03/02/2024

Przenikliwe zimno miało być naszym sprzymierzeńcem. Istniała szansa, że nienormalne, jak na porę roku, warunki załamią Rumunów i naszym uda się choć raz przełamać ich obronę. Oczywiście, wynik końcowy nie podlegał dyskusji, chodziło jedynie o rozmiary porażki. Jeśli uda się zagrywka z mrozem, stracimy nie więcej niż dwadzieścia punktów, jeśli nie - przegramy czterdziestoma.

Janusz Świerczyński, Sportowiec 11.11.1980

Z przyjazdu rugbistów Rumunii nikt się specjalnie nie cieszył. Powitaliśmy ich gościnnie, najlepiej jak było nas stać, dając wikt i opierunek w Hotelu Europejskim. W rozmowach przeważał ton rzeczowy, daleki od serdecznej wylewności, co jest poniekąd normalne w sytuacji, gdy trzeba będzie wziąć skórę, więc nadmiaru powodów do radości nie ma.

Sportowe życie naszych rugbistów to pewien czas wystawiane jest na ciężką próbę. Gdyby zsumować kilka wydarzeń z ostatnich lat, można by odnieść wrażenie, że ciąży nad nami złośliwy los. Jeszcze nie tak dawno gospodarze licznych obiektów odmawiali im prawa wejścia na boisko, występując w obronie trawy, która podobno nie chce po nich odrastać. Później, na długie lata zeszli do całkowitego podziemia. Poza sporadycznymi doniesieniami dwóch byłych zawodników, a obecnie dziennikarzy, o istnieniu rugby w Polsce cisza była absolutna. Zabawnie wyszła z telewizją. Jak wieść niesie, na osobiste polecenie prezesa, rugby miało zostać zastąpione żeglarstwem i wspinaniem się po górach, zgodnie z kierunkami wychowania społeczeństwa, które nie powinno oglądać sportowców brutalnych. Po odejściu prezesa pojawiły się pierwsze programy. Pech chciał że prezes odszedł przed meczem z Rumunią… Sekretarz generalny związku Henryk Kuczko, nie ukrywał zakłopotania. Wiedział że na mecz z Rumunią przyjedzie do Sochaczewa ekipa telewizji, co też stało się, i będzie pytała dlaczego jesteśmy słabi, co również miało miejsce, i pojawią się krytyczne uwagi to również zostało uczynione. W świecie sportowym, w którym wynik jest wartością nadrzędną, klęska powoduje, że nie ma już miejsca na opiewanie trudu i ujawnianie romantycznych uniesień.
Na boisko w Sochaczewie nie wszedłbym za żadne pieniądze. Widok dobrze odżywionych gości z południa, wysokich i barczystych, odstraszał na pierwszy rzut oka. Ujemna temperatura i przenikliwy, mroźny wiatr dopełniały całości, a jednak piętnastu naszych zdjęło dresy i wybiegło na bój. Sprawdziłem dokładnie - poszli za darmo, z własnej nieprzymuszonej woli. Trzeba w tym miejscu sobie powiedzieć, że nie po raz pierwszy. Zawsze mnie intrygowało, dlaczego godzą się na układy, w których bon na zupę bywa szczególnym wyróżnieniem za włożony wysiłek. Mało tego - trzymają się razem mocno znosząc dzielnie wszelkie przeciwności.
Andrzej Kopyt, były wieloletni zawodnik kadry, obecnie trener i zawodnik warszawskiego AZS, powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że w wyniku sportowej reorganizacji, rugby może jedynie zyskać. Kiedy ucięte zostaną sportowe kominy, jest duża szansa dla malutkich, a oni, jakby na to nie patrzeć nie są na garnuszku społecznym, tylko głównie domowym Jest więc teraz szansa, że zaproszą ich do stołu. Tak chyba trener myślał, chodź dokładnie tego tak nie powiedział.
Narodowa piętnastka polskich rugbistów przegrała już drugie spotkanie w pucharze międzynarodowej federacji FIRA. Piątego października ulegliśmy Włochom, teraz Rumunom. Za kilka dni przyjdzie spotkać się z Hiszpanami. Wśród zawodników i działaczy obserwuje się nastrój pogodnego smutku. Jest to wywołane nieuchronną koniecznością pożegnania się z grupą finałową pucharu, z którą tak bardzo już ostatnimi laty z żyli. W bieżących rozgrywkach spadają dwie najsłabsze drużyny, a trudno liczyć na zwycięstwo z Hiszpanami i zawodnikami radzieckimi, którzy trzy lata temu postanowili że będą dobrzy i rzeczywiście są znakomici. A jeszcze niedawno przyjeżdżali do nas po naukę.

Jest dwa tysiące przyczyn, dla których mecz z Rumunią przegrać musieliśmy. Są to dokładnie te same przyczyny, dla których kolarzy Finlandii nigdy nie wygrają Wyścigu Pokoju. Mają po prostu inne sprawy na głowie. Słuchałem co mówią goście z Rumunii i notowałem. Zaczęli grać w 1904 roku, co może jest bez znaczenia, natomiast ważne, że obecnie mają już dziesięć zespołów w pierwszej lidze i sześćdziesiąt w drugiej. W tym roku objechali już cały świat, który rugby traktuje serio. Ostatnio zremisowali zespołem Irlandii, który występuje w rozgrywkach Pucharu Pięciu Narodów. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że te pięć narodów w ogóle nie spotyka się z większością krajów europejskich, gdyż ze względu na różnicę poziomu szkoda im tracić cenny czas. Wyspiarze i ich koledzy z byłych kolonii angielskich oraz Francuzi uczynili z tej gry rodzaj sztuki, której mechanizmy wprawdzie znamy doskonale, jednak nie jesteśmy w stanie powtórzyć. Staramy się naśladować te wzory, ale do przyzwoitych powtórzeń, bardzo daleko. We Francji i Anglii ilość zarejestrowanych zawodników idzie w setki tysięcy, w Rumunii jest skromniej, bo jedynie około dziesięciu w Polsce grubo poniżej tysiąca. Mamy jedenaście klubów i praktycznie żadnej możliwości nawiązania kontaktu z kimkolwiek poza grupy krajów zrzeszonych w FIRA. Trzeba się z tą sytuacją pogodzić i nadrabiać czym się da.

W ostatnich latach całkiem nieźle wychodziło nam z męstwem, odwagą i pierwszymi słowami hymnu narodowego. Społeczność miasta Sochaczewa w liczbie kilku tysięcy odśpiewała hymn jak należy, jednak w serca zawodników zakradł się pesymizm. W pierwszej połowie meczu dostaliśmy takiego łupnia, że szkoda każdego słowa. Stosując złudną metodę przekopów dotarliśmy najdalej do dwudziestego metra placu przeciwnika, mimo że spiker przypominał, jak to trzy lata temu w Bukareszcie, z tą samą Rumunią prowadziliśmy do trzydziestej minuty.
Nic nie wychodziło. Trener kadry, Ryszard Wiejski, dokonał w przerwie odprawy zespołu. Nie wiem co mówił w sytuacji, gdy młyn przegrywa, atak się nie rozwija, piłki z autów tracimy, faktem jednak jest, że w drugiej połowie waleczna piętnastka zagrała zębem. Hasło gry „z życiem” przykryło na jakiś czas widoczne gołym okiem lepsze wyszkolenie techniczne i taktyczne zespołu rumuńskiego. Zawodnik Jerzy Milart kilka razy pokazał jak zwyciężać mamy, ruszając samotrzeć albo i bez kompanii w zwartą linię obrony przeciwnika. Było w tym tak wiele determinacji, że musiało to zaskoczyć Rumunów, praktykujących zasadę kolektywności w przykładaniu piłki na naszym polu punktowym. Nie wszyscy jednak poszli za Milartem. Przegraliśmy do zera oddając trzydzieści trzy punkty gościom. Starzy gracze, którzy zjechali do Sochaczewa z różnych stron kraju ocenili rezultat jako w normie. Taka porażka z trzykrotnym mistrzem Europy podobno specjalnego wstydu nie przynosi. Załamać także nie powinna zresztą rugbistów mało co jest w stanie załamać zupełnie i jest to postawa godna pozazdroszczenia.
Z boiska schodzili potłuczeni rozcierając obite mięśnie i nadwyrężone kości. Rzecz ciekawa, że lekarze ani razu nie udzielili nikomu pomocy, choć nierzadko dochodziło do trybun głuchy chrzęst przypominający odgłos samochodowej kraksy. Nikt też nie opuścił placu gry. W rugby obowiązuje przepis, zabraniający zmiany zawodnika podczas meczu. Można tego dokonać jedynie w przypadku kontuzji gracza. Ale, choć było ich wiele nikt nie zszedł z boiska.

Zdjęcie: Eugeniusz Warmiński

Rugby TAG

Ostatnie wyniki

Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk
28 15
RzKS Juvenia Kraków
KS Budowlani WizjaMed Łódź
19 45
Awenta Pogoń Siedlce
Life Style Catering RC Arka Gdynia
82 5
Edach Budowlani Lublin
Budmex Rugby Białystok
08/03/2025 -
Energa Ogniwo Sopot

Ekstraliga Rugby 2024/2025

1 Awenta Pogoń Siedlce 9 41
2 ORLEN Orkan Sochaczew 8 39
3 Energa Ogniwo Sopot 8 28
4 Life Style Catering RC Arka Gdynia 9 28
5 RzKS Juvenia Kraków 9 19
6 Edach Budowlani Lublin 9 13
7 KS Budowlani WizjaMed Łódź 9 11
8 Drew Pal 2 RC Lechia Gdańsk 9 9
9 Budmex Rugby Białystok 8 0
# Polskie Rugby # Polski Związek Rugby

Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Aby dowiedizeć się więcej jak zmienić ustawienia dotyczące cookies w Twojej przeglądarce internetowej przejdź pod adres.