Major League Rugby - USA
- Na Snapdragon Stadium w San Diego rozegrano szósty finał Major League Rugby – a w nim obrońcy tytułu mistrzowskiego z Bostonu, New England Free Jacks, zmierzyli się z jedyną drużyną, która po mistrzostwo ligi zdołała sięgnąć dwukrotnie, Seattle Seawolves. Cel osiągnęli bostończycy – zostali drugą drużyną w historii ligi, która sięgnęła po tytuł po raz drugi i zarazem drugą, która zdołała go obronić. W obecności 12 tys. widzów wygrali 20:11. Obie ekipy zdobyły tylko po jednym przyłożeniu, oba w pierwszej połowie, którą Free Jacks wygrali 14:8, dzięki karnym kopanym przez kapitana Jaysona Potroza. Również i w drugiej połowie wykorzystał dwukrotnie więcej szans od rywali. Przez ostatnie pół godziny żadna z ekip nie była w stanie zmienić wyniku, a nadzieje Seattle na odmianę losów meczu na pewno zmniejszyła kontuzja młynarza Joego Taufete’e. Wygraną ekipie z Bostonu zapewniła świetna obrona (zwłaszcza w ostatnim okresie, gdy zaliczali sporo przejęć) i właśnie kopy Potroza, który obok skuteczności z podstawki (choć podwyższenia nie trafił), zaliczył też ładne 50:22.
Currie Cup - Południowa Afryka
- W Currie Cup nie przestaje być ciekawie. Na start kolejki mieliśmy pojedynek drużyn ze ścisłej czołówki, a w nim Cheetahs powstrzymali marsz od zwycięstwa do zwycięstwa Bulls. Łatwo to jednak nie przyszło, Bulls na początku drugiej połowy mieli nawet 21-punktową przewagę, ale mecz ostatecznie skończył się remisem 34:34. W kolejnym spotkaniu także padł remis – potknięcie zaliczyli Pumas, którzy zremisowali z Sharks 44:44 (tutaj dla odmiany goście nadrabiali 21 punktów przewagi rywali, wypracowanej po czterech szybkich przyłożeniach, z których trzy zdobył Phiko Sobahle; jeszcze w drugiej połowie wyszli ze stanu 41:24 do 41:44, a Pumas ratowali remis karnym po końcowej syrenie). Drugie zwycięstwo w sezonie odniosło Western Province (39:17 nad wciąż przegrywającymi Griffons), a Lions wygrali po raz czwarty (tym razem 36:28 z Griquas). Na czele tabeli Bulls, potem ze stratą trzech punktów Cheetahs, Lions i Pumas.
Grzegorz Bednarczyk
Więcej informacji o rugby w kraju i na świecie przeczytasz na moim blogu „W szponach rugby” [kliknij]