Super Rugby Pacific
Z czołowych rozgrywek ligowych na świecie w ten weekend zobaczyliśmy tylko tę z antypodów – zagrano tu piątą kolejkę Super Rugby Pacific.
- Chiefs – Blues 32:31. To był pojedynek niepokonanego dotąd lidera ligowej tabeli z obrońcą mistrzowskiego tytułu, dla odmiany radzącym sobie dotąd kiepsko. Mimo różnicy w miejscach przed tym spotkaniem spotkanie było zacięte, a jego losy ważyły się do końca. W pierwszej połowie drużyny wymieniały się cios za cios, a na trzypunktowym prowadzeniu byli gospodarze. Po przerwie Blues pierwszy raz wyszli na prowadzenie. Zrobiło się gorąco i ciut chaotycznie. Goście stracili przewagę, przegrywali nawet 10 punktami, a na 10 minut przed końcem po karnym Damiana McKenziego było 32:26. Blues chcieli odmienić losy meczu do końca i zdobyli przyłożenie, które zmniejszyło stratę do jednego oczka, ale debiutant Xavi Taele trafił w słupek z trudnego podwyższenia mogącego dać im zwycięstwo. Goście mieli jeszcze piłkę w rękach, ale kop z karnego z kolei nie doleciał do autu…
Poza tym:
- Highlanders – Hurricanes 18:20 (w drugich nowozelandzkich derbach walka do ostatniej minuty – Canes wyszli na dwupunktowe prowadzenie na kwadrans przed końcem, ale gospodarze mieli szansę odwrócenia wyniku, m.in. Sam Gilbert chybił 40-metrowego drop goala w doliczonym czasie gry, a wcześniej spudłował łatwiejszego karnego);
- Brumbies – Fijian Drua 38:21 (pewna wygrana ekipy z Canberry, która po czterech przyłożeniach w pierwszej połowie prowadziła 28:7; po przerwie wyspiarze dwoma fantastycznymi akcjami zmniejszyli straty, ale z powrotem prowadzenie gospodarzy podniósł swoim trzecim przyłożeniem w meczu Len Ikitau);
- Crusaders – Western Force 55:33 (triumf ofensywy nad defensywą, a w głównej roli skrzydłowi ekipy z Nowej Zelandii, którzy zdobyli osiem z dziewięciu jej przyłożeń – niemałego wyczynu dokonał Macca Springer, który przykładał piłkę aż pięciokrotnie wyrównując rekord Super Rugby, hat-tricka dorzucił Sevu Reece; wbrew pozorom Force długo w tym meczu pozostawało w kontakcie i dopiero w ostatniej półgodzinie gospodarze na dobre mu odjechali);
- Reds – Waratahs 35:15 (pierwsze punkty zaraz na początku spotkania dla gości z Sydney, ale potem z 0:5 zrobiło się 35:8; Reds dominowali i w efekcie przerwali serię zwycięstw rywali).
- Na czele ligowej tabeli nadal Chiefs. Będący za ich plecami Waratahs zaliczyli potknięcie i spadli kilka miejsc, natomiast na pozycję wicelidera awansowali Crusaders. Na dole tabeli znów ekipy wyspiarskie okupują dwa ostatnie miejsca – wyrwali się z nich Hurricanes dzięki wygranej oraz Blues dzięki bonusowi.
Japan Rugby League One
- W jedenastej rundzie Japan Rugby League One pierwszej porażki swoich ulubieńców doznali kibice Saitama Wild Knights – lider ligowej tabeli przegrał na wyjeździe 17:22 z czwartą drużyną, Shizuoka BlueRevs. Wild Knight mieli na boisku przewagę, ale gospodarze imponowali skutecznością obrony, zwyciężyli i umocnili się na miejscu premiowanym awansem do fazy play-off. Wild Knights utrzymali się na pierwszym miejscu, ale dystans do nich skrócili już tylko do trzech oczek Brave Lupus Tokyo (33:22 na wyjeździe z Toyota Verblitz, mimo kłopotów w drugiej połowie; mecz oglądały ponad 24 tys. widzów). Na trzecim miejscu Spears Funabashi Tokyo-Bay, którzy pokonali także 33:22 i także na wyjeździe Urayasu D-Rocks (mimo świetnego początku beniaminka, który do przerwy prowadził 15:0, a zaraz po niej nawet 22:0 – przeciwnicy zdobyli jednak 33 punkty w ostatnich 35 minutach; tu ponad 14 tys. widzów). Poza tym Yokohama Eagles odrobinę nieoczekiwanie ulegli Black Rams Tokyo 20:27 (nie pomogła Eagles czerwona kartka na początku drugiej połowy), Kobe Steelers rozgromili Mie Heat 47:5, a na koniec walczący o utrzymanie Sagamihara Dynaboars niespodziewanie pokonali Tokyo Sungholiath 34:22.
Major League Rugby
- W Major League Rugby w ten weekend rozegrano tylko cztery spotkania. Na wschodzie na prowadzeniu w konferencji umocnili się Chicago Hounds, którzy pokonali 30:26 Old Glory DC (waszyngtończycy byli bliscy odrobienia 18-punktowej straty w drugiej połowie). Dopiero drugie zwycięstwo w sezonie odnieśli broniący mistrzostwa New England Free Jacks, którzy pokonali NOLA Gold 35:31 (dzięki siedmiopunktowej akcji na koniec meczu). Bostończycy dzięki temu awansowali na trzecie miejsce w konferencji, przeskakując swoich rywali, a także Miami Sharks, którzy ulegli Utah Warriors 19:36. Na zachodzie dwie czołowe drużyny pauzowały, a w starciu dwóch najsłabszych Los Angeles RFC pokonało 35:29 Seattle Seawolves.
Super Rugby Americas
- Kolejny weekend gier w Super Rugby Americas zaczął się od wygranej Pampas nad Yacare 19:7 (zadecydowała pierwsza połowa meczu; w drugiej Argentyńczycy nie zdobyli ani jednego punktu i to mimo 20 minut gry w przewadze). Poza tym Cobras ulegli Peñarolowi aż 3:35, a Selknam pokonał 49:24 Tarucas (Chilijczycy wydają się odradzać w tej rywalizacji). W tabeli na czele Peñarol przed Selknamem, a potem Pampas i Dogos – ale obie argentyńskie ekipy mają po jednym mniej rozegranym meczu.
Australian Club Championships
- W Brisbane odbył się doroczny pojedynek w ramach Australian Club Championships – rozgrywany między zwycięzcami Shute Shield (ligi z Nowej Południowej Walii) i Hospital Challenge Cup (ligi z Queenslandu). W tegorocznym pojedynku (przełożonym o tydzień z powodu cyklonu Alfred) zagrali zatem Brothers i Eastern Suburbs. Easts prowadzili na początku drugiej połowy już 28:0, ale prowadzenie niemal wypuścili z rąk – ostatecznie zwyciężyli, ale tylko 28:26. Dla ekipy z Sydney to był pierwszy występ w tym finale i pierwsze zwycięstwo, do tego przeciwko najbardziej utytułowanej ekipie z Queenslandu i obrońcy trofeum (wzmocnionej reprezentantem Australii w rugby league, Davidem Fusitu’ą).
Women’s Premierhsip
- Ekipa Gloucester-Hartpury obroniła tytuł kobiecego mistrza Anglii – w finale Women’s Premierhsip rozgrywanym na londyńskim StoneX Stadium pokonała Saracens 34:19. Dla GLH był to trzeci tytuł w historii i zarazem trzeci z rzędu, a także najpiękniejsze pożegnanie trenera, który doprowadził drużynę do tych sukcesów – Sean Lynn już niedługo poprowadzi w kobiecym Pucharze Sześciu Narodów reprezentację Walii.
Celtic Challenge
Przeoczona kobieca nowina sprzed tygodnia – zakończył się trzeci sezon rozgrywek Celtic Challenge. Tytuł mistrzowski obroniły zawodniczki irlandzkiej drużyny Wolfhounds. Irlandki z Dublina wygrały dziewięć ze swoich dziesięciu meczów, przegrywając tylko raz, w jednym ze starć z lokalnymi rywalkami z Cork, Clovers. W ostatniej kolejce Wolfhounds postawiły kropkę nad i rozgromiły aż 102:0 Szkotki z Edynburga. Drugie miejsce w lidze zajęły Clovers, a trzecie walijska drużyna Gwalia Lighting. W ogóle – dwa pierwsze miejsca dla Irlandek, dwa kolejne dla Walijek i dwa ostatnie dla Szkotek.
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]