W tym roku Mistrzostwa Europy Kobiet Dywizji A odbyły się w Kownie. Ponownie miałam okazję uczestniczyć w tej imprezie jako sędzia- co jest dla mnie nie lada zaszczytem. Oprócz mnie powołane do tej roli zostały również: So Young De Baere (Belgia), Liat Geller (Izrael), Emmi Lane (Finlandia), Severine Lescoffit (Norwegia) i Petra Poloskei (Węgry). Naszym opiekunem był tak jak w zeszłym roku Klaus Blank (Niemcy), a dyrektorem turnieju Mario Costa (Portugalia).
W dwudniowym turnieju brało udział 12 drużyn podzielonych na trzy grupy: Grupa A: Belgia, Finlandia, Czechy, Litwa. Grupa B: Szwecja, Mołdawia, Polska, Węgry. Grupa C: Rumunia, Gruzja, Szwajcaria, Norwegia
Pierwszego dnia sędziowałam trzy mecze: Gruzja-Szwajcaria (0:20), spodziewałam się bardziej wyrównanego spotkania- w zeszłym roku Gruzja prezentowała wyższy poziom, a w tym roku zajęły XI miejsce i spadają razem z Litwinkami do dywizji B. Mołdawia-Węgry (24:14), w tym meczu zawodniczki prezentowały podobny poziom a wygrana Mołdawianek była skutkiem bardzo dobrego zgrania zespołu. Oba zespoły spotkały się ponownie w meczu o miejsce IX gdzie lepsze okazały się Węgierki wyrywając 17:12. Belgia-Finlandia (20:0), jak się później okazało już pierwszego dnia miałam okazję poprowadzić „finał” ponieważ te zespoły spotkały się ze sobą również w ostatnim meczu turnieju.
Drugiego dnia również sędziowałam trzy spotkania: Szwecja-Czechy (20:12), bardzo wyrównane spotkanie, którego wynik rozstrzygnął się w końcówce po indywidualnych akcjach Szwedek, które uplasowały się na III miejscu w klasyfikacji końcowej. Półfinał Plate Szwajcaria-Czechy (12:10), tu o wygranej zadecydowało celne podwyższenie Szwajcarek, które podczas całego turnieju prezentowały równy poziom i grę zespołową, a wiele zawodniczek tej drużyny pamiętam jeszcze z czasów, gdy sama grałam. Finał Belgia-Finlandia (29:7), przez pierwsze dwie minuty myślałam, że to spotkanie wygrają Finki -to one pierwsze zdobyły punkty, ale już po wznowieniu gry ich zapał jakby opadł, a skrzydłowe belgijskiej drużyny pokazały na co je stać.
To był mój pierwszy finał na zawodach tej rangi, jestem bardzo szczęśliwa, że to właśnie mnie przydzielono ten mecz. Tym samym Polska była w finale Mistrzostw Europy ;) Mam nadzieję, że był to mój pierwszy ale nie ostatni raz! Nasze reprezentantki zajęły finalnie V miejsce.
Już z Gdyni relacjonowała Monika Baniewicz