy tym samy doznali pierwszej, ale jakże bolesnej porażki w turnieju.

Rugbistom spod znaku czerwonej róży został na pocieszenie piątkowy mecz o trzecie miejsce z „Los Pumas”. Choć pokonali ich w fazie grupowej, grając cały mecz w osłabieniu, nie mogą być zbyt pewni siebie. Dla Argentyńczyków każde miejsce na podium będzie wielkim sukcesem. Jedyny medal Pucharu Świata zdobyli właśnie we Francji w 2007 roku i również miał brązowy kolor. Anglicy, mimo że przed turniejem byli skazywani na pożarcie, mogą czuć się rozczarowani, bo w półfinale bardzo długo prowadzili ze „Springboks” i dopiero w końcówce dali sobie wyrwać upragnione zwycięstwo. Teraz muszą szybko się otrząsnąć, by nie wrócić do kraju z pustymi rękami.

W sobotę, w meczu wieńczącym Puchar Świata spotkają się natomiast zespoły, które mają w swoim dorobku po trzy tytuły i od 20 lat na zmianę zdobywają trofeum Williama Webba Ellisa. Teraz w bezpośrednim starciu rozstrzygną, kto przez najbliższe cztery lata będzie mógł uważać się za najlepszą ekipę w historii rugby. Nieco więcej szans daje się „All Blacks”, którzy grają bardziej efektownie, ale i skutecznie. Charyzmatyczny łącznik Faf de Klerk, wspomniany Pollard, a także najszybszy zawodnik świata Kolbe zrobią jednak wszystko, by po raz drugi z rzędu sięgnąć po trofeum. Historia mówi, że reprezentacja RPA wygrała każdy finał, do którego awansowała. Nowozelandczycy przegrali tylko raz – właśnie ze „Springboks” w 1995 roku. W sobotę na Stade de France mają okazję wziąć rewanż za słynny finał, który był zarazem ostatnią bezpośrednią potyczką o złoto tych dwóch drużyn.

Biuro Prasowe PZR

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Edach Budowlani Lublin
45 21
Budmex Rugby Białystok
Life Style Catering RC Arka Gdynia
36 14
KS Budowlani WizjaMed Łódź
Awenta Pogoń Siedlce
37 10
Energa Ogniwo Sopot
RzKS Juvenia Kraków
13 33
ORLEN Orkan Sochaczew

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 12 56
2 ORLEN Orkan Sochaczew 11 44
3 Energa Ogniwo Sopot 11 38
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 11 37
5 RzKS Juvenia Kraków 12 28
6 Edach Budowlani Lublin 12 23
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 12 15
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 11 9
9 Budmex Rugby Białystok 12 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.