Gdy otrzymałem powołanie na mecz FIRA Chorwacja - Holandia byłem szczęśliwy, iż wypada on w środku sezonu. Sprawdziłem kalendarz PZR i 20 kwietnia powinniśmy być już po kilku kolejkach...
Niestety zła aura, a także moja chora spowodowały, iż dopiero wczoraj poprowadziłem mój pierwszy mecz w tym roku. Mecz, który był niezwykle ważny dla tabeli w dywizji 2A. Wygrana gości umacniała ich na pozycji lidera, z kolei wygrana gospodarzy dawała im szansę na zajęcie I miejsca po pierwszej rundzie w tej grupie.
Zanim o meczu - już na samym początku spotkała mnie niespodzianka. Komisarzem zawodów nie był wcześniej zapowiedziany Portugalczyk - J. Mendes Silva, a Francuz - Yves Bressy. Jak się później okazało jest on dobrym znajomym naszego sędziego - Wiesława Piotrowicza, którego serdecznie pozdrawiał. Yves jest asesorem sędziów w TOP14, a także jako sędzia prowadził mecze 5 Narodów pod koniec lat osiemdziesiątych. Gdyby nie fakt, iż nie zna angielskiego to z całą pewnością zrobiłby karierę podobną do Micheala Lamoulie.
Nawiązując do meczu, muszę przyznać, iż nie spodziewałem się takiego przebiegu gry. Od samego początku, obydwie drużyny były nastawione na granie piłką zgodnie z duchem gry, co skutkowało tym, iż w całym meczu była tylko jedna żółta kartka, a drużyny zdobyły po 4 przyłożenia.
Każda z połówek meczu miała inny przebieg. Na koniec pierwszej połowy, pomimo znacznej przewagi Chorwacji, to drużyna Holandii zeszła prowadząc 19:5. Tak wysokie prowadzenie wynika z dwóch prostych błędów gospodarzy, które zostały zamienione na punkty przez gości. Z kolei w drugiej połowie mecz przebiegał pod dyktando Holendrów, którzy zmiażdżyli młyn Chorwatów.
Jednakże to gospodarze wygrali tę połowę 19:10, co jednak nie wystarczyło do wygrania całego spotkania, które zakończyło się wynikiem 24:29. Po meczu obydwie drużyny były zadowolone zarówno z wyniku jak i z gry.
Pomimo, iż był to mój pierwszy mecz każda z drużyn, łącznie z komisarzem zawodów była zadowolona z sędziowania. Było to dla mnie niezmiernie miłe, że inauguracja udała mi się tak dobrze i jest pełen optymizmu przed kolejnymi meczami.
Jeszcze z Chorwacji relacjonował Marcin Zeszutek